Śladem amerykańskich obligacji

Wczorajszy dzień na rynkach finansowych przyniósł wyhamowanie ostatnich wzrostów rentowności amerykańskich obligacji. 10-latki dotarły wczoraj nad ranem do poziomu 3.70% i tam znalazły swoje maksimum. Odbicie nie było silne, jednak zaowocowało korektą również na eurodolarze.

08.02.2011 11:39

Obecnie, o godzinie 9:30, rentowność wynosi 3.64%. W obliczu braku istotnych danych fundamentalnych z USA najprawdopodobniej jej kierunek będzie wyznacznikiem dla kursu głównej pary walutowej.

W dniu wczorajszym również brakowało kluczowych publikacji makro zza oceanu. Jedyną figurą, która miała jakiekolwiek znaczenie dla kursu EURUSD, były grudniowe zamówienia w przemyśle w Niemczech. Okazały się one gorsze od oczekiwań. W stosunku do listopada spadły one o 3.4%, podczas gdy analitycy spodziewali się spadku jedynie o 1.5%. W stosunku do grudnia 2009 roku wzrost wyniósł natomiast 19.7%, wobec oczekiwanego wzrostu o 21.3% (dla danych nieskorygowanych sezonowo). Niekorzystne dane przyczyniły się do osłabienia euro w stosunku do dolara. Tuż po publikacji, która została ogłoszona o godzinie 12, kurs EURUSD spadł o blisko 40 pipsów. Niemieckie Ministerstwo Gospodarki, które to było odpowiedzialne za przygotowanie danych, podkreśla jednak, że nie ma powodów do obaw o załamanie w tym segmencie, a tendencja jest cały wyraźnie wzrostowa. Czy te optymistyczne przewidywania są słuszne? Odpowiedź poznamy zapewne za miesiąc.

Istotna informacja, chociaż jedynie dla pary USDCAD, napłynęła z Kanady. Ilość wydanych pozwoleń na budowę domów była w grudniu o 2.4% wyższa niż w listopadzie. Biorąc pod uwagę niską bazę, w listopadzie zanotowano bowiem silny spadek o 10.5% m/m, wynik ten nie jest z pewnością rewelacyjny. Oczekiwania analityków oscylowały między 2.5% a 2.9%. Odczyt był więc tylko nieznacznie gorszy i osłabienie dolara kanadyjskiego również było nieznaczne. Dzisiaj będziemy mieli do czynienia z powtórką z dnia wczorajszego. Istotnych danych z USA po raz kolejny zabraknie, w południe poznamy dane z Niemiec, tym razem o produkcji przemysłowej, a o 14:15 kolejne dane z Kanady - rozpoczęte budowy domów w styczniu.

EURUSD

Dalsze losy głównej pary walutowej pozostają nierozstrzygnięte. Kurs powrócił wczoraj po zakończeniu sesji europejskiej ponad zakres 1.3540 - 1.3570, co zanegowało sygnał spadkowy. Kurs dotarł do wysokości, na której znajdował się jeszcze przed opublikowaniem danych z amerykańskiego rynku pracy w piątek, podważając tym samym pozytywną wymowę tych danych. W najbliższym czasie kontynuowane będą dyskusje w sprawie funduszu ratunkowego strefy euro. Ich przebieg powinien odegrać istotną rolę dla notowań EURUSD. Styczniowe wzrosty sugerują, że inwestorzy nie spodziewają się złych informacji na ten temat i jeśli nie dojdzie do konsensusu między Niemcami a pozostałymi krajami, inwestorzy mogą zacząć sprzedawać euro. * EURPLN*

Poranne umocnienie złotego w dniu wczorajszym okazało się jednorazowe. Para EURPLN do końca sesji odrobiła straty, a wzrosty na USDPLN zdecydowanie przewyższyły nawet wcześniejsze spadki. W ostatnich godzinach handlu zmienność kształtuje się na bardzo niskich poziomach, co sugeruje, że rynek waha się w którą stronę podąży ta waluta. Wsparciem technicznym, hamującym przed silniejszymi spadkami będzie wczorajsze minimum 3.8462, opór dla ewentualnych wzrostów powinien stanowić natomiast poziom 3.9160.

GBPUSD

W średnim terminie kurs GBPUSD wciąż pozostaje w wyraźnym trendzie wzrostowym. Mocniejsza amerykańska waluta w ostatnim czasie powoduje jednak, że dalsze wzrosty na tej parze są stawiane pod sporym znakiem zapytania. Jeśli w najbliższych dniach przełamany zostałby poziom 1.6060, byłby to silny sygnał dla otwierania krótkich pozycji. Kluczowym dniem dla funta będzie w tym tygodniu czwartek. Nad polityką monetarną będzie obradował Bank Anglii. Przyszłość stóp procentowych w Wielkiej Brytanii jest obecnie wielką niewiadomą, więc to posiedzenie będzie miało szczególne znaczenie.

USDJPY

Po silnym piątkowym umocnieniu dolara, wywołanym danymi z amerykańskiego rynku pracy, kurs USDJPY wszedł w fazę konsolidacji. Jej zakres, 82.10 - 82.43, został naruszony dzisiaj nad ranem. Spadki zostały zatrzymane jednak bardzo szybko, na wysokości 81.96, czyli dokładnie tam gdzie w piątek obserwowaliśmy silny atak popytu. Poziom ten będzie stanowił więc silne wsparcie dla notowań. Opory znajdują się natomiast w okolicach wspomnianego górnego ograniczenia wcześniejszego zakresu, 82.43. W średnim terminie obowiązuje cały czas linia trendu spadkowego poprowadzona po maksimach lokalnych z 15 grudnia i 27 stycznia.
Kamil Rozszczypała

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)