Sukces to równowaga
Zaburzenie granic między pracą a czasem prywatnym prowadzi do przemęczenia, kłopotów zdrowotnych
i rodzinnych, a także wypalenia zawodowego. Odnalezienie równowagi pomiędzy obiema sferami jest wbrew pozorom niezwykle skomplikowane. Zjawisko od lat jest obiektem zainteresowania pracodawców, psychologów oraz socjologów na całym świecie.
03.04.2014 | aktual.: 04.04.2014 08:55
Zaburzenie granic między pracą a czasem prywatnym prowadzi do przemęczenia, kłopotów zdrowotnych i rodzinnych, a także wypalenia zawodowego. Odnalezienie równowagi pomiędzy obiema sferami jest wbrew pozorom niezwykle skomplikowane. Zjawisko od lat jest obiektem zainteresowania pracodawców, psychologów oraz socjologów na całym świecie.
Jak pracować, żeby żyć i żyć zarazem by normalnie pracować tłumaczy koncepcja work-life balance. Wdrożenie tej idei może stać się konkretnym postanowieniem noworocznym. Pogoń za karierą, spełnieniem w życiu zawodowym, oraz pracoholizm, jako zjawisko psychologiczno-społeczne, pojawiły się w drugiej połowie XX wieku i nasilają się do dziś. Pracujemy intensywnie, bo chcemy więcej zarabiać, awansować, ale również rozwijać się i budować kompetencje osobowe. Kiedy pracę stawiamy na pierwszym miejscu, często zaniedbujemy życie osobiste, zapominając, że obie sfery w zrównoważonych granicach odpowiadają za prawidłowe funkcjonowanie naszego życia. Trudności w jednej z nich znacząco odbijają się na powodzeniu w drugiej.
Filozofia work-life balance, której głównym założeniem jest zachowanie dystansu do pracy, zakłada odnalezienie równowagi, "złotego środka" pomiędzy dwiema kluczowymi sferami działania człowieka: osobistą i zawodową. Idea narodziła się w latach 70-tych ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych, jako odpowiedź na masowy spadek produktywności, kreatywności i zaangażowania pracowników. Był to sygnał dla pracodawców i działów HR do stworzenia polityki personalnej opartej na harmonii życia zawodowego i prywatnego kadr.
Temat ten od lat interesuje także psychologów i socjologów z całego świata. Specjaliści przeprowadzają badania mające na celu sprawdzenie, jak poszczególne osoby, ze względu na wiek czy pochodzenie, radzą sobie z odnajdywaniem równowagi pomiędzy życiem osobistym i zawodowym. Średnia światowa wskaźnika work-life balance wynosi 120. W czołówce najnowszych badań na ten temat znaleźli się Meksykanie, Hindusi oraz Brazylijczycy (kolejno 149, 138 i 137 punktów)*. Są to więc nacje, których obywatele najlepiej radzą sobie z odnajdywaniem równowagi pomiędzy efektywną pracą a spełnieniem osobistym i rodzinnym. Wskaźnik work-life balance dla polskich właścicieli firm wyniósł tylko 113, natomiast dla ankietowanych rodaków z generacji X i Y (urodzonych po 1965 roku) – 121, co buduje ich pokoleniową przewagę większej umiejętności znajdywania równowagi między pracą a życiem prywatnym. Włączenie idei work-life balance do standardów zarządzania przynosi korzyści zarówno pracownikom, jak i organizacjom. Wielu pracodawców
zdaje sobie sprawę, że efektywny pracownik to nie ten pracujący w nadgodzinach i nieposiadający życia poza pracą. Coraz więcej firm, wprowadza dobre praktyki idei work-life balance do standardów zarządzania organizacją, jak i pracownikami. Elastyczne godziny pracy, praca zdalna, udogodnienia dla rodziców czy stosowanie restrykcji wobec godzin nadliczbowych staja się standardem.
Celem nadrzędnym wprowadzenia w życie idei work-life balance jest uzyskanie zadowolenia we wszystkich obszarach funkcjonowania człowieka. Równowaga w naszym życiu polega na utrzymaniu stałej harmonii między wszystkimi ważnymi aspektami życia jednocześnie tak, aby funkcjonowały w synergii. Sam balans nie zależy od miejsca, w którym pracujemy, a równowaga nie oznacza równego podziału czasu na pracę i czas wolny. To przede wszystkim zwiększanie świadomości indywidualnej, samokontroli, odpowiedzialności za hierarchię własnych wartości i trzymanie granic.
Nie chodzi o to, by w domu nie rozmawiać o pracy, czy kompletnie wyeliminować zjawisko przynoszenia pracy do domu – wyjaśnia Małgorzata Majewska, ekspert monsterpolska.pl. To bardziej kwestia światopoglądowa, polegająca na zachowaniu zdrowego rozsądku oraz umiaru w mówieniu i myśleniu o pracy, poświęcaniu jej czasu i energii. Nie chodzi o ścisłe rozdzielanie sfery prywatnej i zawodowej, a raczej o ich harmonijne łączenie i przenikanie, tak by praca, rodzina i pasje tworzyły spójną całość, stanowiącą źródło naszej satysfakcji – dodaje ekspert.
Spełniajmy się więc w pracy, ale w granicach rozsądku. Spójrzmy na sytuację obiektywnie: Czy sami często nie bierzemy na siebie za dużo obowiązków? Czy wszystko ma tak wysoki priorytet, że trzeba zostać po godzinach? Dokładana analiza własnej sytuacji może przynieść zaskakujące odpowiedzi na tak postawione pytania. Każdy z nas funkcjonuje w pewnej strukturze. Zadbajmy, w nowym roku, na przykład o to, by dzielić się obowiązkami, delegować pracę, a nowe zadania przyjmować w sposób rozsądny. Pogoń za perfekcją to często sztuka dla sztuki. Warto wyznaczyć żelazne zasady, – jeśli nadgodziny, to raz czy dwa w tygodniu, praca w weekend - tylko okazjonalnie. I oczywiście konsekwencja w ich utrzymaniu. Metodologia małych kroków może być wielce pomocną, w kontekście dobrych zmian na lata.
Warto również pamiętać o właściwym czasie na odpoczynek, a także na regularną dawkę ruchu – nawet półgodzinny spacer ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie, a w szerszym ujęciu dobrą energię dla rodziny i przyjaciół.
*Badanie firmy Regus z czerwca 2013r.