Skarb z pociągu trafi do Czerwonego Krzyża. Ponad 210 tys. franków szwajcarskich
W 2019 roku w pociągu w Szwajcarii został odnaleziony skarb owinięty w folię, na której widniał napis ze skróconą nazwą Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża. Teraz ustalono, że pakunek, w którym było 120 sztabek złota, trafi do "pierwotnego odbiorcy" — poinformował szwajcarski portal 20 Minuten.
W październiku 2019 roku doszło do niecodziennego zdarzenia na trasie pociągu z St. Gallen do Lucerny. Konduktor znalazł na pokładzie 120 sztabek złota, które były starannie zapakowane w reklamówkę z napisem "Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża". Mimo intensywnych poszukiwań nie udało się ustalić, kto jest właścicielem tego cennego znaleziska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomoc dla Ukrainy. Jak firmy mogą się zaangażować?
Skarb wesprze Czerwony Krzyż
Prokuratura z Lucerny wydała oficjalne oświadczenie w tej sprawie. "Pomimo szeroko zakrojonych poszukiwań nie udało się ustalić właściciela znalezionego w pociągu złota" - czytamy w komunikacie. Prokuratura dodała także, że łączna waga znalezionych sztabek, które były oznaczone numerami seryjnymi, wynosi 3,72 kg.
Śledczy ostatecznie założyli, że ponieważ sztabki znajdowały się w paczce zaadresowanej do MKCK, anonimowy właściciel zamierzał przekazać złoto tej właśnie organizacji. Tym samym znalezisko ma zostać przekazane MKCK jako "pierwotnemu odbiorcy".
Portal wnp.pl przekazał, że Międzynarodowy Czerwony Krzyż wzbogacił się o około 210 tysięcy franków szwajcarskich, czyli równowartość prawie 982 tys. zł, gdyż taka jest obecnie wartość znalezionego złota.
Organizacja zajmująca się pomocą humanitarną na całym świecie ma bardzo poważne problemy finansowe — komentuje wnp.pl. Wszystko ze względu na pandemię, a także pomoc, która jest kierowana do ofiar na Ukrainie. Portal podaje, że MKCK zaczyna brakować środków na bieżące działania, dlatego podjęto decyzję o zamknięciu kilkuset punktów pomocy na całym świecie.