SLD chce utworzenia kas oszczędnościowo-budowlanych

Sojusz Lewicy Demokratycznej proponuje utworzenie kas oszczędnościowo-budowlanych, w których osoby nieposiadające zdolności kredytowej mogłyby oszczędzać, uzyskując przy tym dofinansowanie państwa w wysokości 20 proc. oszczędzonej sumy rocznie.

SLD chce utworzenia kas oszczędnościowo-budowlanych
Źródło zdjęć: © WP.PL | Kamil Jakubczak

12.06.2013 | aktual.: 12.06.2013 15:43

Rzecznik SLD Dariusz Joński powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że jego klub w maju złożył projekt dotyczący kas.

- Odpowiadamy w ten sposób na zapotrzebowanie blisko 1,5 mln ludzi w Polsce, którzy dziś z różnych powodów nie mogą uzyskać kredytów hipotecznych na mieszkanie, a nie mają też gotówki na zakup lub wykup mieszkania czy zbudowanie domu - mówił poseł. Pieniądze - dodał - mogłyby być także wykorzystywane na remont lokalu.

Zaznaczył, że Sojusz przygotowując takie rozwiązanie, kierował się ustawami już przyjętymi w Europie, m.in. niemieckimi, słowackimi i czeskimi, gdzie takie kasy oszczędnościowo-budowlane już funkcjonują.

- W proponowanych przez nas kasach ludzie mogliby oszczędzać, ale też liczyć na dofinansowanie ze strony państwa - zaznaczył Joński.

Założenia projektu przedstawiał inny polityk SLD Wojciech Szewko. - Istota pomysłu jest taka: każda osoba oszczędzająca w kasie deklaruje się, że odkłada pewną kwotę przez rok; pod koniec roku państwo dofinansowuje - daje premię - w wysokości 20 proc. Jeśli oszczędności wynoszą 10 tys. zł, to oszczędzający 2 tys. otrzymuje od państwa raz do roku - opisywał. Jak dodał, po 2-3 latach taka osoba mogłaby wystąpić do banku o kredyt, jeśli - jak mówił - ma zgromadzone wraz z dopłatą państwa 50 tys. zł, to otrzymałaby kredyt w wysokości 100 tys. zł.

Przyznał, że kasy nie rozwiązałyby problemu całkowicie, ale - jego zdaniem - zwiększyłyby w znaczny sposób zdolność kredytową, tych którzy dziś jej nie mają.

Dopytywany przez dziennikarzy o koszty takiego rozwiązania, Szewko przekonywał, że w ciągu dwóch pierwszych lat obowiązywania ustawy obciążenie netto państwa byłoby niezauważalne dla budżetu; potem - gdy liczba korzystających i suma oszczędności się zwiększy - nie wyższe niż 1,5 mld zł rocznie. - Ale te pieniądze wracają nieomal natychmiast do budżetu w postaci podatków - zastrzegł. Jak przekonywał, "jedna złotówka wydana na budownictwo, wraca prawie bezpośrednio w postaci 55 groszy podatku, w związku z tym na 100 zł wydanych z budżetu, 55 zł do niego wraca".

Przekonywał, że państwo skorzysta na utworzeniu kas, dzięki zmniejszeniu bezrobocia i wzrostowi PKB, które - jego zdaniem - nastąpią dzięki wprowadzeniu proponowanego przez SLD rozwiązania. - Budownictwo mieszkaniowe jest motorem gospodarki w całej Polsce. Jedno miejsce pracy w budownictwie mieszkaniowym to są trzy miejsca pracy bezpośrednio w przemysłach i usługach związanych z budownictwem - mówił Szewko.

- To rozwiązanie ważne dla Polski, rewolucyjne. Liczymy na poparcie innych klubów parlamentarnych. Jeśli rząd zastanawiał się, jak rozwiązać problem budownictwa mieszkaniowego, to jest nasza odpowiedź - podkreślił Szewko.

Klub SLD zorganizował także w środę w Sejmie spotkanie z przedstawicielami spółdzielni mieszkaniowych. Jak powiedział poseł Sojuszu Leszek Aleksandrzak, spotkanie było formą konsultowania projektu ustawy SLD ze środowiskiem spółdzielców. Poseł przekonywał, że projekt ma na celu wsparcie budownictwa mieszkaniowego i spółdzielczości.

Uczestniczący w spotkaniu przewodniczący Krajowej Rady Spółdzielczej Jerzy Jankowski zadeklarował, że będzie promował w swoim środowisku projekt ustawy przygotowany przez SLD.

Ocenił, że jest on "wypełnieniem kompleksowej oferty" w sferze mieszkalnictwa. Zdaniem Jankowskiego przyjęcie ustawy sprawi, że Polacy, którzy obecnie z powodów ekonomicznych nie mają szansy na własne mieszkanie, będą mogli z tego systemu skorzystać. - Wspólnie zrobimy wszystko, by ten pakiet ustaw mieszkaniowych (...) stał się realnie obowiązującym prawem. Wejście tych ustaw w życie może spowodować tylko jedno - ruch budowania mieszkań - przekonywał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)