SRK: oferty pracy dla wszystkich pracowników kopalni Makoszowy

Kopalnie Polskiej Grupy Górniczej, Jastrzębskiej Spółki Węglowej i oddziały Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) złożyły pracownikom pozostającej w SRK kopalni Makoszowy w Zabrzu więcej ofert pracy, niż obecnie zatrudnia zakład - podała SRK w piątek w komunikacie.

09.12.2016 17:25

Od poniedziałkowego poranka spółka uruchomi punkt konsultacyjny dla pracowników kopalni zainteresowanych tymi ofertami.

W piątek wieczorem w Makoszowach ma zakończyć się sondaż, w którym związki pytają pracowników, czy chcą dalej pracować w kopalni czy też chcą być alokowani do innych zakładów.

Jak wynika z piątkowej informacji SRK, PGG zaproponowała pracę dla 1748 osób (338 pracowników może zatrudnić pobliska kopalnia Ruda, 650 kopalnia Piast-Ziemowit, 452 kopalnia ROW, a 308 - Bolesław Śmiały). Pracowników - według SRK - potrzebuje też najbliższa Makoszowom kopalnia Knurów-Szczygłowice z JSW.

Oferty tych dwóch spółek mają obejmować "pełną paletę stanowisk we wszystkich działach: górniczym, mechanicznym, elektrycznym czy wentylacji". Dalszych kilkaset miejsc pracy oferuje też w swoich oddziałach SRK. Kopalnia Makoszowy zatrudnia obecnie ok. 1,4 tys. osób. "Wynika z tego, że ofert pracy jest zdecydowanie więcej niż pracowników kopalni" - zaznaczyła SRK.

W poniedziałek rano w budynku tzw. nowej dyrekcji Makoszów ma zacząć działać punkt konsultacyjny, w którym specjaliści ds. zatrudnienia i płac, pracownicy PGG i JSW, mają odpowiadać na pytania zainteresowanych górników. Punkt ma działać tak długo, aż zaspokoi potrzeby informacyjne pracowników.

Ponadto SRK rozwiesiła na terenie kopalni plakaty, a na znajdującym się w cechowni telebimie wyświetlać będzie podstawowe informacje nt. możliwości podjęcia pracy w innych kopalniach. Informacje znalazły się też na stronie internetowej srk.com.pl.

W środę działające w Makoszowach związki rozpoczęły masówki informacyjne, a także anonimowy sondaż wśród górników (związkowcy nazywają go "referendum", choć badanie nie jest związane ze strajkiem - PAP). "Pracownicy mogą odpowiadać na pytanie, czy chcą zostać w Makoszowach czy chcą odejść w ramach alokacji na inne kopalnie" - poinformował szef zakładowej Solidarności Artur Banisz.

Przynosząca straty kopalnia Makoszowy w Zabrzu jedynie do końca tego roku może korzystać z dopłat do strat produkcyjnych - aby dalej działać, musiałaby osiągnąć rentowność.

Przedstawiciele zakładowej "S" uważają, że zakaz udzielenia pomocy publicznej dla Makoszów od początku przyszłego roku, to krok w kierunku zamknięcia kopalni - jedynej, która nadal wydobywa węgiel w ramach SRK. W piątek SRK zaznaczyła, że w 2016 r. zakład dostał ok. 140 mln zł dopłat do strat produkcyjnych.

"Najnowsze symulacje potwierdzają, że kopalnia nie jest w stanie funkcjonować bez dalszej pomocy ze strony Państwa. W sytuacji gdy kopalnia Makoszowy może korzystać z dopłat do strat produkcyjnych jedynie do końca 2016 r., konieczne jest sprawne przeprowadzenie akcji proponowania nowych miejsc pracy" - uzasadniła podejmowane działania spółka.

Przypomniała też, że są one elementem realizacji umowy społecznej zawartej 17 stycznia 2015 r., która na wypadek niepowodzenia procesów inwestorskich, gwarantowała pracę wszystkim pracownikom kopalni.

Według relacji związkowców atmosfera w zabrzańskiej kopalni jest coraz bardziej napięta: część górników boi się, że stanie przed wyborem - albo codzienne kosztowne i czasochłonne dojazdy do pracy w innej kopalni, albo konieczność przeprowadzki do innego miasta. Część osób ma obawiać się, czy w ogóle otrzyma pracę w innych kopalniach; wiele nie chce zmieniać obecnego miejsca pracy.

O dalszych działaniach w sprawie przyszłości kopalni Makoszowy związkowcy mają poinformować po zakończeniu sondażu wśród górników. W listopadzie przedstawiciele załogi kopalni prosili o pomoc odwiedzającego Zabrze prezydenta Andrzeja Dudę, a w Barbórkę pikietowali przed domem premier Beaty Szydło w Przecieszynie, w gminie Brzeszcze (Małopolskie).

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)