Stracone nadzieje
Po wczorajszej zaskakującej sesji pojawiła się nadzieja na wykreowanie odbicia. Dzisiaj w znaczniej mierze została ona przekreślona. Do przeceny nie potrzeba było wiele – wystarczyła garść negatywnych plotek, a rynek po raz kolejny ugiął się pod swoim ciężarem.
17.05.2012 17:35
Gdy wczoraj pod koniec sesji pojawiła się informacja o wstrzymaniu przez EBC finansowania dla wybranych greckich banków, inwestorzy choć zareagowali negatywnie, to nie mieli ochoty wyprzedawać akcje. Dzisiaj krótko po neutralnym otwarciu taka chęć się pojawiła. Żadnych nowych szczególnych informacji nie było, powtarzano jedynie wszystkim znane fakty. Doszły jednak spekulacje o tym, że z przeżywającego problemy hiszpańskiego banku Bankia wycofano ok. 1 mld depozytów. Mimo szybkiego dementi, akcje banku silnie traciły na wartości i ciągnęły w dół cały europejski system bankowy.
Bez większego echa przeszły wyniki aukcji hiszpańskich obligacji, które zgodnie z oczekiwaniami sukcesem nazwać nie można. Co prawda sprzedano papiery dłużne zapadające w 2015 oraz 2016 roku za łącznie 2,5 mld euro wobec planu z przedziału 1,5 – 2,5 mld euro, ale ich oprocentowanie wzrosło. Co interesujące popyt dopisał na te krótsze obligacje, których okres zapadalności obejmuje czas działalności LTRO, a te dłuższe już nie miały tak wielu chętnych. Relacja popytu do podaży spadła na tych papierach do poziomu 2,4 wobec 4,1 poprzednio. Zdecydowanie większym echem od aukcji obligacji odbiła się plotka jakoby dzisiaj po zamknięciu sesji agencja Moody’s miała obniżyć rating 21 hiszpańskim bankom. Podobny ruch ta agencja wykonała w poniedziałek wobec 26 instytucji włoskich, więc o specjalnym zaskoczeniu być nie mogło. Inwestorów ogarnął jednak strach i akcje wyprzedawano.
Publikowane dzisiaj dane nie były tak znacznym motywatorem działań jak siejące zamęt plotki. Warto jednak wspomnieć o gorszej od oczekiwań ilości cotygodniowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, których wartość wyniosła 370 tys. wobec prognoz na poziomie 365 tys. Te dane nie były szczególnie złe i wciąż wpisują się w obraz kontynuacji wzrostu liczby miejsc pracy w USA, co z kolei zapobiega rozszerzeniu przez Rezerwę Federalną programu skupu obligacji. Kolejne publikacje były już jednak gorsze. Szczególnie negatywnie zaskoczył indeks Fed z Filadelfii, który w maju spadł do -5,8 wobec prognoz wzrostu do 10. Dane ujemne wskazują na kontrakcję sektora, więc zaskoczenie było spore. Rynek jednak był już na tak niskim poziomie, że po publikacji niewiele spadł i dotknął wczorajszego minimum.
Pod koniec sesji nie mogliśmy nawet liczyć na tradycyjny optymizm Amerykanów, a o negatywnym wydźwięku sesji świadczył nie tylko ostateczny spadek indeksu krajowych blue chipów poniżej wczorajszego minimum, czyli o prawie 3%, ale również spadki indeksów mWIG40 oraz sWIG80 o niemalże 2%. Rynek pozostaje więc słaby i podatny na wszelkie negatywne informacje. Sytuacja prezentuje się tak źle, że zaczęto spekulować o skoordynowanej akcji banków centralnych. Gdyby do niej rzeczywiście doszło obserwowalibyśmy dynamiczne aczkolwiek krótkotrwałe wzrosty.
Łukasz Bugaj
DM BOŚ