Trwa ładowanie...
d3o6rxk
sse
02-02-2009 10:36

Specjalne strefy liczą się z redukcją zatrudnienia

Specjalne strefy ekonomiczne chciałyby przepisów pozwalających utrzymać miejsca pracy.

d3o6rxk
d3o6rxk

Specjalne strefy ekonomiczne chcą wypracować własny plan antykryzysowy, który pomoże im utrzymać napływ nowych projektów oraz poziom zatrudnienia, mimo spowolnienia gospodarki. Szefowie wszystkich 14 stref mają spotkać się w tej sprawie w połowie lutego.

W tym tygodniu Piotr Wojaczek, szef Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, a jednocześnie szef konfederacji wszystkich SSE, będzie rozmawiał z wicepremierem i ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. Szefom SSE chodzi o zmianę przepisów, która pozwoliłaby inwestorom korzystać z ulg, nawet jeśli będą zwalniać pracowników.

Walka o nowe projekty

To miałoby pomóc utrzymać poziom zatrudnienia w strefach. W jaki sposób? Ze względu na spadek liczby zamówień część firm, zwłaszcza tych z branży motoryzacyjnej, redukuje zatrudnienie. Część zagranicznych inwestorów uważa jednak, że warunki działalności w Polsce są dla nich nadal korzystne. W związku z tym deklarują chęć otwierania nowych projektów, tyle że w innych branżach, które stwarzałyby nowe miejsca pracy.

Problem w tym, że taki nowy projekt nie mógłby liczyć na ulgi przysługujące inwestorom działającym w strefach z tego powodu, że wcześniej ta sama firma zwolniła pracowników. Przepisy przewidują bowiem np. duże ulgi podatkowe, ale tylko dla przedsiębiorców utrzymujących poziom zatrudnienia.

d3o6rxk

Zdaniem szefów SSE, jeśli dany przedsiębiorca zatrudnia początkowo więcej osób, niż deklarował przed rozpoczęciem inwestycji (bywa tak dość często) i po redukcji liczba pracowników nie spada poniżej przewidzianego wcześniej poziomu, nie powinien tracić przyznanych mu przywilejów, bo wpłynie to negatywnie na jego kolejne przedsięwzięcia w SSE.

Zdaniem Piotra Wojaczka, aby to zmienić, wystarczyłaby nowelizacja rozporządzenia ministra gospodarki. Nie jest jednak pewne, czy nie byłoby konieczne również znowelizowanie ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych. Ta druga ewentualność oznaczałaby wydłużenie całego procesu o wiele miesięcy.

Zarządy SSE obawiają się, że przedsiębiorcy będą ograniczać zatrudnienie w zagrożonych branżach, a nowe projekty, które dawałyby szansę na zatrudnienie zwolnionym wcześniej pracownikom, będą przenosić za granicę.

Oby nie było gorzej

Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet”, przedstawiciele SSE nie robią sobie zbyt dużych nadziei na rozwój w tym roku. Z niepewnością obserwują sytuację i liczą, że uda im się utrzymać tempo przyciągania nowych projektów na dotychczasowym poziomie. _ W obliczu aktualnej sytuacji gospodarki w Polsce i na całym świecie trudno cokolwiek przewidywać _– odpowiedziała nam Słupska SSE. _ Zachowanie poziomu inwestycji z tego roku będziemy uważać za pomyślny scenariusz _– dodał Jarosław Gęborys, członek zarządu spółki zarządzającej Kamiennogórską SSE.

d3o6rxk

Utrzymania dotychczasowego poziomu oczekują na przykład Kostrzyńsko-Słubicka SSE oraz działający na zasadach strefy Krakowski Park Technologiczny.

Niektórzy jednak uważają, że spadek tempa wzrostu jest nieunikniony. _ W 2009 roku spodziewamy się wyniku o 20 proc. niższego niż w 2008 r _. – odpowiedziała Anna Kądzielewska z Łódzkiej SSE. To trzecia pod względem wielkości strefa w Polsce. W ubiegłym roku przyciągnęła 1,9 mld zł „zadeklarowanych inwestycji” (wobec 1,34 w roku 2007). Nieco mniejszy, bo około siedmioprocentowy spadek nakładów inwestycyjnych przewiduje Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna.

Justyna Piszczatowska

d3o6rxk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3o6rxk