Silny ruch wzrostowy w końcówce sesji

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj w rejonie poniedziałkowej ceny zamknięcia, jednak podaż bardzo szybko przejęła inicjatywę, kreując dość silny ruch spadkowy.

27.05.2009 08:11

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj w rejonie poniedziałkowej ceny zamknięcia, jednak podaż bardzo szybko przejęła inicjatywę, kreując dość silny ruch spadkowy.

Czynnikiem determinującym tego typu działania obozu sprzedających była sytuacja zewnętrzna. Podobnie zatem jak w poniedziałek, zdecydowany atak podaży na rynkach Eurolandu wymusił niejako podobną reakcję naszego parkietu. Wydaje się, że gdyby nie ten właśnie element związany z sytuacją zewnętrzną, ugrzęźlibyśmy na dobre w niezwykle wąskim zakresie konsolidacji. Rynek bowiem nie miał tak naprawdę ochoty wykonywać żadnego ruchu cenowego. Niemniej pogłębiające się spadki w Europie uatrakcyjniły nasz handel, gdyż w konsekwencji kontrakty ponownie znalazły się w rejonie wsparcia: 1760 - 1764 pkt. Byki broniły się tutaj przez pewien czas, jednak ostatecznie niedźwiedziom udało się naruszyć poziom: 1760 pkt. Warto nadmienić, że ta okoliczność nie wyzwoliła kolejnej fali wyprzedaży, gdyż kontrakty ponownie weszły w fazę ruchu bocznego. Po chwili notowania kontaktów zaczęły zatem ponownie przebiegać w rejonie znanej nam już strefy cenowej: 1760 – 1764 pkt.

Sytuacja zmieniła się diametralne na rynku z chwilą otwarcia giełd za oceanem. Okazało się bowiem, że Amerykanie nie byli zainteresowani powielaniem pesymistycznych nastrojów europejskich i praktycznie od samego początku sesji dominowali tam kupujący. Ta okoliczność wywołała oczywiście podobną reakcję na rynkach Eurolandu. Zaowocowało to tym, że kontrakty weszły w silną fazę ruchu wzrostowego. Ostatecznie zamknięcie FW20M09 wypadło na poziomie: 1793 pkt. (stanowiło to 0.28% wzrost wartości FW20M09 w stosunku do poniedziałkowej ceny odniesienia).

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

Po wczorajszej sesji układ techniczny wykresu uległ nieznacznej poprawie. Warto bowiem zwrócić uwagę, że naruszenia ważnych stref cenowych Fibonacciego bywają niekiedy istotnymi wskazaniami inwestycyjnymi. Wczoraj jak wiadomo mieliśmy do czynienia z taką właśnie sytuacją, gdyż naruszeniu uległa strefa: 1760 - 1764 pkt., po czym do głosu bardzo szybko doszli kupujący. Faktem jest jednak to, że wspomniany ruch cenowy był konsekwencją hossy za oceanem, niemniej należy również wspomnieć, iż wcześniejsza przecena była z kolei „wymuszonym powieleniem” tego, co działo się na rynkach Eurolandu. Nasz parkiet bowiem z racji niskiej płynność wynikającej z braku zainteresowania handlem jest obecnie niezwykle podatny na wszelkie czynniki zewnętrzne.

Warto jednak nadmienić, że bykom, pomimo zainicjowania w końcowej fazie sesji silnego ruchu cenowego, nie udało się jednak sforsować żadnej istotnej bariery podażowej. Jak widać na przedstawionym wykresie pierwszą strefą oporu jest zakres: 1807 – 1812 pkt. Biorąc pod uwagę wczorajsze wzrosty za oceanem można założyć, że już na początku dzisiejszej sesji w/w przedział cenowy zostanie przetestowany i prawdopodobnie naruszony. Proszę jednak zwrócić uwagę, że kluczową barierą na wykresie jest obszar cenowy: 1846 – 1851 pkt. Abstrahując bowiem od tego, iż koncentrują się tutaj stosunkowo istotne zniesienia/projekcje Fibonacciego, przebiega tutaj także „dawna” linia trendu wzrostowego i górna (niebieska) median line. Wydaje się zatem, że dopiero po ewentualnym zanegowaniu tak określonej bariery podażowej rynek wejdzie w kolejną fazę ruchu wzrostowego. To z kolei uzasadniałoby otwarcie długich pozycji. Jeśli jednak widać będzie, iż rynek w dalszym ciągu odznacza się słabością, to niewykluczone, że zakres: 1846 –
1851 pkt. mógłby stanowić dogodne miejsce do otwarcia pozycji krótkich. Tak czy inaczej, na ten przedział zwracałbym w tej chwili baczną uwagę. Obserwowałbym także znany nam już zakres: 1807 – 1812 pkt., a za sygnał słabości potraktował niemożność utrzymania się kontraktów ponad poziomem: 1807 pkt. W takiej sytuacji rynek kontraktów powinien ponownie wejść w fazę ruchu spadkowego i dotrzeć do obszaru wsparcia: 1760 - 1764 pkt.

Ostatnia uwaga dotyczy oczywiście wiadomej kwestii związanej z niewielką płynnością rynku. Ta okoliczność utrudnia oczywiście konstruowanie jakichkolwiek strategii inwestycyjnych, gdyż podstawą metod bazujących na współczynnikach Fibonacciego jest odpowiednia płynność rynku. Jeśli jej nie ma, skuteczność technik drastycznie spada, i o tym fakcie należy bezwzględnie pamiętać.

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny
pawel.danielewicz@bzwbk.pl

DM BZ WBK

| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)