Strajk nauczycieli. Byliśmy w szkole, która nie protestuje. Ławki i tak były puste
Znalezienie szkoły, w której nauczyciele nie protestują, proste nie jest. Ale znaleźliśmy taką we wsi, w której mieszka niecałe 700 osób. Zajęć jednak i tak nie będzie do środy, bo trwają rekolekcje. Potem będą normalne zajęcia, ale i "walka o przetrwanie" szkoły.
- Czy w regionie są jakieś szkoły, które nie będą strajkować? - zapytaliśmy w szczecińskim Kuratorium Oświaty. W odpowiedzi dostaliśmy krótką listę czterech szkół - wszystkie mieściły się w niewielkich miejscowościach. Postanowiliśmy odwiedzić jedną z nich - Szkołę Podstawową im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Stołecznej. To niewielka wieś w okolicach Myśliborza na Pomorzu Zachodnim - jej liczba mieszkańców nie przekracza 700 osób.
Szkoła znajduje się w centralnym punkcie tej miejscowości - zaraz obok kościoła i niedużego sklepu. Brama szkoły jest otwarta - choć z placówki nie dochodzą żadne odgłosy dzieci. Wchodzę przez bramę, bez trudu dostaję się do szkoły. Przy wejściu czeka kilka nauczycielek.
- Państwo nie strajkują - pytam?
- Nie - odpowiada nauczycielka.
- Gdzie są w takim razie dzieci - dopytuję.
- Trwają rekolekcje. I potrwają do środy. Potem będą normalne lekcje - słyszę w odpowiedzi odpowiedź.
- Akurat w czasie, gdy szkoły w całej Polsce strajkują?
- Tak wyszło. To naprawdę przypadek. W końcu zbliżają się święta. Ale gdy podejmowaliśmy decyzję o terminie rekolekcji, nikt nie znał terminu strajku - słyszę od nauczycielki.
Beata Szydło pokazała, jak mogłyby wyglądać podwyżki dla nauczycieli. Obejrzyj wideo:
Rekolekcje trwają cały dzień? - drążę temat. - Trwały od 8 do 9. Potem rodzice zabrali dzieci. Taka była decyzja rodziców. My jesteśmy w szkole. Jeśli jakieś dziecko do nas jednak trafi, to się nim zajmiemy - słyszę od nauczycielek.
"Duma gminy", "dzieło rodziców"
Dopytuję nauczycielki o strajk, ale rozmawiać nie chcą. - Po prostu. Podjęliśmy taką, a nie inną decyzję - słyszę od nauczycielek.
- A działa tu jakiś związek zawodowy? - pytam.
- Tak, ZNP - dostaję odpowiedź.
Rozglądam się po wsi, mam nadzieję, że znajdę jakiś rodziców. Okazja do rozmowy nadarza się zaskakująco szybko. Spotykam ojca spacerującego ze swoim synem. Pytam, co sądzi o strajku. - U nas strajku nie ma, dzieci na rekolekcjach - słyszę.
- W całym regionie nie strajkują tylko cztery szkoły. Czemu akurat ta, zastanawiał się pan? - dopytuję. Ojciec odpowiada, że to nie jest dziwne - bo o szkołę "jest walka".
Szkoła im. Kawalerów Orderu Uśmiechu jest pusta. Choć nauczyciele nie protestują
- Teraz są tu klasy 1-8. Ale mają być tylko 1-3. Cała wieś walczy, żeby szkołę jednak zachować w dotychczasowym kształcie. Wcześniej to w ogóle chcieli szkołę zamknąć, a to byłoby nieciekawe. Raz, że do najbliższej dużej szkoły daleko. Dwa, że rodzice się na tę szkołę składali, sami ją remontowali. To, że wygląda jak wygląda, to naprawdę nie jest przypadek - słyszę.
Wszystkie ściany są świeżo wymalowane. Jak słyszę, to przede wszystkim zasługa samych mieszkańców wsi
Wracam do podstawówki, wciąż przy drzwiach czekają te same nauczycielki. Dopytuję, czy rzeczywiście była groźba, że szkoła zostanie zamknięta. Nauczycielki przytakują.
- W remont tej szkoły zaangażowali się rodzice. W tym też my, bo my jesteśmy też rodzicami dzieci z tej szkoły. To kosztowało, oznaczało też ciężką, fizyczną pracę mieszkańców naszej miejscowości - słyszę.
Przed szkołą znajduje się wyjątkowo zadbany ogród. W pobliżu jest też otwarte boisko
Rozglądam się po szkole. Rzeczywiście - jest wyjątkowo zadbana. Przed placówką mieści się spory ogród, wszystkie ściany są świeżo wymalowane. Jest duża sala gimnastyczna, sala informatyczne ze światłowodem, który sfinansowała Unia. - Na tle innych wiejskich szkół, to jest prawdziwa perełka - mówi mi jeden z rodziców. Inny dodaje, że to prawdziwa "duma gminy".
- Czy groźba zamknięcia szkoły miała wpływ na decyzję o nieprzystąpieniu do strajku? - pytam dalej nauczycielki. Ale twardo odpowiadają, że o strajku mówić nie chcą. Pytam więc, ile potrwają rekolekcje. - Dwa dni. Przez te dwa dni nie będzie w szkole zajęć, ale i tak my tu będziemy. A po rekolekcjach, w środę, będą już normalne zajęcia - słyszę.
- Chce pan zobaczyć, jak wyglądają u nas lekcje? Zapraszamy w środę - słyszę w końcu od nauczycielki z podstawówki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl