Spadkobiercy walczą o prawa do terenu, na którym stoi Stadion Narodowy

Spadkobiercy przedwojennego króla kuśnierzy walczą o prawa do działek, na których stoi Stadion Narodowy - informuje "Gazeta Wyborcza".

Spadkobiercy walczą o prawa do terenu, na którym stoi Stadion Narodowy
Źródło zdjęć: © newspix.pl | marek zielinski

24.07.2012 | aktual.: 24.07.2012 13:29

W imieniu spadkobierców Arpada Chowańczaka i jego wspólniczki występuje mieszkająca na stałe w Argentynie rodzina. Od lat prowadzi walkę o prawo do liczącego 10 ha pasa ziemi, który przebiega przez środek Stadionu Narodowego w Warszawie. Szacuje się, że grunt ten wart jest od 1 do 4 mld zł.

Spadkobiercy są przekonani, że zbliżają się do korzystnego dla siebie finału. Jeśli udowodnią swoje prawa, rozpoczną starania o finansowe zadośćuczynienie lub działki zamienne.

WSA w Warszawie uznał 4 lipca skargę spadkobierców Chowańczaków i uchylił decyzje Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej odmawiające im prawa do tych gruntów. Od wyroku przysługuje skarga kasacyjna do NSA.

Przedwojenni właściciele stracili swój grunt na mocy tzw. dekretu Bieruta z 1945 r. W 1954 r. Rada Narodowa odmówiła przyznania im prawa własności czasowej (obecnie - użytkowania wieczystego) do odebranych gruntów. Spadkobiercy właścicieli wnosili o unieważnienie tej decyzji do ówczesnego Ministerstwa Infrastruktury.

Minister infrastruktury w 2009 r. nie zgodził się na unieważnienie orzeczenia z 1954 r. Ponowne rozpatrzenie sprawy nakazał jednak pod koniec sierpnia 2010 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. We wrześniu 2011 r. minister podtrzymał swoją decyzję, argumentując, że przy rozpatrywaniu sprawy wzięto pod uwagę przeznaczenie terenu pod użyteczność publiczną w obowiązującym wówczas planie zagospodarowania przestrzennego. Spadkobiercy ponownie zaskarżyli decyzję do sądu.

Jak powiedziała PAP w środę pełnomocniczka spadkobierców Joanna Modzelewska, WSA uznał, że skarga spadkobierców jest zasadna, a decyzje ministra były wydane z rażącym naruszeniem prawa.

- Sąd uznał, że Arpad Chowańczak był na ówczesne czasy osobą na tyle zamożną, że nie było żadnych przeszkód, by brał udział w przedsięwzięciu publicznym takim jak posiadanie parku, stadionu, czy terenów wystawowych - dodała. Przeczytaj więcej »

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)