Stan wojenny a prawo kaduka

Szczerze mówiąc nie interesuje mnie, o której godzinie obudził się Jarosław Kaczyński 13 grudnia 1981r. Nie interesuje mnie także w jakich okolicznościach i kiedy dowiedział się, że został wprowadzony...

Stan wojenny a prawo kaduka
Źródło zdjęć: © Rzeczpospolita | Rzeczpospolita

11.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 11:17

Szczerze mówiąc nie interesuje mnie, o której godzinie obudził się Jarosław Kaczyński 13 grudnia 1981r. Nie interesuje mnie także w jakich okolicznościach i kiedy dowiedział się, że został wprowadzony stan wojenny. Nie interesuje mnie również dlaczego nie został internowany. Mnie interesuje, czy Jarosław Kaczyński ma tytuł prawny do posługiwania się symbolem stanowiącym własność ogółu.

Data wprowadzenia stanu wojennego, to jedna z najważniejszych dat w historii Polski. Dla mojego pokolenia data o wyjątkowy znaczeniu. Ta data to symbol, do którego prawo mamy wszyscy. Nawet ci, którzy stali tam, gdzie ZOMO. Wszak mogli przejść przez czyściec. Jest niemal pewne, że 13 grudnia 2014 r. Jarosław Kaczyński poprowadzi marsz swoich zwolenników, który to marsz - pozbawiony symbolu - byłby tylko kolejnym epizodem w walce o władzę. Jako prawnik mam poważne wątpliwości, czy konkretna osoba, a także grupa osób, nawet najgoręcej kochających swój kraj, ale walcząc o swoje, mają tytuł prawny do posługiwania się symbolem, który kiedyś zjednoczył wszystkich, którzy nie stali po niewłaściwej stronie.

Symbolu nie można nabyć przez zasiedzenie (art. 172 i 174 KC). Powodów jest kilka. Żeby zasiedzieć, trzeba posiadać. A posiadać można nieruchomość albo rzecz ruchomą. A symbol to coś innego. Przy okazji, coś więcej.

Prawnym dysponentem prawa do symbolu nie można zostać w wyniku kradzieży (art. 278 § 1 KK), bo kradzież to zabór cudzej rzeczy ruchomej w celu przywłaszczenia. A symbol, co wykazałem wcześniej, nie jest rzeczą ruchomą.

Symbolu nie można przywłaszczyć (art. 284 § 1 i 2 KK), nawet wtedy, gdy ktoś uważa się za jego depozytariusza, z powodów tych samych, które wykluczają kradzież.

Zawłaszczenie - w prawie rzymskim occupatio, też wymaga objęcia w posiadanie. Na dodatek owo objęcie musi dotyczyć rzeczy niczyjej. A data wprowadzenia stanu wojennego to symbol, należący do całego narodu. Zresztą zawłaszczenie źle się kojarzy. Jego synonimami są m.in. kradzież i prozaiczne gwizdnięcie.

Skoro nie zasiedzenie, nie kradzież, nie przywłaszczenie albo zawłaszczenie, to może kaduk? Zanim przypomnę, czym jest kaduk w tradycyjnym znaczeniu, powiem jak jest rozumiany przez współczesnych, którzy nie studiowali prawa. Dla nich kaduk to działanie bezprawne.

Jeśli dziedzicami symbolu 13 grudnia 1981 r. jesteśmy wszyscy, to znaczy, że ów symbol nie ma konkretnego dziedzica. A kaduk (caducus, puścizna), to nic innego jak spadek bez dziedzica. Instytucja wywodząca się z prawa rzymskiego. W największym skrócie działa to tak - gdy brak uprawnionych do dziedziczenia, spadek przypada władcy.

Jarosław Kaczyński nie ma prawa do symbolu stanu wojennego także na zasadzie kaduka. Póki co, nie jest władcą.

Krzysztof Stępiński jest adwokatem

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)