Starcy w pracy mogą być efektywni?

Nie chcę, żeby tramwaj, w którym jadą moje dzieci prowadził mający 67 lat motorniczy

Starcy w pracy mogą być efektywni?
Źródło zdjęć: © Thinkstock

13.12.2011 | aktual.: 13.12.2011 10:59

- Nie chcę, żeby tramwaj, w którym jadą moje dzieci prowadził mający 67 lat motorniczy, a w przedszkolu zajmowała się nimi mająca tyle samo lat przedszkolanka – mówi Karolina, młoda mama. Jej głos dotyczący nadchodzących zmian wieku emerytalnego nie jest odosobniony.

Obecnie polskie przepisy emerytalne określają, że ustawowy wiek przejścia na emeryturę to 60 lat dla kobiety i 65 dla mężczyzny. Już niedługo ma się to zmienić. Jeżeli sprawdzi się to, o czym mówił premier Donald Tusk w swoim exposé, wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn będzie wynosił 67 lat. W rządzie trwają już zaawansowane prace nad projektem reformy emerytalnej. Pozostaje jednak pytanie, czy w każdym zawodzie można pracować tak długo i być przy tym efektywnym? Wielu specjalistów ma wątpliwości.

Drwienie ze zdrowia

Według planu kobiety, które dziś mają 38 lat lub mniej oraz mężczyźni 58-letni i młodsi będą pracować do 67. roku życia, jeżeli w życie wejdą proponowane przez rząd zmiany w systemie emerytalnym. Jak dotąd w Sejmie nie ma porozumienia w tej sprawie. Zrozumienia nie wykazują też przedstawiciele wielu zawodów. Podkreślają, że do pracy trzeba zwinności, bystrości, spostrzegawczości i siły. Tego często starszym ludziom brakuje, szczególnie że nie mają odpowiedniego wsparcia lekarzy, ponieważ opieka medyczna w Polsce nie stoi na wysokim poziomie.

- To drwienie ze zdrowia obywateli polskich. Wystarczy dzisiaj wziąć jakiekolwiek badanie o naszej długości życia i o naszych chorobach, by móc na ten temat coś powiedzieć – ocenił plany wydłużenia czasu pracy przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Łódzkiem, Waldemar Krenc.

Wiele kontrowersji

Rząd twierdzi, że zbliżający się do wieku 67 lat mogą jeszcze efektywnie pracować. Innego zdania o polskich pracownikach są lekarze, uświadamiający jak z wiekiem w większości przypadków pogarsza się ich stan zdrowia. Korzonki, reumatyzm, choroby serca, żylaki, miażdżyca, problemy z wątrobą, jaskra, problemy ze słuchem... starość nie radość, tylko nieliczni dożyją 67 roku życia w zdrowiu i ogólnej sprawności. Z badań Centralnego Instytutu Ochrony Pracy wynika, że „statystycznie obniżenie się poziomu wydolności fizycznej następuje u mężczyzn w wieku powyżej 50 roku życia, a u kobiet już w wieku powyżej 40 roku życia”. *Wiekowy kierowca *

Oczywiście trudno generalizować i mierzyć wszystkich jedną miarą. Są osoby, które nawet w wieku 70. lat są sprawne, pełne wigoru i chętnie wykonują swoją pracę. Ba! Bywa, że bez niej nie wyobrażają sobie życia. Z drugiej strony są też osoby, których organizm odmawia posłuszeństwa i nie są w stanie wykonywać zawodowych obowiązków jak należy. Nie można ich nazywać leniami tylko dlatego, że będąc po sześćdziesiątce znaczną poważnie chorować.

Słaby wzrok może dyskwalifikować np. kierowców. Kierujący autobusem komunikacji miejskiej pracownik mający 67 lat, będzie narażał życie dziesiątki osób, które wiezie. Podobnie jak niedowidzący, zasypiający, wiozący pasażerów motorniczy.

- Nie wyobrażam sobie też, by tak wiekowych kierowców z cennym towarem wypuszczać w dużych ciężarowych samochodach w długie trasy – mówi Jacek, właściciel firmy transportowej z Pomorza. – Taki człowiek nie jest już w pełni sprawny. Na drodze nie dość, że może być zagrożeniem dla innych, to jeszcze może być łatwym łupem dla przestępców. Myślę, że pracodawcy zaczną robić wszystko, by pozbywać się tych starszych i „niewygodnych” pracowników.

Nie ulega wątpliwości, że w środkach transportu powinni pracować ludzie zdrowi, sprawni i pełni sił. Mało kto wyobraża sobie stewardessę w wieku 60+, która w obliczu zagrożenia, pomaga pasażerom samolotu w szybkiej ewakuacji.

Lekarz sobie nie pomoże

Wydaje się, że lekarze to grupa zawodowa, której wiek nie przeszkadza w pracy. Nie zawsze tak jest, o czym świadczą głosy samych pacjentów.

- Starsi lekarze bywają niewiarygodni. W czasach gdy nauka i technika idzie do przodu, niektórzy z nich nie chcą iść z duchem czasu. Często bywam u lekarzy i zauważam, że ginekolog czy dermatolog, który leczy technikami sprzed trzydziestu lat, nie powinien być zmuszany do dłuższej niż obecnie pracy – ocenia Magdalena.

Wielu internautów zauważa, że nie o samą wiedzę chodzi. Stwierdzają, że starszy lekarz może mieć spore problemy podczas przeprowadzania operacji. Ciężko też będzie zaufać dentyście, który mając 67 lat zabiera się za leczenie kanałowe.

A co z pielęgniarkami? Ocena pracy w tym zawodzie, po skończeniu sześćdziesięciu lat, też może nie wypaść pozytywnie.

- Nie wyobrażam sobie, by niedowidząca z trzęsącą się ręką pielęgniarka robiła zastrzyk moim małym dzieciom - mówi Karolina, mama rocznych bliźniaków. – Może się okazać, że taka 67 letnia pielęgniarka będzie potrzebowała bardziej pomocy niż jej pacjentka.

W szpitalach pielęgniarki będą opiekowały się ludźmi w swoim, podeszłym już wieku, a mający 67 lat pracownik medyczny będzie musiał znieść z czwartego piętra ważącego 100 kg pacjenta. Czy poradzi sobie z tym zadaniem?

Praca fizyczna

Z badań wynika, że 60 procent Polaków w wieku 65-69 lat cierpi na co najmniej dwa schorzenia, 40 procent na trzy, tyle samo na jedno. O ile przy jednej chorobie można pracować fizycznie osiem godzin dziennie, to przy dwóch lub trzech jest to bardzo ryzykowne albo wręcz niemożliwe.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiele ze starszych osób nie przejdzie pozytywnie wymaganych w zakładach pracy specjalistycznych badań sprawnościowych. Co wtedy? Poza tym czy wyobrażamy sobie mającego 67 lat budowlańca na rusztowaniu, murarza, zbrojarza. Czy będący w tym samym wieku piekarz wytrzyma na nocnej zmianie, a strażak będzie tak samo sprawnie jak jego młodsi koledzy gasił pożar? Czy elektryk na słupie energetycznym w wieku 67 lat nie zrobi sobie krzywdy?

Praca fizyczna szczególnie wyczerpująca jest dla kobiet. Ekspedientkach w wieku 67 lat, gdy jej nogi oplotą żylaki, może mieć kłopoty ze staniem za ladą. Do tego dojdzie pojawiające się często zwyrodnienie kręgosłupa i osteoporoza, przy której banalny upadek może skończyć się poważnym złamaniem.

Mało kto wybierze używającą lupy krawcową czy fryzjerkę, która fryzury na czasie raczej nie zrobi.

Stary i nie jary

Za poziom wiedzy, efekty wychowawcze, a nawet życie i zdrowie uczniów odpowiadają nauczyciele. Wielu z nich już teraz podkreśla, że ich zawód wymaga „końskiego” zdrowia, oczu dookoła głowy i wielu innych przymiotów, które z wiekiem są coraz trudniej osiągalne. - Nie wyobrażam sobie, abym mając 67 lat, pojechała na wycieczkę z gimnazjalistami i potrafiła utrzymać porządek w grupie – mówi Jolanta, nauczycielka z gdyńskiej szkoły. – Najprawdopodobniej będę starsza niż ich babcie, więc o szacunek też może być trudno. Zresztą badania wśród samych uczniów potwierdzają, że nie lubią oni starych nauczycieli. Mało atrakcyjna dla dziecka może być też 67 letnia przedszkolanka, która nie będzie nadążała za maluchem.

ml/MA

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)