Sejmowa komisja pozytywnie o kandydatach do RPP

Sejmowa komisja finansów publicznych pozytywnie zaopiniowała wszystkie trzy kandydatury na nowego członka Rady Polityki Pieniężnej. PO i PSL zgłosiły do niej prof. Annę Zielińską-Głębocką, Lewica prof. Krzysztofa Jajugę, a PiS prof. Andrzeja Kaźmierczaka.

20.01.2010 | aktual.: 20.01.2010 14:19

Spośród tej trójki Sejm powoła do RPP jedną osobę. Jak poinformował marszałek Bronisław Komorowski, głosowanie w tej sprawie odbędzie się 9 lutego.

Posłowie pytali kandydatkę PO i PSL m.in. o sprawy dotyczące przystąpienia Polski do strefy euro i jej opinie na temat inflacji. Zielińska-Głębocka powiedziała, że jej zdaniem nie ma potrzeby organizowania referendum przed przyjęciem przez nas wspólnej waluty, ponieważ Polska wyraziła już swoje stanowisko w tej sprawie, podpisując traktat akcesyjny.
- W nim zapisane jest, że w terminie, który zostanie uzgodniony przez obie strony Polska przystąpi do strefy euro (...), w związku z tym nie ma potrzeby powtarzania stanowiska, które już było wyrażone w referendum - powiedziała.

Zaznaczyła, że jeżeli znajdzie się w składzie RPP, podczas głosowań będzie się kierować tym, by Polska spełniła kryterium inflacyjne przystąpienia do euro określone w traktacie z Maastricht (inflacja nie może być wyższa o więcej niż 1,5 pkt proc. od średniej inflacji w trzech krajach UE o najniższym poziomie wzrostu cen).

- Zadaniem RPP jest pilnowanie odpowiedniego poziomu inflacji, by nie była za wysoka ani za niska - powiedziała. Przypomniała, że Polska przyjęła formułę tzw. bezpośredniego celu inflacyjnego (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.), a obowiązkiem RPP jest utrzymywanie inflacji jak najbliżej tego celu.

Po posiedzeniu komisji Zielińska-Głębocka powiedziała dziennikarzom, że nie sądzi, iż w tym roku inflację uda się obniżyć do poziomu 1 proc., jak przyjął rząd przygotowując budżet na 2010 r. Jej zdaniem, średnioroczna inflacja może wynieść 2 proc., ale w tej chwili jest to "wróżenie z fusów". Dodała, że czynnikami wpływającymi na spadek inflacji będzie zatrzymanie wzrostu cen żywności, deregulacja cen administrowanych oraz umacnianie się złotego.

Zdaniem kandydatki do Rady, wzrost PKB w tym roku osiągnie więcej niż założone przez rząd 1,2 proc.
- Są już prognozy, że możemy osiągnąć 3 proc., może nawet troszkę więcej. Rozkręci się proces wzrostu gospodarczego. Oczekuję, że zadziałają też tu pozytywne efekty popytowe z zagranicy i to będzie miało wpływ na pobudzenie wzrostu gospodarczego - powiedziała. Dodała, że martwić może to, iż szybko nie poradzimy sobie z problemem bezrobocia.
- Nigdy rynek pracy tak szybko nie wraca do równowagi po kryzysach - finansowych czy realnych. Z tym trzeba będzie się uporać. Tutaj jest głównie zadanie dla rządu i polityki społecznej - powiedziała.

Według Zielińskiej-Głębockiej, teraz nie można powiedzieć, czy kurs złotego wróci w najbliższych latach do poziomu sprzed kryzysu, ale - jej zdaniem - kurs równowagi jest bliski 3,8-4 zł za euro. Profesor zaznaczyła, że nie jest zwolenniczką pomysłu prezentacji ścieżki przyszłych stóp procentowych, niemniej można się nad nim pochylić.
- Myślę, że to będzie przedmiot debaty RPP - zaznaczyła.

Prof. Kaźmierczak podczas posiedzenia komisji odniósł się do bieżącej sytuacji. Powiedział, że niepokoić może wzrost inflacji i jednoczesny wzrost bezrobocia.
- Te dwa negatywne zjawiska występują równolegle. Wprawdzie jeśli chodzi o poziom inflacji, to sytuacja jest pod kontrolą, ale gdyby te tendencje ulegały rozwojowi, to zmierzalibyśmy do sytuacji najgorszych z możliwych, czyli zjawiska stagflacji (wysoka inflacja połączona ze stagnacją w gospodarce - PAP) - ostrzegł. Wyjaśnił, że walka ze stagflacją jest bardzo trudna.

Zdaniem profesora, inny problem związany jest z akcją kredytową dla przedsiębiorstw.
- Od połowy 2008 r. do połowy 2009 r. sześciokrotnie obniżaliśmy stopy procentowe, a mimo to obserwujemy bezwzględny spadek kredytów dla przedsiębiorstw - powiedział. Zaznaczył, że segment małych i średnich firm kreuje najwięcej miejsc pracy. Jego zdaniem, szansę na pobudzenie akcji kredytowej dla firm daje uruchomienie kredytu dyskontowego przez NBP. Rząd powinien też uprościć system gwarancji i poręczeń kredytowych.

Profesor zwrócił uwagę na konieczne obniżenie deficytu budżetowego, co przełoży się na zmniejszenie podaży obligacji skarbowych na rynku, ich wartość w portfelu banków.
- Nie mając wyjścia, będą zmuszone do udzielania kredytów - wskazał.

Profesora Jajugi nie było w środę w Sejmie. Podczas posiedzenia komisji na początku stycznia pytany był m.in. o przystąpienie Polski do strefy euro. Mówił wówczas, że od złożenia przez Polskę wniosku o przystąpienie do ERM2 (systemu, w którym kurs waluty jest sztywno związany z euro) do przystąpienia do strefy euro mija trzy lata.
- Gospodarka musi być na tyle silna, żeby absorbować wszystkie szoki, które będą w tym czasie, a także ewentualność tzw. ataku spekulacyjnego (na złotego - PAP) - powiedział.

Przypomniał zmianę kursu złotego od października 2008 r. do lutego 2009 r., kiedy euro kosztowało od 3,2 zł do 4,9 zł.
- To był kryzys (...), ale uważam, że przy obecnej sytuacji i rynkach, jakie są, tego typu wydarzenia, może nie na taką skalę, będą coraz częściej. Musimy się liczyć z ryzykiem systemowym, musimy się uczyć zarządzać kryzysem - zwrócił uwagę.

Kadencja dwóch członków Rady wybranych przez Sejm (Jana Czekaja i Mirosława Pietrewicza) upłynęła 9 stycznia 2010 r. i na ich miejsce Sejm powołał 8 stycznia Elżbietę Chojnę-Duch i Andrzeja Bratkowskiego. Poparcia posłów nie uzyskali Jajuga i Kaźmierczak, ale kluby Lewicy i PiS zgłosiły ich kandydatury ponownie. Kadencja trzeciego "sejmowego" członka kończy się 7 lutego 2010 r.

Kadencja trzech członków Rady wybranych przez Senat upłynie 23 stycznia 2010 r. Senat powołał na ich miejsce Jerzego Hausnera, Andrzeja Rzońcę i Jana Winieckiego, których zgłosili senatorowie PO.

Sześcioletnia kadencja członków RPP powoływanych przez prezydenta upłynie w drugiej połowie lutego 2010 r. Prezydent nie wskazał jeszcze, kto przez niego zostanie wybrany do RPP.

Skład RPP tworzą, zgodnie z ustawą o NBP: jego prezes - jako przewodniczący Rady - oraz dziewięciu członków powoływanych w równej liczbie przez prezydenta, Sejm i Senat, spośród specjalistów z zakresu finansów. Zgodnie z Konstytucją i ustawą o Narodowym Banku Polskim, Rada Polityki Pieniężnej jest jednym z organów NBP.

We wtorek prezes NBP Sławomir Skrzypek zapowiedział, że na posiedzeniu RPP w lutym będzie chciał przekonać nowych członków Rady do wprowadzenia prezentacji ścieżki przyszłych stóp procentowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)