Solidarność chce strajkować w browarach. Sparaliżują Euro 2012?

Pracownicy Kompanii Piwowarskiej szykują się do strajku. Możliwe, że Tyskiego, Lecha czy Żubra zabraknie przez to na Euro 2012 lub w wakacje. Największy w Polsce browar przyznaje, że kłóci się ze związkami zawodowymi, ale zaznacza, że do strajku jeszcze daleko.

Obraz
AFP/PATRICK HERTZOG

W połowie maja hurtownicy sprzedający piwo do sklepów zaczęli narzekać, że nie dostają dostaw najważniejszych piwnych marek Kompanii Piwowarskiej. Zabraknąć miało m.in. Tyskiego czy Redd's. Jak tłumaczyła wtedy największa w naszym kraju firma browarnicza, przerwy w dostawach były efektem zaskakująco dobrego przyjęcia kampanii marketingowej oraz wspaniałej pogody.

Sprawa może mieć jednak drugie dno. Część informatorów Wirtualnej Polski twierdzi, że braki dostaw piwa to efekt strajku w Kompanii Piwowarskiej. Stanowczo zaprzecza temu rzecznik prasowy firmy.
- Nie było żadnego strajku. Braki w dostawach do hurtowni wyniknęły tylko ze zwiększonej sprzedaży. Po prostu popyt znacznie przerósł nasze oczekiwania. Nie było żadnych przestojów, wręcz przeciwnie, zaczęliśmy w kwietniu pracę 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę na czterech zmianach - mówi Paweł Kwiatkowski. - Powtarzam: strajku nie było. To chyba związkowcy chcą sobie przypisać zasługi, których nie mają - dodaje.

Pewne jest jednak, że na początku kwietnia NSZZ Solidarność Kompanii Piwowarskiej weszła w spór zbiorowy z zarządem. KP nie zgadza się na żądania płacowe związku, który chce podwyżki o 4 proc., czyli o wskaźnik inflacji.
- NSZZ „S” żądania płacowe argumentuje spadkiem realnej wartości płacy oraz dobrym wynikiem finansowym spółki - czytamy w informacji o wejściu w spór zbiorowy.

Zdaniem Pawła Kwiatkowskiego żądania płacowe są zupełnie inne. Solidarność chce 6 proc. podwyżki oraz utrzymania polityki odpraw. Zarząd KP daje 5-proc. podwyżkę. Między innymi z powodu tak małych różnic, zdaniem Pawła Kwiatkowskiego, do strajku nie dojdzie.

- Legalny strajk zorganizować bardzo trudno. Trzeba zrobić referendum, musi zgodzić się na niego większość pracowników - mówi rzecznik Kompanii Piwowarskiej. I dodaje, że nawet część działaczy związkowych jest przeciwna protestowi.

Związkowcy specjalnie straszyć strajkiem na razie też nie chcą. Pewne przygotowania są jednak już czynione.
- Na razie nie udzielamy żadnych informacji na temat strajku. Gdy wszystko się wyjaśni, to sam do pana w tej sprawie zadzwonię - mówi Arkadiusz Kozłowski z Sekcji Krajowej Przemysłu Piwowarskiego NSZZ Solidarność.

- Właśnie wysyłam pismo do ministerstwa rolnictwa z prośbą o mediatora w naszym sporze z Kompanią Piwowarską. Do strajku jeszcze daleka droga. My tu żadnej samowoli robić nie chcemy. Wolimy załatwić to zgodnie z prawem - dodaje z kolei Marek Przybylski z Solidarności w browarze w Tychach.

Czas na strajk związkowcy mają teraz idealny. Sprzedaż w KP rośnie jak na drożdżach, ruszył już sezon piwny trwający przez całe lato, na dodatek zbliża się Euro 2012. Jeśli zmuszać zarząd browaru do podwyżek, to tylko teraz. Także Paweł Kwiatkowski przyznaje, że wybór terminu na straszenie strajkiem jest ściśle powiązany z piwnym sezonem oraz mistrzostwami Europy.

Ewentualny protest mógłby spowodować ogromne straty finansowe dla KP oraz sprawić, że na Euro 2012 w Polsce zabraknie piwa. Bo choć to konkurencyjny Carlsberg jest sponsorem imprezy i tylko on ma prawo sprzedawać ten alkohol w strefach kibica, to wiadomo, że fani piłki w pubach, nieoficjalnych funzonach oraz w domach napiją się także innych marek. A z trzech browarów KP w Tychach, Poznaniu i Białymstoku pochodzi więcej niż co trzecie piwo w Polsce.

Ostatnio pracownicy Kampanii Piwowarskiej protestowali w połowie maja w 2007 roku. Wtedy związki żądały 8,5-proc. podwyżki wynagrodzeń, a zarząd dawał 4,2 proc. Skończyło się jednak jedynie na pikietach i przerwaniu produkcji tylko na dwie godziny. Ostatecznie po trwających kilka miesięcy negocjacjach związki porozumiały się z zarządem firmy.

Kompania Piwowarska to największy producent piwa w Polsce. W zeszłym roku uwarzyła go 13,5 mln hl, czyli o 4 proc. mniej niż rok wcześniej przy rynku rosnącym w skali 5 proc. Jej główne marki to Tyskie, Lech, Żubr czy Dębowe. Firma zatrudnia około 3200 pracowników. Jest częścią międzynarodowego koncernu SABMiller, drugiej największej na świecie firmy zajmującej się produkcją piwa.

Wybrane dla Ciebie

Zalewa nas kapusta z zagranicy. Niemcy zarobili ponad 16 mln zł
Zalewa nas kapusta z zagranicy. Niemcy zarobili ponad 16 mln zł
To koniec kultowego baru w Gdańsku. Działał prawie 30 lat
To koniec kultowego baru w Gdańsku. Działał prawie 30 lat
Przegrał ze skarbówką. Musi zapłacić podatek od emerytury po matce
Przegrał ze skarbówką. Musi zapłacić podatek od emerytury po matce
Chorwacja ma dość tłumów turystów. Wprowadza obowiązkowe rezerwacje
Chorwacja ma dość tłumów turystów. Wprowadza obowiązkowe rezerwacje
Jedyna taka huta na świecie upada. Pracę straci 300 osób
Jedyna taka huta na świecie upada. Pracę straci 300 osób
Poseł proponuje dopłaty bobrowe dla rolników. Resort odpowiada
Poseł proponuje dopłaty bobrowe dla rolników. Resort odpowiada
Gdzie na grzyby pod Warszawą? Zbieracze podpowiadają
Gdzie na grzyby pod Warszawą? Zbieracze podpowiadają
Zarabiają prawie 50 tys. zł. Rekordowy popyt na specjalistów
Zarabiają prawie 50 tys. zł. Rekordowy popyt na specjalistów
Lego wprowadza największy zestaw Star Wars w historii. Oto cena
Lego wprowadza największy zestaw Star Wars w historii. Oto cena
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę