Stopy procentowe są odpowiednie

Zarówno Europejski Bank Centralny jak i Bank Anglii nie zmieniły dziś poziomu stóp procentowych, czego zresztą spodziewał się każdy obserwator rynku. Na ruch banków centralnych trzeba będzie długo poczekać.

Stopy procentowe są odpowiednie
Źródło zdjęć: © Open Finance

06.08.2009 18:01

Przynajmniej w odniesieniu do stóp procentowych, bo polityka ilościowego luzowania (czy może w przyszłości zacieśniania) rynku pieniężnego jest bardzo elastycznym narzędziem, którego przeznaczenie i sposób działania można łatwo zmieniać, z efektami znacznie szybszymi niż 6-8 kwartałów (tak zwykle mierzy się czas od zmiany stóp procentowych do ich wpływu na gospodarkę).

Jean Cloude Trichet powiedział dziś, że wysokość stóp procentowych jest odpowiednia do obecnych warunków gospodarczych. Dodał, że w tym roku koniunktura gospodarcza pozostanie słaba, a w przyszłym obserwować będziemy jej stopniową poprawę. Z treści wypowiedzi dość łatwo można się zorientować, że ECB nie zamierza ani obniżać dalej stóp procentowych, ani też nie widzi powodów by je podnosić. Generalnie to spojrzenie jest prezentowane przez coraz większą liczbę bankierów centralnych na świecie, zwłaszcza w krajach rozwiniętych - stopy procentowe zostały często obniżone do rekordowo niskich poziomów, ale nie wystarczyło to nawet do zatrzymania spowolnienia gospodarczego, nie mówiąc już o wejściu na ścieżkę wzrostu. Ten pojawi się jednak w przyszłym roku, choćby ze względu na niską bazę, lecz nie wiadomo w jakiej skali. Stąd stosunkowo niewielka ochota do zmian w wysokości stóp.

Na GPW dziś było znacznie spokojniej. Brakowało istotnych publikacji makro na świecie (czytaj w USA), którymi mogliby inspirować się day-traderzy, choć obroty pozostały na poziomie znanym z poprzednich sesji (1,4 mld PLN na całym rynku akcji). Dziś ponownie największe transakcje realizowano papierami KGHM i Pekao, ale tym razem bez większych wahnięć cenowych. BRE podał raport półroczny przed sesją, ale już wcześniej zapowiadał jego treść - obyło się więc bez niespodzianki. Jeśli już to pozytywnej, bo prezes banku przypomniał, że część rezerw dziś zawiązywanych na złe kredyty, w przyszłości może być rozwiązywana.

Na giełdach światowych mieszanka uniwersalna - wzrosty i dobre nastroje w Europie i znacznie słabsze w USA. W takiej sytuacji każde posunięcie inwestorów da się wytłumaczyć jakąś powierzchowną logiką. W rzeczywistości rynki czekają tuż poniżej szczytów z lipca na nowe impulsy do działania.

Złoty kontynuował dziś korektę spadkową i to przez trzeci dzień. Jednak jego ruchy są tak anemiczne, że trudno na ich podstawie stawiać tezę o zdecydowanej korekcie wcześniejszych wzrostów. O ich zatrzymaniu tak, o znaczącym skorygowaniu - nie. W każdym razie jeszcze nie.

Mniej więcej to samo można mówić o cenach surowców. Miedź co prawda potaniała o 2 proc., ale ropa podrożała o 1 proc. Możemy mówić o wahaniach w okolicach szczytu i tylko domyślać się dalszego przebiegu notowań zgodnie z własnymi przemyśleniami (są szanse na ożywienie, czy też są one przeceniane przez rynek). Stawianie "pewnych" prognoz jest teraz właśnie niepotrzebnym ryzykiem.

Emil Szweda, analityk Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)