Starcia z policją na ulicach Londynu

Kilkuset demonstrantów starło się z policją w centrum Londynu, gdzie trwa największy od lat marsz przeciwko cięciom budżetowym forsowanym przez rząd. Według różnych szacunków, do akcji przyłączyło się od 400 tysięcy do ponad pół miliona osób.

Starcia z policją na ulicach Londynu
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

26.03.2011 | aktual.: 28.03.2011 09:50

Sklepy przy Oxford Street obrzucone „bombami” z farbą, wybita szyba w Hotelu Ritz, uszkodzony wóz policyjny – to pierwszy bilans strat sobotnich zajść w stolicy Wielkiej Brytanii.

Zamaskowany demonstrant wdarł się do filii banku HSBC i próbował zniszczyć wyposażenie. Jak podaje policja, w różnych częściach Londynu uformowały się samodzielne demonstracje, m.in. anarchistów, studentów i mniejszości seksualnych, które próbują dotrzeć na wielki więc w Hyde Parku. Noc z soboty na niedzielę może być w Londynie gorąca.

Centrala związkowa TUC, która zorganizowała akcję protestacyjną, spodziewała się ok. 250 tysięcy uczestników. Przybyło prawie dwa razy więcej. Część dojechała do Londynu z innych miast w 800 autokarach i 10 wynajętymi pociągami. Ta demonstracja została oszacowana przez TUC jako największe zgromadzenie społeczeństwa od 20 lat.

Policja postawiła w stan gotowości 4,5 tys. funkcjonariuszy. Natomiast związki zawodowe zorganizowały własne służby porządkowe.

Wśród maszerujących są członkowie i sympatycy opozycyjnej Partii Pracy, w tym jej lider Ed Miliband. Manifestujący wznoszą hasła przeciwko cięciom wydatków na świadczenia społeczne (w tym liczne zasiłki i przywileje socjalne), a także drastycznym oszczędnościom w sferze budżetowej. Dotkną one, m.in. szkolnictwo, ochronę zdrowia, bezpieczeństwo publiczne i armię. Ograniczenie wydatków państwa mają spowodować m.in. redukcje zatrudnienia i zamrożenie inwestycji w tym sektorze.

Już wcześniej, przeciwko zaciskaniu pasa w oświacie, gwałtownie protestowali w Londynie studenci. Gabinet Davida Camerona zamierza w ciągu 3-4 lat zlikwidować ogromny deficyt budżetowy szacowany na 155 miliardów funtów.

*Robert Małolepszy z Londynu specjalnie dla Wirtualnej Polski *

wielka brytaniarządstarcia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)