Stąd Polacy będą latać na all-inclusive. Oto plan polskiego lotniska
Port Lotniczy Modlin chce przyciągnąć biura podróży. Lotnisko jest w tej chwili uzależnione od Ryanaira i próbuje zdywersyfikować źródła przychodów. Touroperatorzy mogliby przenieść się do Modlina z warszawskiego Okęcia, na którym jest coraz mniej miejsca.
"Problemy z przepustowością Lotniska Chopina może rozwiązać port lotniczy w Nowym Dworze Mazowieckim. Czarterowe operacje non-Schengen Okęcia miałoby przejąć lotnisko w Modlinie" - pisze serwis rynek-lotniczy.pl.
Warszawskie Okęcie zmaga się z coraz większymi problemami z przepustowością. Były Polskich Portów Lotniczych Andrzej Ilków już w 2024 r. zauważył, że w sezonie zimowym port mógł pozytywnie odpowiedzieć tylko na trzy czwarte wniosków linii lotniczych o przyznanie slotów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O włos od tragedii w Olsztynie. Z sufitu spadło prawie pół tony gruzu
Remedium miało stanowić otwarcie lotniska w Radomiu. Nowy port od początku celował w linie niskokosztowe i biura podróży. Ambitne plany spaliły jednak na panewce. W pierwszych czterech miesiącach tego roku, lotnisko w Radomiu odprawiło niecałe 16 tys. osób.
Modlin celuje w touroperatorów
Plan lotniska położonego w Nowym Dworze Mazowieckim jest prosty. Port chce przejąć z Okęcia ruch pasażerski ze strefy non-Schengen, czyli w praktyce lotów głównie poza kraje Europy. Rynek Lotniczy wskazuje, że w Modlinie, w przeciwieństwie do Okęcia, nie obowiązuje cisza nocna i samoloty mogą latać całą dobę.
Serwis podkreśla, że ze zwolnionych slotów mogłyby skorzystać Polskie Linie Lotnicze LOT i przewoźnicy spoza Unii Europejskiej.
Od momentu ograniczenia liczby lotów z Modlina przez Ryanaira, lotnisko notuje coraz niższą liczbę odprawionych pasażerów. W ujęciu rok do roku spadki przekraczają średnio 40 proc. W maju tego roku port odprawił 154 tys. osób, czyli o 44 proc. mniej niż w maju 2024 r.