Sobotnie gotowanie bez stania przy garach? Testujemy Monsieur Cuisine, hit Lidla
Gotowanie, pieczenie, smażenie i kilka innych funkcji w jednym urządzeniu? Polacy to pokochali i są gotowi płacić za nie nawet pięć tysięcy złotych. Sięgnęłam po robot, który od wielu miesięcy doskonale sprzedaje się w Lidlu - o ile akurat jest dostępny, bo produkcja nie nadąża za zapotrzebowaniem.
Oto #HIT2019. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.
Lubię gotować, więc w pierwszej chwili niechętnie przystałam na propozycję testowania przez weekend robota wielofunkcyjnego Monsieur Cuisine. Po dłuższym namyśle doszłam jednak do wniosku, że spróbuję, jakie to uczucie mieć pod ręką coś, co podobno jest za mnie w stanie zrobić wszystko, a moja rola ograniczy się do dokładania składników i ustawiania odpowiednich programów.
Żadnego stania przy garach przez najbliższe dwa dni, pomyślałam.
Dwa dni później odebrałam pudło ze sprzętem. Porządne 10 kg najnowszej gastronomicznej techniki. Pierwsza myśl, gdy rozłożyłam sprzęt? To jest naprawdę duże i potrzebuje sporo miejsca. Producent zachęca, by urządzenie zawsze stało na wierzchu, bo dzięki temu używa się go odruchowo. Mam dużą kuchnię, więc wyobrażam sobie, że wysokie na 35 cm i szerokie na 25 cm urządzenie stoi na blacie na co dzień, ale gdybym miała do dyspozycji tylko niewielki aneks, mogłabym zacząć na niego pomstować.
Obejrzyj: Operacja "twardy brexit" wstrzymana. Kosztowała już 4 mld funtów
Najważniejszymi elementami urządzenia są plastikowy korpus wyposażony w ekran dotykowy (zdecydowanie najcięższy w całym zestawie) oraz pojemnik miksujący. W zależności od tego, co zdecydujemy się przyrządzić, dołożymy plastikowy wkład do gotowania (niewielki plastikowy koszyczek), dodatkową nasadkę mieszającą lub składający się z trzech elementów zestaw do gotowania na parze.
Do ciężkiego pudła dołożona jest również książka z przepisami. Liczy około 140 stron, ale jestem przekonana, że zawarte w niej przepisy stanowią bazę, którą można swobodnie modyfikować, więc liczba potraw, który można wyczarować, jest zapewne nieograniczona. Dobry kucharz zrobi coś z niczego i z pewnością ma to zastosowanie zarówno do "konwencjonalnego" gotowania, jak i do gotowania przy użyciu Monsier Cuisine.
W książce znajdziemy przepisy na zupy, drugie danie, desery (lody, ciastka), napoje, sosy i dipy oraz kilka na alkohole. W tym miejscu rozczaruję tych, którzy wyobrażają sobie, że robot zastąpi wszystkie inne urządzenie kuchenne. Nic z tego, niekiedy trzeba skorzystać z piekarnika. O ile urządzenie jest w stanie zmieszać wszystkie składniki na ciasto czy przygotować ciasto na pizzę, to już opcji "pieczenie" nie ma.
Co zatem oferuje ten "kombajn kuchenny"?
• ważenie,
• rozdrabnianie,
• mieszanie,
• ugniatanie,
• emulgowanie,
• blendowanie,
• obroty w prawo/w lewo,
• przypiekanie,
• gotowanie na parze,
• gotowanie.
Do dzieła. Wybrałam kilka przepisów, kupiłam składniki i włączyłam sprzęt. I w tym momencie nastąpiło rozczarowanie: urządzenie zaprogramowane było tylko w dwóch językach, hiszpańskim i niemieckim. Nie wiem, czy to cecha wszystkich sprzedawanych w Lidlu urządzeń, czy tylko mnie się taki egzemplarz trafił, ale to niestety spowodowało, że coś, co miało być proste i intuicyjne, lekko się skomplikowało.
Mówię "lekko", bo po pierwsze, znam hiszpański w stopniu umożliwiającym stosowanie prostych komend, po drugie – wszystko i tak czytelnie rozpisane jest w książce kucharskiej, więc korzystałam ze wskazówek tam zawartych.
Robot łączy się z internetem. Będąc online, możemy wyświetlić książkę kucharską na ekranie urządzenia. Na pewno bardzo przydatne, ale z racji tego, że nie miałam polskiej wersji językowej, nie skorzystałam z tej funkcji.
Na pierwszy ogień poszedł makaron z brokułami i cukinią w sosie śmietanowym. Makaron ugotowałam na gazie, ale całą resztę powierzyłam robotowi. Chyba nie wszystko robiłam zgodnie z instrukcjami (nie oczekiwałam zresztą, że pierwsza próba zakończy się sukcesem), więc sos nie wyszedł tak, jak się spodziewałam, ale warzywa były pokrojone idealnie. Robotowi przygotowanie dania zajęło osiem minut. Gdybym przyrządziła je tak, jak zwykle robię, czyli na patelni, musiałabym czekać co najmniej 20 minut, a do tego użyć tłuszczu.
Czekając na gości, zrobiłam lody truskawkowe i likier jajeczny. Zrobienie lodów trwało jakieś 30 sekund (mleko i mrożone owoce należy umieścić w pojemniku miksującym; dla super ostrych noży twarda jak kamień mrożonka nie jest żadnym problemem). Mam pewne zastrzeżenia co do przepisu. Tak naprawdę lody smakowały bardziej jak zmrożony mus owocowy. Myślę, że dodanie cukru powinno polepszyć smak. Ktoś podpowiedział mi później, że zamiast mleka można użyć serka mascarpone. Dodałam do listy rzeczy do sprawdzenia.
Najprostsze było zrobienie likieru: żółtka jajek, cukier, alkohol. W osiem minut robot wszystkie składniki zagotował i połączył. 30 minut na ostudzenie – i można rozlewać do kieliszków.
Drugiego dnia "powierzyłam" robotowi zrobienie rzeczy, których w kuchni szczerze robić nie lubię: starcie ziemniaków na placki ziemniaczane i marchewki do ciasta marchewkowego. Później zrobiłam sosy, dipy i litr lodów "na zapas".
Po dwóch dniach eksperymentowanie się zakończyło. Wyjęłam z książki zakładki przy przepisach, które chciałabym wypróbować, ale nie ma na to już czasu. Czy kiedyś pomyśle o kupieniu Monsieur Cuisine Connect? Być może, ale to nie będzie łatwe. Nie jest dostępny w ofercie na stałe. Sklepy sprowadzają go kilka razy do roku i w niektórych placówkach wszystkie egzemplarze znikają w ciągu kilku dni.
Kosztuje niemało, bo 1,5 tys. zł, ale to i tak ponad trzy razy taniej od kultowego Thermomixa (nieco ponad 5 tys. zł). Nic więc dziwnego, że cieszy się dużym zainteresowaniem. Miarą jego popularności niech będzie fakt, że na Allegro nieużywany Monsieur Cuisine Connect kosztuje ok. 2,6 tys. zł czyli o tysiąc złotych więcej niż w sklepie!
Po publikacji odezwał się Lidl, który wyjaśnił, że dostępna jest polska wersja językowa. Można ją pobrać z internetu. Niestety, nie było to na tyle intuicyjne, żebym zorientowała się czytając wyświetlane w języku hiszpańskim instrukcje. I to niezależnie od tego, że przez cały czas urządzenie było podłączone do internetu bezprzewodowego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl