Siły Kadafiego zajęły część Misraty - libijscy powstańcy (synteza)
28.03. Trypolis (PAP) - Rzecznik libijskich powstańców ogłosił w poniedziałek, że siły Muammara Kadafiego przejęły kontrolę nad częścią Misraty, miasta będącego jedynym bastionem...
28.03.2011 | aktual.: 28.03.2011 19:08
28.03. Trypolis (PAP) - Rzecznik libijskich powstańców ogłosił w poniedziałek, że siły Muammara Kadafiego przejęły kontrolę nad częścią Misraty, miasta będącego jedynym bastionem rebeliantów w zachodniej Libii. MSZ Libii ogłosiło zawieszenie broni w mieście - podała agencja JANA.
Według libijskiej agencji, do miasta "wrócił spokój", a służby rozpoczęły przywracanie mieszkańcom podstawowych usług. Wcześniej rzecznik powstańców mówił w telewizji Al-Dżazira, że siły Kadafiego ostrzeliwują Misratę, a na dachach widziano snajperów.
Także w poniedziałek pojawiła się informacja - później dementowana - o przejęciu przez powstańców Syrty, rodzinnego miasta i bastionu Kadafiego, które położone jest w połowie drogi między Bengazi a Trypolisem. Media zastrzegają, że są problemy ze zweryfikowaniem doniesień z frontu u niezależnych źródeł. W czasie weekendu minister obrony USA Robert Gates mówił o oznakach wycofywania się sił Kadafiego na zachód.
Dowodzący operacją NATO "Unified protector" generał Charles Bouchard oświadczył, że samoloty sojuszu już od niedzieli kontrolują przestrzeganie strefy zakazu lotów nad Libią. "Naszym celem jest pomóc cywilom i bronić ich przed atakami albo groźbami ataków" - podkreślił generał.
Z kolei rzeczniczka sojuszu Oana Lungescu powiedziała w Brukseli, że "transfer" dowództwa nad operacją w Libii od międzynarodowej koalicji do NATO "potrwa dwa dni". Pokreśliła, że NATO będzie działać dokładnie w ramach rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Jeszcze przed tą deklaracją szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow ocenił, że ataki na siły Kadafiego przekształciły się w ingerencję koalicji w wojnę domową, czego nie sankcjonuje rezolucja 1973.
"Uważamy, że ingerencja koalicji w coś, co w gruncie rzeczy jest wojną domową, nie jest usankcjonowana rezolucją RB ONZ" - oświadczył Ławrow. Jednocześnie dodał, że obrona ludności cywilnej pozostaje kwestią priorytetową.
Wspólną deklarację w sprawie Libii wydali prezydent Francji Nicolas Sarkozy i premier Wielkiej Brytanii David Cameron. Obaj przywódcy zapewnili, że nie chcą wojskowej okupacji w Libii i apelują do zwolenników Kadafiego, aby opuścili go "zanim będzie za późno".
Sytuacja w Libii była także przedmiotem rozmów prezydentów Polski i Estonii, Bronisława Komorowskiego i Toomasa Ilvesa, w Tallinie. Komorowski podkreślił, że przejęcie dowodzenia przez NATO nie musi oznaczać "bezpośredniego zaangażowania w operację o charakterze militarnym".
Wyjaśnienia celów i strategii operacji w Libii domagają się od amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy amerykańskie media. "Jakkolwiek to nazywać, jest to wojna" - pisze poniedziałkowy "New York Times". Zwraca uwagę, że obowiązkiem prezydenta jest wytłumaczyć cele tej wojny, określić wroga, upewnić Amerykanów, czy w istocie wysiłek militarny (i finansowy) przejmie od USA koalicja i czy interwencja nie odciągnie uwagi Stanów Zjednoczonych od bardziej niebezpiecznych, ważniejszych konfliktów, jak wojna w Afganistanie.
"Dalsze wytyczne polityczne i sposoby wdrażania w życie rezolucji 1973" mają być tematem międzynarodowej konferencji na temat Libii w Londynie. Przedstawiciel Ligi Arabskiej, która została zaproszona do udziału w konferencji, wyraził nadzieję na zakończenie operacji militarnej w Libii, tak by mogło dojść do uzgodnień politycznych.
Tymczasem biorący udział w operacji Katar uznał za jedynego przedstawiciela narodu libijskiego Narodową Radę Libijską z siedzibą w Bengazi, co - zdaniem libijskiej telewizji - jest "rażącą ingerencją" w sprawy libijskie. (PAP)
ksaj/ mc/ asa/