Trwa ładowanie...

Starsze małżeństwo straciło oszczędności życia. Oszustwo "na policjanta" znów zadziałało

60 tysięcy złotych przepadło. 70-letnia kobieta z okolic Koziegłów odebrała telefon i uwierzyła głosowi w słuchawce, że dzwoni do niej policja. Rzekomy funkcjonariusz poinformował seniorkę, że jej syn brał udział w wypadku i szybko trzeba zorganizować dużą gotówkę, by pomóc mu w uniknięciu kłopotów. Kobieta wraz z mężem oddała pieniądze nieznanej osobie. Już ich nie odzyskali.

Starsze małżeństwo straciło oszczędności życia. Oszustwo "na policjanta" znów zadziałało Starsze małżeństwo straciło oszczędności życia. Oszustwo "na policjanta" znów zadziałało Źródło: Adobe Stock, fot: ©DarSzach - stock.adobe.com
dklt6do
dklt6do

"Przypominamy, że policja nigdy nie zwraca się o przekazanie środków pieniężnych lub innych wartościowych przedmiotów do realizacji przedsięwzięć" - podkreślają funkcjonariusze w czwartkowym komunikacie. Najnowszy przypadek skutecznego przekrętu przy użyciu metody "na policjanta" jest kolejną przestrogą przed pochopnym działaniem.

Syn w opałach? To próba przekrętu

Jak podaje policja, do 70-latki z okolic Koziegłów w województwie śląskim zadzwonił mężczyzna. Podał się za policjanta i powiedział, że jej syn na przejściu dla pieszych potrącił 16-letnią dziewczynę. Do rozmowy, dla uwiarygodnienia. włączyła się również rzekoma synowa kobiety. Seniorka usłyszała, że ratunkiem dla syna, który miał być sprawcą "wypadku", jest 60-tysięczna kaucja, którą trzeba w umówionym miejscu przekazać "adwokatowi".

"Seniorka, w trosce o własne dziecko, pojechała z mężem w umówione miejsce i przekazała pieniądze nieznanemu mężczyźnie (...). Gdy po wszystkim wrócili do domu, na podwórku przywitał ich... syn. Wówczas zorientowali się, że padli ofiarą oszustów i powiadomili o tym prawdziwych mundurowych" - relacjonują funkcjonariusze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Banki podsuwają do podpisu oświadczenia. "Sprawa może skończyć się w sądzie"

Policja po raz kolejny przestrzega przed oszustami, wykorzystującymi podobne metody do wyłudzania pieniędzy. "Pomimo iż rozmowa z oszustami może naprawdę przebiegać rzeczowo, prosimy pamiętać, że są to doskonale wyszkoleni złodzieje. Jedyną radą w tej sytuacji jest przypomnienie sobie, że policja nigdy nie dzwoni z takimi prośbami do obywateli" - czytamy w komunikacie.

dklt6do

Ludzie ciągle dają się naciągnąć

Niestety próby oszustw polegające na podszywaniu się pod reprezentantów służb, krewnych czy urzędników cały czas przynoszą złodziejom żniwa. Policja opisuje takie historie niemal codziennie, i to mimo wielokrotnych ostrzeżeń przed podobnymi sytuacjami.

W ubiegłym tygodniu 38-latek z powiatu świdnickiego wpadł w ręce policji po tym, jak funkcjonariusze powiązali go z trzema oszustwami, których dopuścił się wobec starszych kobiet. Mężczyzna i jego wspólniczka wyłudzili ponad 100 tys. zł.

Z kolei jeszcze tydzień wcześniej policja informowała, że metodą "na policjanta" została oszukana mieszkanka powiatu parczewskiego w województwie lubelskim. Natomiast w maju 75-letni wrocławianin uwierzył mężczyźnie, który podał się za policjanta, i wyrzucił przez okno 40 tys. zł. Podobnie zachowała się 93-letnia mieszkanka Wrocławia. Ta wyrzuciła pieniądze i biżuterię. W jej przypadku wartość strat oszacowano na 31 tys. zł. Ofiarą oszustów stosujących tę metodę padają nawet zakonnicy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dklt6do
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dklt6do