Skarbówka dostanie nowe narzędzie. "Fiskus będzie miał te dane na tacy"
Dzisiaj urząd skarbowy monitoruje media społecznościowe i serwisy typu Allegro, by sprawdzać, czy Polacy sumiennie rozliczają się z zarobionych pieniędzy. Już niebawem nie będzie mieć takiej potrzeby. - Na początku 2025 roku fiskus będzie miał te dane na tacy - podkreślają eksperci. Oto co się zmieni.
03.06.2024 | aktual.: 03.06.2024 11:41
- Pamiętam przypadek przedsiębiorcy, który w celach służbowych miał wyjechać na Filipiny. Na Facebooku zamieścił całą fotorelację, a w niej masaże i drinki pite prosto z kokosa. Urząd skarbowy nie miał problemów z weryfikacją rzeczywistego celu podróży - mówi money.pl dr Jacek Matarewicz, partner w Kancelarii Tomczykowski Tomczykowska.
- Taka podróż może być oczywiście kosztem służbowym, ale nie wtedy, gdy jest realizowana prywatnie. Wtedy staje się ona wydatkiem o charakterze osobistym, a skarbówka ma prawo zakwestionować sposób jej rozliczenia - dodaje.
Serwisy społecznościowe stały dla fiskusa wdzięcznym narzędziem do sprawdzania prawdomówności podatników. Zdarza się, że skarbówka wysyła do Polaków listy behawioralne, w których ostrzega, że ma wiedzę na temat prowadzonej przez nich działalności gospodarczej. I zachęca do wywiązania się z obowiązków podatkowych, zanim sama zabierze się do kontroli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Im większe ryzyko, tym większa musi być marża - Jarosław Szanajca - Dom Development w Biznes Klasie
Krajowa Administracja Skarbowa zastrzegała jednak, że liczba samych kontroli spada. W 2022 r. było ich 22 tys., a w 2008 - 150 tys.
- Na ten moment kontrole użytkowników zarabiających na platformach typu Allegro, OLX czy Airbnb mają charakter incydentalny. Organy podatkowe mają ograniczone możliwości i nie są w stanie przeznaczyć dużych zasobów osobowych do weryfikowania kont - mówi money.pl Krzysztof Burzyński, doradca podatkowy z kancelarii BTTP.
To może się jednak zmienić już niedługo. By ustalić rzeczywiste przychody dużej grupy drobnych przedsiębiorców, urzędy skarbowe nie będą musiały uciekać się już do monitoringu internetu.
"Fiskus dostanie dane na tacy"
Punktem zwrotnym będzie unijna dyrektywa DAC7. Nakłada ona na operatorów platform cyfrowych obowiązek raportowania organom podatkowym o transakcjach dokonywanych przez użytkowników. Spod tego obowiązku wyłączone będą osoby, które dokonały poniżej 30 transakcji w okresie sprawozdawczym lub zarobiły w tym czasie mniej niż 2 tys. euro.
Polskie regulacje implementujące DAC7 mają wejść w życie 1 lipca 2024 r. Docelowo skarbówka powinna uzyskać informacje o przychodach wstecz - za cały 2023 r. i 2024 r. Z informacji Krzysztofa Burzyńskiego wynika, że dane za 2023 r. jeszcze nie spłynęły.
Być może urzędy skarbowe już ich nie dostaną, bo wciąż nie ma polskiej ustawy, która implementuje dyrektywę DAC7. Dojdzie do tego natomiast z pewnością w pierwszych miesiącach 2025 r. w kontekście danych finansowych za 2024 r. - podkreśla ekspert.
Co się zmieni? Skarbówka nie będzie już musiała podejmować kontroli i czynności sprawdzających. - Dane zostaną podane skarbówce jak na tacy. Na początku przyszłego roku czeka nas masowe typowanie podmiotów do kontroli. Mając świadomość, że część osób zarabiających na platformach nie zawsze była z fiskusem szczera w kontekście swoich zarobków, należy się spodziewać, że będziemy mieli wiele wezwań do złożenia wyjaśnień - dodaje Burzyński.
W wersji "łagodnej" organy skarbowe poproszą po prostu o złożenie korekty deklaracji (w przypadku osób prowadzących firmy). Skarbówka może jednak także nałożyć na przedsiębiorcę 75-proc. podatek dochodowy od nieujawnionych źródeł przychodów.
W ocenie Burzyńskiego czeka nas rewolucja na poziomie wprowadzenia Jednolitego Pliku Kontrolnego. - Organy skarbowe mogą odgórnie ustalić pewne kwoty, powyżej których nierozpoznane przychody będą wchodziły do kontroli i wdrożyć algorytmy odpowiedzialne za wyłapywanie takich osób - wskazuje.
Okazjonalni sprzedawcy poza lupą fiskusa
Czy osobom sprzedającym używane rzeczy na Allegro po wejściu dyrektywy coś grozi? - Nie, jeżeli do tej pory uczciwie rozliczały się ze skarbówką ze swoich przychodów - uspokaja Burzyński.
Wspomniany limit 2 tys. euro nie oznacza bowiem, że po jego przekroczeniu sprzedawca zostanie automatycznie zakwalifikowany przez skarbówkę jako przedsiębiorca. Osoby sprzedające używane towary przez internet mają z reguły inne, stałe źródło zarobkowania, a sama sprzedaż nie stanowi istotnego źródła przychodów.
Inaczej sytuacja może wyglądać w przypadku użytkownika, który np. regularnie wynajmuje mieszkania na Airbnb i czerpie z tego tytułu duże zyski. Takim podatnikom trudno może być wtedy obronić stanowisko, że nie jest to działalność gospodarcza.
Wezwania mogą także dostawać osoby kupujące w internecie. Burzyński tłumaczy, że mogą być one wzywane w ramach kontroli krzyżowej do przedstawiania wyjaśnień. Przyczyną będzie jednak prawdopodobnie chęć uzyskania przez skarbówkę szczegółowej informacji na temat działalności sprzedawcy. - To właśnie jego mogą spotkać ewentualne konsekwencje - puentuje ekspert.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl