Stiglitz krytykuje "zły bank"

Wkrótce mój sekretarz skarbu, Timothy Geithner, ogłosi nową strategię ożywienia systemu finansowego, która sprawi, że do biznesu i rodzin popłynie kredyt – zapowiedział w sobotę prezydent Barack Obama.

02.02.2009 | aktual.: 02.02.2009 11:15

Administracja USA przygotowuje plan zmierzający do odblokowania rynku kredytowego i obniżenia oprocentowania kredytów hipotecznych. Chce też uniemożliwić szefom firm przechwytywanie pieniędzy przeznaczonych na ożywienie gospodarki.

W tym tygodniu Geithner ma się wypowiedzieć w sprawie premii dla menedżerów i pracowników amerykańskich firm. Prezydenta zbulwersowała informacja, że spółki z Wall Street w kryzysowym roku 2008 w formie premii wypłaciły 18,4 mld USD. David Axelrod, doradca Obamy, powiedział, że administracja będzie dążyła do ograniczenia wynagrodzenia menedżerów najwyższego szczebla. _ Amerykańskiemu narodowi trudno zrozumieć, że menedżer banku otrzymuje wielomilionową premię w momencie, kiedy jego pracodawca prosi rząd o pomoc _– wyjaśniał doradca Baracka Obamy.

Obecnie rząd USA przygotowuje nowe reguły wykorzystania pozostałych 350 mld USD z pakietu ratunkowego dla branży finansowej (Troubled Assets Relief Program). W tym tygodniu mają zostać ujawnione szczegóły projektu powołania "złego banku", instytucji skupującej toksyczne aktywa.

Wczoraj ten pomysł, na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, skrytykował noblista Joseph Stiglitz. Jego zdaniem może to doprowadzić do zwiększenia długu publicznego. Były doradca Billa Clintona twierdzi, że takie rozwiązanie spowoduje, iż podatnicy latami będą płacić za politykę kredytową banków, a rząd pozbawi się pieniędzy, które mogłyby zostać lepiej wydane.

Ze Stiglitzem nie zgodził się Angel Gurria, szef OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). Jego zdaniem „zły bank” to jedyny sposoób rozruszania gospodarki. Jamie Dimon, szef J.P. Morgan Chase, w Davos powiedział, że stworzenie instytucji skupującej toksyczne aktywa, może być pomocne, jeśli pomysł ten zostanie dobrze zrealizowany. Sceptycznie do tego rozwiązania odniósł się miliarder George Soros.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)