Trwa ładowanie...
dyyndsq

Struktura podmiotów zaangażowanych w polskie SPW bezpieczna - Kowalczyk, MF

05.10. Warszawa (PAP) - Polska jest bardzo dobrze postrzegana za granicą, a struktura podmiotów zaangażowanych w polskie SPW jest bezpieczna z punktu widzenia napięć w zagranicznym...

dyyndsq
dyyndsq

05.10. Warszawa (PAP) - Polska jest bardzo dobrze postrzegana za granicą, a struktura podmiotów zaangażowanych w polskie SPW jest bezpieczna z punktu widzenia napięć w zagranicznym sektorze bankowym - uważa wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk.

"Gdy się wyjeżdża za granicę, to od razu humor się poprawia. Tam Polska jest bardzo dobrze postrzegana, znacznie lepiej niż my postrzegamy samych siebie. Prawdopodobnie w tym roku zejdziemy z deficytem finansów publicznych w granice 3,5 proc. do PKB z ponad 7 proc. PKB w 2010 r., i to jest postrzegane za granicą jako bardzo duże osiągnięcie, także przez agencje ratingowe. Inwestorzy zaakceptowali to, że deficyt będzie wyższy niż planowane wcześniej 2,9 proc PKB. Wiedzą, że w obecnych warunkach dalsze zacieśnianie deficytu odbiłoby się na naszym wzroście gospodarczym, a tego chcielibyśmy uniknąć. Inwestorzy ze zrozumieniem przyjęli to spowolnienie ścieżki schodzenia z deficytem" - powiedział Kowalczyk w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Kowalczyk zaznaczył, że struktura podmiotów zaangażowanych w polskie SPW jest bezpieczna.

"W 80 proc. to instytucje niebankowe, zarówno jeśli chodzi o dług krajowy, jak i zagraniczny. To bezpieczna struktura, uodporniająca nas na napięcia w zagranicznym sektorze bankowym. Naszym sukcesem jest to, że polskie obligacje kupują banki centralne. Większej nobilitacji niż inwestor w postaci banku centralnego, który swoje rezerwy inwestuje w papiery skarbowe polskiego rządu nominowane w złotych, euro i dolarach, nie ma. Są to głównie banki azjatyckie, ale i europejskie, a ostatnio też z Bliskiego Wschodu" - powiedział.

dyyndsq

Kowalczyk pytany, czy zwiększający się udział w długu krajowym inwestorów zagranicznych nie powinien niepokoić, zwłaszcza w kryzysie, kiedy przyjęło się, że tacy inwestorzy mogą szybko wyrzucać takie papiery ze swoich portfeli, odpowiedział:

"Ten udział w całości długu krajowego stanowi ok. 35 proc. i nie jest jakimś wyjątkowym w stosunku do innych państw. W warunkach obowiązującej w państwach UE zasady swobody przepływu kapitału nie możemy wybierać inwestorów kupujących nasze obligacje czy wprowadzać reglamentację. Nabywają je ci, którzy oferują najlepszą cenę".

"W ograniczonym stopniu możemy zwiększać finansowanie u krajowych inwestorów poprzez strukturę sprzedawanych obligacji, np. w tym roku sprzedaliśmy rekordową ilość obligacji zmiennoprocentowych, które kupują głównie krajowi odbiorcy. Mamy pewne bufory bezpieczeństwa, które się sprawdziły w 2008 r. - ponad 100 mld zł nadpłynności naszego sektora bankowego to jest bardzo poważna poduszka płynnościowa, zabezpieczająca nas przed zmianą nastrojów na rynku obligacji. Cały czas jesteśmy w fazie konsolidacji fiskalnej, co jest też bardzo dobrze postrzegane przez rynki zewnętrzne. Jest też elastyczna linia kredytowa w MFW. Poza tym to już nie jest tak, że polskie papiery są w rękach inwestorów spekulacyjnych. Inwestorzy długoterminowi, w tym banki centralne, nie kupują naszych papierów po to, żeby je za trzy miesiące sprzedać" - dodał.

"Przez 17 lat byłem po tej drugiej stronie na rynku, więc zdaję sobie sprawę z mechanizmów, na jakich opierają się decyzje inwestycyjne. Jeżeli kraj jest cały czas na ścieżce wzrostu, mimo że on spowalnia, i dokonuje dużego wysiłku konsolidacyjnego, to jest to pozytywnie odbierane przez inwestorów. Konsolidacja nie jest wymuszona przez rynki, my nie jesteśmy pod ścianą, robimy to z własnej woli. Naprawdę Polska jest teraz prymusem w regionie" - zaznacza Kowalczyk.(PAP)

jba/ jtt/

dyyndsq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dyyndsq