Sentyment do dolara wyznacznikiem dla rynku walutowego

Ostatnie informacje ze strefy euro, a może przede wszystkim z USA odbiły się większą czkawką na rynku niż wszyscy oczekiwali. Przypomnijmy, że opublikowane we wtorek notatki z ostatniego posiedzenia FED jednoznacznie wskazały, że kolejna runda drukowania pieniędzy w USA nastąpi już w listopadzie.

14.10.2010 11:32

W strefie euro natomiast zacieśnienie polityki monetarnej w formie podwyżki stóp procentowych może nastąpić już niebawem, a Europejski Bank Centralny powinien również wkrótce wycofać się z programu skupu obligacji.

Wszystko to przełożyło się na nowe 8-miesięczne maksima na głównej parze walutowej, a także na osłabienie dolara amerykańskiego w stosunku do pozostałych walut. EURUSD zyskiwał przede wszystkim podczas sesji azjatyckiej, wtedy to silnym ruchem przebił opory znajdujące się między 1.4000 a 1.4040. Wcześniej, podczas sesji europejskiej kurs zdołał bowiem dotrzeć jedynie do 1.4000, a stało się to na skutek trochę lepszych od oczekiwań danych o produkcji przemysłowej w sierpniu w strefie euro.
Jednym z istotniejszych wydarzeń na rynku walutowym w dniu wczorajszym było silne umocnienie walut gospodarek wschodzących, wywołane niejako również ucieczką od dolara i poszukiwaniem przez inwestorów alternatywnych możliwości inwestycyjnych właśnie na rynkach wschodzących. Jeśli chodzi o pary złotowe to szczególnie istotny wydaje się spadek kursu EURPLN, który wyłamał się dołem z trwającej ponad miesiąc konsolidacji w zakresie 3.9350 - 3.9880.

Dwie istotne informacje makro spłynęły na rynek w nocy. Najpierw poznaliśmy dane o sprzedaży detalicznej w Nowej Zelandii. Były one słabsze od oczekiwań i wywołały spadek notowań NZDUSD tuż po publikacji. Później jednak przeważył negatywny sentyment do dolara i powrót do trendu wzrostowego tej pary. W Australii natomiast Melbourne Institut opublikował wysokie oczekiwania inflacyjne, co poskutkowało wzrostem kursu AUDUSD.

EURPLN
Silne umocnienie złotego w stosunku do euro w dniu wczorajszym przyczyniło się do wybicia kursu z wąskiej konsolidacji trwającej miesiąc. Para EURPLN cały czas znajduje się jednak w lekko zniżkującym kanale cenowym, którego obecny zakres wynosi 3.8950 - 4.0000. Do wczorajszego ruchu przyczyniły się zarówno nastroje globalne, jak również dane z Polski. Inflacja CPI we wrześniu okazała się dużo wyższa od prognoz i rozbudziła oczekiwania na podwyżki stóp procentowych. Czy jednak w obliczu tego, że NBP chce utrzymać kurs powyżej 3.85, takowe nastąpią?

EURUSD

Wydawało się, że zakres 1.4000 - 1.4040 będzie stanowił silniejszy opór dla głównej pary walutowej, a dalsze rozluźnianie polityki monetarnej w USA jest już zdyskontowane. Niewykluczone, że obecny ruch jest przesadzony, nierzadko przecież, szczególnie na EURUSD mamy do czynienia z wyolbrzymianiem pojawiających się informacji. W każdym razie, z technicznego punktu widzenia, dalsze wzrosty mają teraz otwartą drogę do 1.4568 czyli tegorocznych szczytów z połowy stycznia.

GBPUSD

Wczorajsze osłabienie dolara miało również swój skutek na GBPUSD. Po wtorkowym wyłamaniu z kanału wzrostowego, wczoraj nastąpił dzięki temu przekonujący powrót w jego zakresy. Dodatkowo przełamany został opór 1.6000, stanowiący do tej pory silną barierę dla popytu. W obliczu braku publikacji z Wielkiej Brytanii dzisiaj i jutro, kurs powinien podążać do końca tygodnia śladem EURUSD.

USDJPY

Władze monetarne Japonii z pewnością nie są zadowolone z panującego w ostatnim czasie sentymentu do dolara. Między innymi to było przyczyną niepowodzenia nie tak dawnych interwencji, ten czynnik również sprowadził kurs USDJPY w pobliże poziomu 81.00 w dniu wczorajszym. Już od kilku dni wydaje się, że będziemy mieli do czynienia z kolejną interwencją, jednak ta nie następuje. Jeśli tak dalej pójdzie to wkrótce będziemy mogli mówić i pisać o najniższych poziomach w historii na tej parze walutowej - minimum z 1995 roku wynosi 79.58.

Kamil Rozszczypała
IDM SA

eurowalutazłoty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)