Sprytny trik Biedronki. W sklepie niby taniej, a jednak drożej
Taniej czy drożej? Analiza porównawcza cen w jednej z warszawskich Biedronek pokazuje, że czasem trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak zadane pytanie. W odwiedzonym przez nas sklepie zapłaciliśmy za cały koszyk mniej niż w kwietniu, co nie zmienia faktu, że przeciętnego klienta zakupy będą kosztowały... więcej.
12.06.2024 12:59
Po raz pierwszy porównania cen w jednym ze sklepów Biedronki dokonaliśmy na przełomie kwietnia i maja. Wówczas okazało się, że ceny po zakończeniu majówki... spadły. Brak podwyżek można było tłumaczyć efektem ostrej konkurencji w polskim handlu detalicznym. Podczas kwietniowej prezentacji wyników finansowych właściciel Biedronki, firma Jeronimo Martins, zapewnił, że w 2024 r. będzie skupiał się na walce o pozycję lidera cen i zwiększaniu sprzedaży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wynajmowanie drogich aut jest bardziej opłacalne niż mieszkania. Bartek Walaszczyk w Biznes Klasie
Z podobną sytuacją mieliśmy wówczas do czynienia w Lidlu. Ostatecznie okazało się, że w miesiącu bez szumnie zapowiadanych obniżek cen za powyższe kilka produktów zapłaciliśmy mniej niż w promocyjnym kwietniu. Suma zakupów to 86,15 zł, a zatem o całe 1,50 zł mniej niż kilkanaście dni wcześniej.
Miesiąc po tamtym badaniu postanowiliśmy przeprowadzić kolejne.
Zakupy w kwietniu vs. zakupy w czerwcu
Jak zmieniły się ceny w Biedronce na przestrzeni niespełna dwóch miesięcy? Pierwszy raz redakcja WP Finanse pojawiła się w placówce należącej do największego dyskontu w Polsce 30 kwietnia. Po raz drugi zakupy zostały zrobione 11 czerwca. Okazało się, że w tym czasie wartość całego koszyka zakupów zmieniła się bardzo nieznacznie.
Część podstawowych produktów spożywczych zachowało swoje stare ceny. Tak stało się w przypadku kartonu mleka 3,2 proc. (3,99 zł), oleju rzepakowego 1l. (9,49 zł), mielonki 270g (5,89 zł) i kilogramowego filetu z piersi kurczaka, za którego trzeba było zapłacić 24,90 zł.
W górę poszła natomiast cena szynki z fileta kurczaka 100 g (z 5,23 zł do 5,49 zł), parówek wieprzowych 700 g (o jeden grosz do 10,95 zł), sera w plastrach 150 g (z 4,94 zł na 5,39 zł) jaj ściółkowych 10 sztuk (z 8,47 zł na 8,99 zł) i chleba pszenno-żytniego 550 g (z 2,65 zł na 2,78 zł).
Potaniał natomiast cukier. I to znacznie, bo dyskont obniżył cenę kilogramowego opakowania z 6,99 zł na 4,99 zł. To właśnie ten zabieg sprawił, że koszt całego koszyka okazał się niższy niż w kwietniu. Zamiast 77,60 zł za podstawowe produkty spożywcze przyszło nam zapłacić 76,97 zł.
Jest więc taniej. Ale nie do końca. Cukier to produkt, który tradycyjnie wchodzi w skład rozmaitych wyliczeń cen w sklepach. W praktyce przeciętne gospodarstwo domowe kupuje go jednak stosunkowo rzadko, w przeciwieństwie do mięs, serów czy jajek. Gdyby wyrzucić wyłącznie cukier z naszego zestawienia okazałoby się, że zamiast zapłacić o 63 grosze mniej, cena koszyka wzrosłaby o 1,37 zł.
Sklepowa drożyzna
Porównania koszyków dokonywane w pojedynczych sklepach nie zmieniają faktu, że w ujęciu ogólnopolskim "sklepowa inflacja" jest dla konsumentów widoczna. Z "Indeksu cen w sklepach detalicznych" przeprowadzonego przez UCE Research i Uniwersytet WSB Merito wynika, że w maju codzienne zakupy zdrożały średnio o 2,9 proc. rok do roku.
Analiza przeszło 68,4 tys. cen detalicznych wykazała, że w maju codzienne zakupy w sklepach zdrożały średnio o 2,9 proc. r/r. Najbardziej podrożały słodycze oraz desery - o 12,9 proc.