Sejm/ Projekt noweli ws. gruntów rolnych w miastach do podkomisji
Posłowie komisji rolnictwa wyrażali w czwartek wątpliwości, czy projekt noweli znoszącej konieczność odrolnienia gruntów rolnych leżących w granicach miast przysłuży się ochronie ziemi rolnej i będzie sprzyjał inwestycjom na obszarach wiejskich. Projektem zajmie się teraz podkomisja.
Projekt nowelizacji ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych ma tylko dwa artykuły. Do Sejmu skierowali go posłowie Prawa i Sprawiedliwości na prośbę samorządów.
Poseł-sprawozdawca Robert Telus (PiS) tłumaczył w czwartek, że celem projektu jest zniesienie konieczności odrolnienia gruntów rolnych leżących w granicach miast, gdyż procedura blokuje inwestycje. "Tu szczególnie chodzi o miasta powiatowe, które potrzebują rozwoju, które potrzebują tego, żeby stworzyć strefy ekonomiczne" - zaznaczył poseł.
Według niego miasta ponosiły dodatkowe koszty za odrolnienie gruntów znajdujących się na ich terenie.
Jan Krzysztof Ardanowski (PiS) ocenił, że sprawa jest skomplikowana i pomimo tego, iż ustawa jest bardzo krótka - problemów rodzi bardzo dużo. "Nie ma do końca dobrego rozwiązania, co robić z gruntami rolnymi w Polsce" - zauważył.
Z jednej strony, mówił, "staramy się te grunty chronić, bo ich jest coraz mniej, one są bardzo ważne ze względu na bezpieczeństwo żywnościowe, ubywanie tych gruntów na całym świecie". "Z drugiej strony nie powstrzymamy procesów urbanizacyjnych, rozbudowy do celów nierolniczych. Możemy nad tym ubolewać, ale świat będzie potrzebował coraz więcej ziemi rolniczej" - podkreślił poseł.
Jak zaznaczył, nie jest problemem inwestowanie w miastach, kłopot polega na przyciągnięciu inwestorów na obszary wiejskie, by dać możliwość zagospodarowania siły roboczej z gospodarstw, w których trzeba coraz mniej pracowników w związku z mechanizacją.
Według posła PiS automatyczne odrolnienie gruntów w mieście spowoduje natomiast, że łatwiej będzie inwestować w mieście, niż na wsi.
"Mam wątpliwości, (...) czy to nie jest rozwiązanie trochę pospieszne, trochę na wyrost i wyprowadzające znaczną część gruntów rolnych spod kontroli ministerstwa rolnictwa, które ustawowo odpowiada za pilnowanie ładu przestrzennego i racjonalnego wykorzystania gruntów rolnych" - powiedział Ardanowski.
Poseł wskazywał przykłady rolników prowadzących gospodarstwa na terenach miast, którzy nie chcą odrolnienia gruntów miejskich. Miasta natomiast chciałyby powiększać swój obszar kosztem gmin wiejskich, uzasadniając to rozwojem - zauważył.
Artur Dunin (PO) uznał, że projekt z jednej strony pomoże uporządkować przestrzeń miast, może się też przyczynić do obniżenia cen przy budowie nowych mieszkań. Zastanawiał się jednak, w jaki sposób nowelizacja odnosi do starań PiS o ochronę gruntów rolnych i wspierania samorządów. "Tu łatwą ręką zmieniacie te zasady, gdzie tak naprawdę każdy grunt z automatu (trafi) z powrotem bez opłat dla samorządów" - mówił.
Posłowie podkreślali też, że niezbędne jest porównanie potrzeb samorządów, ponieważ zupełnie inna sytuacja dotyczy np. miast aglomeracji górnośląskiej, a zupełnie inna miast z terenów mniej zurbanizowanych.
W 2014 r. uchylony został przepis ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych, który wyłączał spod jej działania grunty rolne znajdujące się na obszarze miast.
Według autorów obecnego projektu uchylony przepis dawał miastom możliwość pozyskiwania nowych inwestorów, tworzenia nowych zakładów, a tym samym tworzenia miejsc pracy, co przyczyniało się do likwidacji bezrobocia i sprzyjało rozwojowi.
Zdaniem posłów PiS uchylenie tego przepisu w istocie zablokowało procesy inwestycyjne na terenach wielu polskich miast i spowodowało odejście kapitału inwestycyjnego poza granice kraju. Spowodowało bowiem - stwierdzają autorzy projektu - że potencjalni inwestorzy są obciążani wielomilionowymi opłatami za wyłączenie gruntów z produkcji rolnej, w przypadku opracowania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.
W obecnym projekcie nowelizacji ponownie wprowadza się wyłączenie spod działania ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych, gruntów rolnych znajdujących się w granicach miast, które mogą być wykorzystane pod inwestycje.
Przywróci to - zdaniem autorów projektu - szanse wielu miastom na pozyskanie nowych inwestorów i stworzenie bądź zagospodarowania Specjalnych Stref Ekonomicznych, a tym samym zapewnienie nowych miejsc na rynku pracy. Rozwój inwestycyjny dla wielu samorządów w dobie rosnącego bezrobocia oraz likwidacji zakładów pracy jest szansą na rozwój, a także nadzieją na wzrost konkurencyjności Polski na rynkach europejskich - tłumaczą posłowie w uzasadnieniu.