Trwa ładowanie...
d15jadk
Noble Securities
gpw
20-12-2010 09:05

Shanghai już 11 proc. od szczytu. Europa może tracić

Po nijakiej sesji na Wall Street, nowy tydzień przyniósł wyraźną przecenę na rynkach azjatyckich. To źle wróży europejskim parkietom.

d15jadk
d15jadk

Podczas gdy w lokalnej prasie wciąż sporo uwagi poświęca się domniemanemu rajdowi świętego Mikołaja, chińska giełda jest w połowie drogi do tego by ogłosić regularną bessę. Od szczytu w pierwszej dekadzie listopada Shanghai Composite stracił już 11 proc. dokładając dziś 1,8 proc. (stan na 7:20). Według niektórych miar rynek przechodzi w fazę niedźwiedzia, kiedy indeks straci 20 proc. od szczytu hossy.

Przyczyna spadków na giełdzie w Szanghaju wynikała w dużej mierze z uwarunkowań lokalnych. Jedna z gazet podała, że rząd zamierza o 40 proc. obniżyć ceny na leki, co pociągnęło w dół notowania spółek z branży. Jednak spadki obserwowaliśmy także na innych parkietach - Hang Seng stracił 1 proc., Nikkei 0,8 proc., a Kospi 0,3 proc. Na granicy koreańskiej znów niespokojnie, tym razem po południowej stronie, gdzie przeprowadzane są intensywne manewry. Jednak jak widać nie wypłoszyło to specjalnie inwestorów w Seulu, który - przypomnijmy - leży tuż przy granicy.

Szersze podstawy do obaw pozostają dwie. Jedną z nich jest wisząca jak miecz Damoklesa groźba podwyżek stóp procentowych przez Bank Ludowy Chin. Bank centralny zwleka z decyzją, ale rynek jest przekonany, że do podwyżki dojść musi, skoro inflacja przekroczyła już 5 proc. Druga natomiast to kondycja budżetowa państw europejskich.

I tu przechodzimy do nastrojów na Starym Kontynencie. Przez weekend nie wydarzyło się nic, co mogłoby bezpośrednio wpłynąć na zachowanie inwestorów. List pięciu państw - największych płatników netto do unijnego budżetu - popierających zamrożenie wspólnego budżetu na lata 2014-2020 wydaje się krokiem tyleż logicznym (a więc oczekiwanym przez rynki), co wykraczającym w przyszłość zbyt daleko, by rynki chciały ją dyskontować. Oczywiście dla Polski i tzw. nowych członków UE propozycja wydaje się niekorzystna. Ale lepiej otrzymać mniejsze dotacje niż patrzeć na załamanie gospodarcze naszych największych odbiorców handlowych. Rynki z pewnością dostrzegą tę jaśniejszą stronę. Niemniej nastroje mogą być nienajlepsze. Świadczy o tym spadek euro do najniższego od dwóch tygodni poziomu (1,316 USD), więc zaczniemy w najlepszym wypadku neutralnie, a zapewne do niewielkiego spadku. Co dalej? Kalendarium publikacji nie daje żadnych wskazówek. Ponieważ ostatnie dni w Europie (w tym w Warszawie) należały do spokojnych,
trzeba założyć, że dziś ten półsen będzie kontynuowany. Zamknięcie roku (i bonusy) jest zbyt blisko, żeby funduszom opłacało się wywoływać duże zmiany. Z kolei inwestorzy indywidualni sprzedając akcje i realizując zyski zmuszeni byliby zapłacić podatek. Dlatego wielu z nich poczeka z tym do końca roku, a w konsekwencji rynek, który nie chce rosnąć, nie może też tracić, co owocuje marazmem.

Emil Szweda, Noble Securities

d15jadk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d15jadk