Serafin: opóźnienie budżetu UE groźniejsze niż budżet strefy euro
Minister ds. europejskich Piotr Serafin odrzucił we wtorek w rozmowie z PAP sugestie, że proponowany nowy, osobny budżet strefy euro grozi ograniczeniem budżetu UE na lata 2014-2020. Jego zdaniem większym zagrożeniem jest poślizg w negocjacjach budżetowych.
Celem UE jest zawarcie porozumienia ws. wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020 na szczycie 22-23 listopada w Brukseli. Tymczasem premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapowiedział w weekend, że zawetuje porozumienie, jeśli nie zostaną zrealizowane brytyjskie postulaty cięć i oszczędności. Jednocześnie dziennik "Financial Times" podał, że rząd w Londynie popiera plany ustanowienia osobnego budżetu eurogrupy.
- Musimy zdefiniować problem: czy problemem jest to, że w strefie euro dyskutuje się o tym, jak zorganizować wewnętrzne transfery fiskalne; czy też problemem jest to, że nie wszystkie państwa członkowskie UE zmierzają do porozumienia w sprawie budżetu w listopadzie? - podkreślił Serafin.
Jego zdaniem, dyskusja o budżecie strefy euro nie zagraża negocjacjom ws. wieloletniego budżetu UE, bowiem nowy pomysł dotyczy zupełnie innego tematu: alternatywnej formy uwspólnotowienia długów w strefie euro.
- Widzę to nie jako alternatywę dla budżetu Unii Europejskiej, tylko, jako alternatywę dla pomysłu uwspólnotowienia długu. Jednym ze sposobów uwspólnotowienia długu jest emisja euroobligacji. Budżet to rozwiązanie ciekawsze, bezpieczniejsze i tańsze z punktu widzenia krajów Północy, które sprzeciwiają się uwspólnotowieniu długu - powiedział Serafin.
Jak dodał, ci, którzy się sprzeciwiają uwspólnotowieniu długu, będą prezentować inny sposób na transfery fiskalne pomiędzy krajami. - Ten pomysł funkcjonuje, jako dodatkowa zdolność finansowa dla strefy euro - zaznaczył wiceminister spraw zagranicznych.
Podkreślał różnice między ewentualnym budżetem strefy euro, a budżetem całej UE. Mówił, że według niesprecyzowanych jeszcze pomysłów, budżet strefy euro ma pełnić rolę stabilizacyjną, czegoś w rodzaju ubezpieczenia na wypadek kryzysu - np. w celu łagodzenia sytuacji na rynku pracy w przypadku dużego bezrobocia.
- To nie jest funkcja, którą pełni dzisiaj polityka spójności UE, gdzie środki są z góry przypisane dla państw członkowskich - argumentował, odrzucając tezę, że budżet strefy euro może ograniczyć środki z wieloletniego budżetu na wsparcie najbiedniejszych regionów.
- Nie wykluczam również, że ten pomysł, który jest jeszcze mało dojrzały, może opierać się na odrębnym źródle finansowania. Być może część przychodów pochodzić będzie z tego bądź innego podatku - dodał.
Serafin zwrócił uwagę na paradoks, że to Wielka Brytania, pozostająca poza strefą euro, łączy negocjacje w sprawie budżetu UE z wewnętrznymi dyskusjami prowadzonymi w ramach strefy euro.
- Argument, by unikać porozumienia budżetowego w związku z tym, że w Unii Gospodarczo-Walutowej będzie powstawał taki, czy inny nowy instrument finansowy, jest bardzo słabym argumentem w ustach kraju, który w UGW nie uczestniczy - powiedział wiceminister.
Jego zdaniem, obu spraw nie łączy ze sobą Komisja Europejska. Serafin przypomniał, że końcowy raport przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya z propozycjami pogłębienia UGW ma być gotowy na unijny szczyt w grudniu. Wyraził przekonanie, że ewentualne wejście w życie budżetu strefy euro nie nastąpi przed końcem obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego, która upływa w połowie 2014 roku.
Idea osobnego budżetu tylko dla siedemnastki, wraz z ministerstwem finansów strefy euro, pojawiła się w jednoznaczny sposób w dokumencie przygotowanym przez Van Rompuya do konsultacji z krajami członkowskimi na temat zacieśniania integracji strefy euro.
Źródła w Brukseli ujawniły, że na stole negocjacyjnym są dwa warianty budżetu dla eurolandu. Jeden, według pomysłu niemieckiego, zakłada stworzenie osobnego budżetu z funduszami socjalnymi na promowanie zatrudnienia, jako nagrody dla krajów Południa dokonujących ciężkich reform. Taki budżet socjalny miałby być alternatywą dla pomysłu euroobligacji, których Niemcy kategorycznie nie chcą.
Drugi pomysł - zdecydowanie bardziej preferowany przez Komisje Europejską - to wykorzystanie budżetu całej UE na lata 2014-20 jako gwaranta środków zbieranych na rynkach na rzecz finansowania w państwach strefy euro. W niedzielę Reuters powołując się na "Financial Times Deutschland" podał, że budżet eurolandu wynosiłby 20 mld euro rocznie.
W negocjacjach dotyczących budżetu UE na lata 2014-2020 Polska konsekwentnie występuje przeciwko cięciom w polityce spójności, której jest największym beneficjentem w UE. Zabiega, by zachować jak najwięcej z propozycji Komisji Europejskiej z czerwca ub. roku, z której wynikało, że Polska mogłaby zyskać dostęp nawet aż do około 80 mld euro. KE określiła limit dostępu do funduszy spójności, jako 2,5 proc. PKB kraju w ciągu siedmiu lat.
Michał Kot