Skandaliczne warunki pracy w europejskich fabrykach odzieżowych

Jaka jest prawda o firmach odzieżowych „z wyższej półki” oraz warunkach pracy we wschodnioeuropejskich i tureckich fabrykach, w których szyte są ubrania na rynek Unii Europejskiej? Najnowszy raport Clean Clothes Campaign nie pozostawia złudzeń

Skandaliczne warunki pracy w europejskich fabrykach odzieżowych
Źródło zdjęć: © PAP/Wojciech Kryński

11.07.2014 11:21

Jaka jest prawda o firmach odzieżowych „z wyższej półki” oraz warunkach pracy we wschodnioeuropejskich i tureckich fabrykach, w których szyte są ubrania na rynek Unii Europejskiej? Najnowszy raport Clean Clothes Campaign (CCC)
nie pozostawia złudzeń.

Kraje Europy Wschodniej pełnią rolę zaplecza taniej siły roboczej dla zachodnioeuropejskich marek i firm odzieżowych. Mimo długiej tradycji przemysłu odzieżowego w tych krajach i wysoko wykwalifikowanych pracowników, prawie we wszystkich fabrykach produkujących dla europejskich firm, takich jak Hugo Boss, Adidas, Zara, H&M czy Benetton, pracownicy otrzymują wynagrodzenia poniżej progu ubóstwa. Wielu z nich musi posiłkować się produkcją rolną na własne potrzeby lub drugą pracą, żeby w ogóle się utrzymać - ujawnia raport.

We wszystkich badanych krajach stwierdzono ogromne rozbieżności pomiędzy ustawową płacą minimalną a szacowaną minimalną godną płacą. Rozbieżności te są nawet większe w krajach europejskich będących zapleczem taniej siły roboczej niż w Azji. Państwa, w których stosunek minimum ustawowego do szacowanej minimalnej godnej płacy jest najniższy (poniżej 20 proc.) to Gruzja, Bułgaria, Ukraina, Macedonia, Mołdawia, Rumunia i turecki region Wschodniej Anatolii. Od 2013 r. Bułgaria, Macedonia i Rumunia mają niższą ustawową płacę minimalną niż Chiny, Mołdawia i Ukraina. Nawet niższą od Indonezji.

Pracownicy sektora odzieżowego żyją pod ogromną presją, by nie stracić pracy, która stanowi często jedyny dochód w gospodarstwie domowym. Pracownicy muszą realizować wyśrubowane normy i robić wszystko, co w ich mocy, aby utrzymać zatrudnienie. Często dokonują wyboru między minimalnym dochodem a swoim zdrowiem. Kierownictwo wykorzystuje ich zależność i oddanie pracy. W badaniu stwierdzono, że szczególnie zła jest sytuacja kobiet – rujnują sobie zdrowie, jednocześnie starając się chronić zdrowie rodziny. Mimo to ich praca nie cieszy się uznaniem i jest określana jako „niewymagająca kwalifikacji” w porównaniu z „techniczną” lub „ciężką” pracą mężczyzn.

Kobiety pracują w stresie i często padają ofiarą molestowania seksualnego. W całym regionie praca w przemyśle odzieżowym cieszy się złą sławą zajęcia niskopłatnego i wykonywanego w złych warunkach. Jest postrzegana jedynie jako „wkład” w rodzinny dochód – pensja uzupełniająca. W rzeczywistości większość pracujących w tym sektorze kobiet to matki samotnie wychowujące dzieci lub jedyne żywicielki rodziny.

- Na naszym podwórku, tuż za progiem, pracownicy europejskich fabryk odzieżowych pracują po kilkanaście godzin na dobę za wynagrodzenie, które nie pozwala im zaspokoić nawet najbardziej podstawowych potrzeb - ocenia Christa Luginbühl, jedna z autorek raportu.

Sytuację pracowników w tym regionie utrudnia także niezdolność związków zawodowych do walki o ich podstawowe prawa. Jedna z chorwackich działaczek związkowych stwierdza, że „związki nie mają okazji negocjować wyższych płac, bo ciągle muszą walczyć ze sprzecznymi z prawem praktykami, takimi jak przedłużający się brak płatności za nadgodziny, niezapłacone składki społeczne czy długie zaleganie z wypłatą pensji”.

- Przyzwyczailiśmy się do tego, że pracownicy sektora odzieżowego w Azji są wyzyskiwani, mają niskie płace i złe warunki pracy, ale ten raport pokazuje, że wyzysk jest powszechny także w Europie – podkreśla współautorka raportu Bettina Musiolek.

Hugo Boss odpiera jednak stawiane zarzuty, twierdząc, że „współpracuje tylko z wybranymi i zaufanymi wytwórcami”. - Zgodność procedur z naszymi standardami bezpieczeństwa kontrolują zespoły Hugo Boss oraz niezależni konsultanci – podkreśla firma w oficjalnym komentarzu.

A jakie są warunki pracy u dostawców polskich firm odzieżowych w Bangladeszu? Inny raport CCC przedstawia sytuację osób zatrudnionych w łańcuchach dostaw polskich firm odzieżowych: LPP, Carry i Monnari.

O sytuacji opowiadali anonimowo i poza zakładem pracy pracownicy trzech fabryk odzieżowych w Dhace. Co się okazało? We wszystkich badanych zakładach pojawiają się naruszenia praw pracowniczych. Zatrudniane są tam osoby bez jakichkolwiek umów, łamane są normy czasu pracy i prawo do urlopu czy zwolnienia w razie choroby. Zdarzały się przypadki przemocy słownej i fizycznej. W żadnej z fabryk nie działał żaden związek zawodowy ani inna forma reprezentacji pracowniczej. Płace we wszystkich fabrykach nie wystarczały pracownicom i pracownikom na godne życie. Zwykle mieszkali oni w slumsach, w bardzo złych warunkach, nie stać ich było na odpowiednie wyżywienie, leczenie czy edukację dzieci.

W odpowiedzi LPP zadeklarowało, że firma „jest obecnie w trakcie budowania długofalowej polityki społecznej odpowiedzialności biznesu, która obejmie także kwestie związane z łańcuchem dostaw oraz tematy środowiskowe. Jednym z jej elementów będzie także aktywna i transparentna komunikacja”.

Firma Monnari wyjaśniła zaś, że: „W związku z trudną sytuacją wewnętrzną oraz redukcją zatrudnienia spółka nie podejmowała kroków w celu sformalizowania działań CSR. Monnari Trade S.A. zamierza stworzyć politykę w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu obejmującą również zagadnienia odpowiedzialnego społecznie łańcucha dostaw”.

Clean Clothes Campaign zrzesza związki zawodowe i organizacje pozarządowe z 16 krajów Europy, które działają na rzecz poprawy warunków pracy w globalnym przemyśle odzieżowym.

bor,JK,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (371)