Sprzedaż prezentu z podatkiem

Pozbywający się nietrafionych upominków powinni pamiętać o obowiązkach wobec fiskusa. Dochód z transakcji trzeba wykazać w zeznaniu rocznym.

Sprzedaż prezentu z podatkiem
Źródło zdjęć: © sxc.hu | irum

14.01.2012 07:57

Jak pisaliśmy w „Rz” z 5 – 6 stycznia („Niechciane prezenty już w sieci”), co trzeci Polak w święta dostał upominek, który nie przypadł mu do gustu i którego chętnie się pozbędzie. Mikołajowi oddać trudno, łatwiej sprzedać np. na internetowych aukcjach.

Pamiętajmy jednak, że jeśli handlujemy rzeczami, które mają mniej niż pół roku, powinniśmy się rozliczyć z fiskusem. Dochód z transakcji (czyli przychód pomniejszony o koszty) musimy wykazać w zeznaniu rocznym.

Przychód bez większych kosztów

- Szkopuł w tym, że sprzedawca świątecznego prezentu najprawdopodobniej zapłaci podatek od całej kwoty uzyskanej z transakcji - mówi Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy w kancelarii Piekielnik i Partnerzy. - Kosztem uzyskania przychodu ze zbycia otrzymanej w darowiźnie rzeczy jest bowiem tylko wartość nakładów poczynionych w czasie jej posiadania. A raczej nikt nie inwestuje w nietrafiony upominek. Ewentualnie można odliczyć wydatki związane z samą sprzedażą, ale to niewielkie kwoty, np. koszty przesyłki.

- Kosztem uzyskania przychodów nie będzie natomiast wartość otrzymanej w prezencie rzeczy (tak jak to jest np. w razie sprzedaży wygranych w konkursie) - dodaje ekspert. - Nie odliczymy też podatku od spadków i darowizn, który możemy zapłacić w wypadku droższych prezentów otrzymanych od osób spoza kręgu najbliższej rodziny.

Dochód z transakcji w zeznaniu rocznym doliczamy do innych (np. z umowy o pracę) i od całości płacimy podatek według skali (czyli 18 albo 32 proc. w zależności od wysokości wszystkich dochodów).

Przykład: Pan Kowalski dostał pod choinkę snowboard. Sezon zimowy okazał się jednak wyjątkowo krótki, tak więc sprzedał deskę już w marcu. W tej sytuacji powinien się rozliczyć z fiskusem, bo od końca miesiąca, w którym dostał sprzęt, do jego sprzedaży nie minęło pół roku. Przychód z transakcji może pomniejszyć np. o wydatki na smarowanie deski i wyrównanie krawędzi. Ale musi mieć ich potwierdzenie, np. paragon z punktu serwisowego.

Nikt nie musi się spowiadać fiskusowi, jeśli świąteczny prezent sprzedaje po pół roku (nie trzeba nigdzie wykazywać przychodu ani tym bardziej płacić podatku). Termin ten liczy się od końca miesiąca, w którym dana rzecz trafiła do zainteresowanego.

Lepiej zaczekać do lipca

Transakcja będzie więc nieopodatkowana, jeśli obdarowany sprzeda upominek w lipcu albo jeszcze później.

- Oczywiście urzędowi skarbowemu niełatwo będzie wykazać, że daną rzecz mamy krócej niż pół roku - mówi Tomasz Piekielnik. - Równie dobrze mogliśmy przecież dostać ją rok wcześniej. Chyba że jest to produkt z wyeksponowaną datą wydania, np. gra komputerowa FIFA 2012.
Trzeba również pamiętać, że jeśli sprzedawany przedmiot kosztuje więcej niż 1 tys. zł, to kupujący musi zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych. Wynosi on 2 proc. wartości kupionej rzeczy.

Przemysław Wojtasik
Rzeczpospolita

zeznanie rocznenietrafiony prezentpit
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)