"Sprzedam komórkę jajową za 8 tys. zł"
Dzięki internetowi i anonimowym transakcjom - dziś handluje się absolutnie wszystkim.
10.01.2011 | aktual.: 11.01.2011 12:22
Komórka jajowa jak stary samochód
„Sprzedam komórkę jajową” - ogłoszeń tej treść jest w sieci mnóstwo. W listopadzie swój anons zamieściła "ziutka". 20-letnia studentka z Lublina podaje w ogłoszeniu informacje o swoim zdrowiu i wyglądzie. Oczekuje tylko poważnych ofert od osób chętnych kupić od niej jajeczko za 8 tys. zł. "Maniamania" reklamowała swoje komórki jajowe rok temu. Cena - 6 tys. zł. W sieci znajdziemy też znacznie tańsze jajeczka. Wiele zależy od tego - jak pilnie potrzebuje pieniędzy sprzedająca. Tanio! i pilne! – te slogany pojawiają się w tych ogłoszeniach równie często, jak w przypadku handlu samochodami.
Komu nerkę?
Coraz rzadziej na popularnych aukcjach internetowych znajdziemy ogłoszenie o sprzedaży nerki czy szpiku. Ogłoszenia są po prostu szybko usuwane przez administratorów, gdyż to właśnie pośrednicy w handlu (a nie sprzedawca) mogą mieć kłopoty prawne w związku z taką transakcją. Mimo to co jakiś czas można trafić na ofertę sprzedaży organu albo pytanie gdzie i jak w Polsce można zarobić na swojej nerce.
Wejściówka na pogrzeb - kto kupi?
O tym, że wszystko jest na sprzedaż (jeśli tylko ktoś zechce kupić) mogliśmy się przekonać w ubiegłym roku przed pogrzebem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. 11 tysięcy wejściówek na pogrzeb, do specjalnego sektora pod samą Bazyliką Mariacką w Krakowie, zostało rozdanych za darmo. Rozeszły się w oka mgnieniu a już po kilkudziesięciu minutach pojawiły się w Internecie. Cena - 1 tys. zł. Były i tańsze - w promocji - jeśli kupujący brał np. 4 sztuki. Pojawiły się też podróbki, równie entuzjastycznie sprzedawane w sieci. Wygląda na to, że żałoba to doskonała okazja do handlowania.
Włosy sprzedam
W porównaniu z poprzednimi propozycjami, handel włosami nie budzi zaskoczenia. W końcu ich obcięcie nikomu nie szkodzi, a skoro da się na tym zarobić to czemu nie? Co ciekawe, w tym konkretnym przypadku widać większy popyt niż podaż. Zdecydowanie więcej jest ogłoszeń o treści „kupię włosy - każdą ilość, dobrze płacę!” niż tych dotyczących sprzedaży.
Sprzedam w realu coś nierealnego
Entuzjaści gier komputerowych nie tylko wykazali się handlową fantazję ale nawet wymyślili nową kategorię sprzedawanych rzeczy - postacie z gier. Choć fizycznie nie istnieją - a sprzedawcy podają jak najbardziej prawdziwe informacje - kupców nie brakuje. Choć osoby niewtajemniczone nie mają zielonego pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, ani ile może być warte konto w kultowej (ponoć) grze mmo Metin2, z postacią która ma 70 lvl na serwerze s4 i dropkiem 32 lvl z eq (takie właśnie konto można obecnie kupić na allegro). Sprzedawca wystawił swój towar (a raczej, jak wyjaśnia na aukcji czas jaki poświęcił na stworzenie postaci) w opcji kup teraz za 500 zł. Licytować można od 10 zł.
Za ile miejsce w akademiku
Nie wszystkie oferty handlowe, na które trafimy w sieci są uczciwe. Do tych nieuczciwych z pewnością należy m.in. handel miejscami w akademiku. Choć władze wszystkich uczelni przestrzegają, że to niezgodne z regulaminem, a akademicki pokój nie jest własnością studenta i nie może nim dowolnie rozporządzać, w internecie regularnie pojawiają się oferty kupię-sprzedam miejsce w akademiku. Miejsce jest imienne, a osoba, której je przyznano zazwyczaj dostaje legitymację ze zdjęciem. Trudno więc podejrzewać, że któraś ze stron procederu nie wie, że łamie przepisy.
Sprzedam grób pradziadka
Zgodnie z prawem, grobu ani miejsca na cmentarzu sprzedać nie można. Wniesiona opłata nie jest bowiem ceną za zakup parceli, a za prawo do jej użytkowania. Jednak przepis można łatwo obejść. Wystarczy, że osoba opłacająca kwaterę potwierdzi u administratora, że zmarły, którego rodzinie sprzedano miejsce, jest jej dalekim kuzynem czy innym krewnym. I tyle. Nic dziwnego, że skoro to takie proste, a ceny na prestiżowych cmentarzach są bardzo wysokie – sięgają nawet kilka tys. zł. za miejsce - ofert sprzedaży znajdziemy w sieci mnóstwo.
Sperma, dusza. Też na sprzedaż
Internetowi handlowcy sprzedają też spermę (oferują nawet usługę podania jej, co pozwala zaoszczędzić na in vitro). Na akcjach pojawiły się też dusze. Tyle, że nie można na nich zbyt dużo zarobić. Nic dziwnego. W końcu w dzisiejszym świecie dusza nie ma zbyt dużej wartości rynkowej.
Agata Dutkowska