Składy opału świecą pustkami

Pierwsze chłodne dni przypomniały wielu mieszkańcom domów opalanych węglem o konieczności zgromadzenia opału na zimę. Tymczasem... składy opałowe w województwie łódzkim świecą pustkami.

18.09.2008 09:03

_ Przeżyłam szok, gdy usłyszałam, że nie da się tak od ręki kupić miału. A ja mam w piwnicy opału góra na miesiąc _- denerwuje się radomszczanka Marzena Malinowska, która miesiąc temu wprowadziła się do nowego domu, wyposażonego w piec miałowy.

Problemy z węglem są i w okolicach Łodzi, i w Radomsku, Bełchatowie, Rawie Mazowieckiej. _ Miału nie ma, węgla brakuje, więc trzeba ustawić się w kolejce i czekać _- powtarzali nam pracownicy składów. Ile czekać? Na to pytanie odpowiedzi nikt nie znał.

_ Jeśli ktoś nie zaopatrzył się w opał latem, to teraz będzie miał problem. Mimo że mamy podpisaną umowę na dostawy miału z Katowickim Holdingiem Węglowym, to nie docierają one do nas tak często, by zaspokoić zapotrzebowanie rynku _- mówi Miron Wróblewski, właściciel firmy "Carbo" z Radomska.

Zdaniem Wróblewskiego, klienci, którzy wymienili piece z węglowych na miałowe, mogą tej decyzji żałować: _ Dotarła do nas informacja, że miału może brakować nawet przez dwa lata, bo tyle zajmie przygotowanie ściany pod wydobycie. _

Miału brakuje prawie w całym Łódzkiem. _ Już trzy tygodnie czekam na dostawę i nic. Zaczynam tracić cierpliwość... nie wspomnę już o ludziach, którzy co chwila dzwonią i dopytują. A ja nie wiem nawet, co mam im powiedzieć. Dilerzy, od których biorę opał, też każą mi czekać _ - żali się Krzysztof Niemier z firmy Opał z Aleksandrowa Łódzkiego.

Od kilku tygodni dostawy opału nie trafiają też na skład Kora w Bełchatowie. _ Raz w tygodniu dostajemy tylko jedno auto z węglem, a o miale możemy pomarzyć _- twierdzi właściciel składu Kazimierz Korenik. _ Najpierw robiłem listy oczekujących, ale już ich zaniechałem. Bo ileż mogę kogoś zwodzić, skoro od dilera wiem, że w kopalniach nie ma miału. _

Już kilka dni temu portal internetowy Onet alarmował, że śląskie kopalnie nie są w stanie dostarczyć potrzebnego na opał węgla. Winien jest spadek wydobycia.

Tymczasem przedstawiciele śląskich spółek węglowych zaprzeczają. Przekonują, że nie ma powodu do paniki. _ Zobowiązania wobec sprzedawców, z którymi mamy podpisane umowy, realizujemy na bieżąco. Zdarzają się poślizgi, ale nie ma ryzyka, że jakiegoś gatunku węgla zabraknie _- zapewnia Ryszard Fedorowski z Katowickiego Holdingu Węglowego SA.

Inna spółka węglowa, Kompania Węglowa SA, kłopoty z opałem tłumaczy tak: _ Dopiero gdy zrobiło się zimno, wszyscy zorientowali się, że zaczyna się sezon grzewczy. Tak jest co roku, mimo apeli, by nie czekać na ostatnią chwilę. My węgiel wydobywamy przez cały rok i przez cały rok go sprzedajemy _ - mówi Zbigniew Madej z KW SA.

Madej podkreśla, że tylko 8 - 9 proc. całej produkcji trafia do odbiorców indywidualnych. _ Wiemy, że popyt na węgiel i miał wzrasta, bo ludzie ze względów ekonomicznych rezygnują z pieców olejowych na rzecz tych na miał lub węgiel. Jednak zwiększenie wydobycia wiąże się ze zwiększonymi nakładami finansowymi. Owszem, planujemy je na najbliższe lata, ale nie da się zrobić tego od razu. Wydobycie pełnowartościowego węgla porównałbym do produkcji mleka, nie mamy cały czas samej śmietany. _

POLSKA Dziennik Łódzki
Justyna Drzazga

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)