Skala głosów nieważnych szokuje Brytyjczyka. PO‑PSL: Wysłuchanie w PE to atak
W Parlamencie Europejskim odbyło się wysłuchanie w sprawie wyborów samorządowych w Polsce. Zorganizował je PiS, a europosłowie z koalicji rządzącej wydali w tej sprawie oświadczenie
11.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:32
Wysłuchanie można obejrzeć na stronach Parlamentu Europejskiego. Tego typu formuła została zastosowana przez PiS kolejny raz. Poprzednie głośne i wzbudzające kontrowersje wysłuchanie dotyczyło katastrofy smoleńskiej.
Panel rozpoczął się od raportu posła PiS Krzysztofa Szczerskiego oceniający wybory na tle standardów europejskich. Głos zabierali europosłowie PiS, m.in. kandydat na prezydenta Andrzej Duda.
- Cały problem wyborów polega na tym, że olbrzymia skala nieprawidłowości odbyła się na tylko jednym poziomie - wyborów wojewódzkich. Tam jest największa władza. Tam też jest najwięcej pieniędzy z funduszy unijnych - mówił.
PiS ma poparcie swojej frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (trzecia pod względem wielkości w PE). Martin Callanan z rządzącej Wielką Brytanią Partii Konserwatywnej stwierdził, że "sytuacja w Polsce wymaga poważnego śledztwa i wyjaśnienia". Jego zdaniem w Polsce jest zbyt duża skala głosów nieważnych.
Tego typu dyskusje na forum unijnym nie podobają się europosłom PO i PSL skupionym w największej frakcji - Europejskiej Partii Ludowej. "Wysłuchanie publiczne zorganizowane przez posłów PiS i przeprowadzone dziś w Parlamencie Europejskim, sugerujące, że w Polsce demokracja jest zagrożona, to bezprzykładny atak godzący w wizerunek Polski zagranicą. To kolejna próba przeniesienia wewnętrznej walki politycznej na poziom europejski" - napisali w oświadczeniu rozesłanym do mediów.