Skok na bank bez broni i włamania. Skradł 1,5 mln euro
Jeden z warszawskich banków stracił 1,5 mln euro. Genialny oszust zgarnął pieniądze, kupił złoto i uciekł. Teraz szuka go policja.
Komenda Stołeczna Policji szuka mężczyzny, który dzięki podrobionym dokumentom (dowodowi osobistemu i pismom potwierdzającym prowadzenie działalności gospodarczej)
założył w jednym z banków rachunek dla swojej firmy.
Do konta otrzymał możliwość wpłat pieniędzy za pomocą wrzutni nocnych. To duże udogodnienie dla przedsiębiorców, którzy chcą wpłacać utarg na firmowe konto, gdy bank jest zamknięty lub w nocy. Oszust zadeklarował chęć korzystania z takiej możliwości.
Konto dla swojej firmy założył w sierpniu 2011 roku, miesiąc później zadeklarował wpłatę walutową ok. 1,5 mln euro. Zamiast banknotów w wrzutni nocnej zostawił pocięte kawałki papieru, a bank nie sprawdziwszy wpłaty, zaksięgował na jego rachunku bankowym zadeklarowaną kwotę .
Jak się okazuje, przestępca jednocześnie prowadził rozmowy prowadzące do zakupu dużej ilości wyrobów ze złota. Gdy tylko pieniądze zaksięgowano na koncie, "biznesmen" dokonał transakcji zakupu złota za ok. 4,5 mln złotych. Później szybko zwinął interes i zniknął, a wraz z nim złoto i pieniądze banku.