Silny akcent popytowy
Początek czwartkowej sesji, podobnie zresztą jak dzień wcześniej, ułożył się po myśli byków. Umacniające się rano kontrakty na amerykańskie indeksy dawały nadzieję, że fala przeceny jaka ostatnio nawiedziła rynki akcyjne wytraciła już swój impet. Warto podkreślić, iż wzrostowa fala odreagowująca zagościła także na parkietach europejskich.
12.08.2011 08:39
Początek czwartkowej sesji, podobnie zresztą jak dzień wcześniej, ułożył się po myśli byków. Umacniające się rano kontrakty na amerykańskie indeksy dawały nadzieję, że fala przeceny jaka ostatnio nawiedziła rynki akcyjne wytraciła już swój impet. Warto podkreślić, iż wzrostowa fala odreagowująca zagościła także na parkietach europejskich.
Ktoś, kto za bardzo uwierzył w te wzrosty mógł jednak już za moment poczuć naprawdę ogromne rozczarowanie. Rynki (w tym również kontrakty na WIG20)
powróciły bowiem szybko na swój utarty szlak (prowadzący oczywiście w kierunku południowym) i żadna siła nie była w stanie przeciwstawić się tej tendencji. W celu obrazowego zilustrowania tych wydarzeń warto nadmienić, że kontrakty w przeciągu niecałej godziny straciły ponad 100 punktów na wartości. Kolejna godzina handlu (a wszystko to działo się w przedpołudniowej fazie notowań) upłynęła jednak pod znakiem równie silnego odreagowania wzrostowego.
Tak więc kontrakty w szaleńczym wręcz tempie przesuwały się na różne poziomy cenowe, oddalone często od siebie o kilkadziesiąt punktów. Był to zatem okres charakteryzujący się niebywałą wręcz zmiennością, ale z takim stylem handlu mamy już przecież do czynienia od kilku dni.
Trzeba jednak przyznać, że w tym pozornie trudnym do ogarnięcia „rozgardiaszu cenowym” bardzo ciekawie funkcjonowały strefy Fibonacciego. Poranna inicjatywa popytu wytraciła bowiem swój impet dokładnie w rejonie zapory podażowej: 2204 – 2211 pkt. Z wymienionego przedziału oporu niedźwiedziom udało się następnie wykreować niezwykle silny ruch cenowy, który z kolei został powstrzymany w okolicy średnioterminowej strefy wsparcia Fibonacciego: 2088 – 2098 pkt zbudowanej na bazie zniesienia 50.0%.
W końcówce sesji, za sprawą coraz silniej umacniających się indeksów za oceanem, bykom udało się wreszcie przedrzeć ponad zakres: 2204 – 2211 pkt. Wygenerowany w ten sposób sygnał techniczny okazał się wiarygodnym wskazaniem, gdyż następstwem wspomnianego wyłamania był niezwykle silny ruch cenowy, w szybkim tempie docierający do kolejnej zapory podażowej: 2257 – 2267 pkt. Końcowa faza notowań upłynęła zatem pod znakiem dominacji byków, którym udało się wreszcie zniwelować w niewielkim stopniu skalę ostatniej, druzgocącej przeceny.
Ostatecznie zamknięcie wrześniowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie: 2278 pkt, a więc ponad zakresem cenowym: 2257 – 2267 pkt. Stanowiło to wzrost wartości FW20U11 w stosunku do środowej ceny odniesienia wynoszący aż 6%. W obecnej sytuacji stosunkowo istotną kwestią pozostaje to, czy bykom uda się dzisiaj utrzymać ponad naruszonym wczoraj oporem: 2257 – 2267 pkt. Trzeba obiektywnie przyznać, iż nie jest to wcale takie pewne, zważywszy, że poranne nastroje na rynkach finansowych uległy pogorszeniu (obecnie zniżkują na przykład kontrakty na US Futures). Musimy również pamiętać, że trudno pierwszemu odreagowaniu wzrostowemu przypisywać od razu jakąś uzdrawiającą moc i cieszyć się z zakończenia bessy. Niemniej, podkreślałem to w swoich wczorajszych opracowaniach online, za ogromny sukces byków należy na pewno uznać wczorajsze naruszenie 2257 – 2267 pkt. Był to z pewnością istotny, wręcz przełomowy moment, gdyż po tak silnej przecenie z jaką ostatnio mieliśmy do czynienia kupujący odważyli się wreszcie
zaatakować. Istotną kwestią pozostaje także to, że ruch wzrostowy został zainicjowany z ważnego, średnioterminowego obszaru wsparcia: 2088 – 2098 pkt.
Z załączonego wykresu wynika, że kolejna zapora podażowa Fibonacciego to przedział cenowy: 2289 – 2298 pkt. Jak widać przebiega tutaj także linia trendu spadkowego, co dodatkowo wzmacnia znaczenie strefy oporu. Warto podkreślić, że wymieniony zakres został zbudowany na bazie zniesienia 23.6% całego bieżącego ruchu spadkowego. Charakteryzuje się zatem nieco większą wiarygodnością niż naruszona wczoraj strefa: 2257 – 2267 pkt.
Można zatem założyć, że gdyby doszło dzisiaj do przełamania również i tej przeszkody cenowej, to w takiej sytuacji uzyskalibyśmy kolejny, istotny sygnał techniczny potwierdzający (w ujęciu krótkoterminowym), iż na rynku rzeczywiście doszło do zmiany sentymentu rynkowego. Na razie jest według mnie jeszcze za wcześnie, by w jakiś euforyczny sposób traktować przebieg wczorajszej sesji. Dodatkowo dochodzi tutaj na pewno kwestia braku poniedziałkowych notowań (z racji święta warszawska giełda nie pracuje). Przy tak ogromnej zmienności i niestabilności rynków finansowych istnieje naprawdę spore ryzyko, że nabywając dzisiaj akcje, ich wtorkowa cena może wręcz w niebywały sposób odbiegać od ceny zakupu.
Podsumowując, w obecnej sytuacji poczekałbym na potwierdzenie wczorajszej inicjatywy byków. W przypadku wykrystalizowania się ruchu powrotnego (czego nie można wykluczyć), niejako automatycznie zacząłbym wówczas analizować wykres pod kątem formacji ABCD (szczegóły odnośnie tej istotnej kwestii przedstawię jednak w swoich opracowaniach online posiłkując się tutaj wykresem intradayowym kontraktów). Na zakończenie warto także wspomnieć o dzisiejszych danych makroekonomicznych za oceanem. W dobie „roztrząsania” dylematu, czy Ameryce grozi powrót recesji, dane o sprzedaży detalicznej mogą stanowić przedmiot dużego zainteresowania inwestorów.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny