Świat stanął na głowie
Ostatnich kilkanaście godzin handlu na globalnych rynkach akcyjnych dobitnie pokazało, jak cienka granica dzieli mocny pesymizm od totalnej euforii.
27.05.2009 11:21
Wystarczyła jedna publikacja zza oceanu dotycząca wskaźnika zaufania konsumentów za maj, aby inwestorzy przystąpili do natychmiastowych zakupów akcji, a indeksy w Europie i w USA szybko wyszły z minusów na plusy. O przedstawionych wcześniej słabych danych z Eurolandu i ze Stanów Zjednoczonych wszyscy nagle zapomnieli. Ogólnie we wtorek globalny indeks MSCI AC World, obejmujący swoim zasięgiem parkiety zarówno w gospodarkach rozwiniętych, jak i wschodzących, wzrósł o 1,34% przy 0,77% zwyżce na Starym Kontynencie (DJ Stoxx 600) i przy 2,63% aprecjacji w USA (S&P 500). W pierwszej części środowej sesji, także na fali tego samego czynnika, indeksy akcyjne znów wzrosły. Na Dalekim Wschodzie tokijski Nikkei 225 poprawił się o 1,37%, a o godz. 10:05 paneuropejski DJ Stoxx 600 zwyżkował o 0,58%. W tym samym czasie kontrakty terminowe na amerykański S&P 500 delikatnie aprecjonowały o 0,06%.
Na fali znacznego wzrostu optymizmu w górę poszybowały ponownie ceny ropy. We wtorek lipcowe kontrakty terminowe na Nymexie zwyżkowały o 1,26% do poziomu 62,45 USD/bar., a dziś o godz. 10:05 zyskiwały kolejne 1,44% (63,35 USD/bar.), po drodze ustanawiając najwyższy poziom od pół roku, tj. 63,45 USD/bar. Dla wzrostu cen ropy nie bez znaczenia pozostały także słowa saudyjskiego ministra ds. ropy (Ali al-Naimi), który stwierdził, że są oznaki ożywienia po stronie popytu na ten surowiec, a jego zapasy będą spadać.
Pozytywne nastroje udzieliły się także inwestorom operującym na warszawskiej giełdzie. Już we wtorek, zaraz po publikacji danych o wskaźniku zaufania konsumentów, czyli po godz. 16:00 czasu polskiego, na indeksie WIG20 doszło do wyraźnego odbicia. Wyszedł on szybko z minusa na plus i suma summarum sesja zakończyła się jego 0,46% wzrostem do poziomu 1808,68 pkt. Jeszcze lepsza atmosfera panowała na początku dzisiejszej, środowej sesji. Otwarcie na wskaźniku największych i najbardziej płynnych spółek nastąpiło na poziomie 1835,44 pkt (+1,48%), potem dotarł on nawet do 1852,74 pkt (+2,44%), a o godz. 10:05 był równy 1845,96 pkt. (+2,06%). W tym samym czasie WIG zyskiwał 1,74%.
Nadal pozostaje pytanie, czy rynki znów nie zaczynają być nazbyt optymistycznie nastawione zarówno do obecnej, jak i przyszłej sytuacji w globalnej gospodarce? Najnowsze ankiety pokazują co prawda, że od III kwartału ekonomia USA będzie już wzrastać, ale przecież to samo wskazywały wcześniejsze badania. Nagłego odkrycia w tej kwestii więc nie ma. Ponadto należy się zastanowić, czy od wskaźnika zaufania konsumentów nie ważniejsze powinny być jednak informacje z realnej gospodarki? Choćby wczoraj okazało się, że w marcu w Stanach ceny domów w 20 największych metropoliach (indeks S&P/Case-Shiller) spadły w marcu r/r o 18,7%, czyli bardziej niż się spodziewano (18,3%), o tyle samo, co w lutym i niewiele mniej niż rekordowe -19% zanotowane w styczniu br. W Eurolandzie w tym samym miesiącu zamówienia w przemyśle spadły r/r o 26,9% i choć mniej niż się spodziewano (-30,6%), to i tak w gigantycznej skali. Dla inwestorów ważniejszy był jednak fakt majowego, najsilniejszego od kwietnia 2003 r., wzrostu wskaźnika
zaufania konsumentów do poziomu 54,9 z 40,8 po korekcie w kwietniu i wobec prognoz na poziomie 42,6. A to, że wskaźnik ten, jako „wyprzedzający” dla gospodarki jest mało miarodajny, już nikogo nie obchodziło. Silna poprawa zaufania konsumentów nie powinna dziwić, gdyż indeksy giełdowe na całym świecie mocno ruszyły do góry, a z gospodarki, w tym przede wszystkim tej zza oceanu, też napłynęło kilka lepszych danych makroekonomicznych. Trudno więc nie zrozumieć, że amerykańscy konsumenci na 5 zadanych im pytań o obecną i przyszłą kondycję biznesu i zatrudnienia oraz o przyszłe dochody rodzin, mogli odpowiedzieć tylko „Positive”, a co najwyżej „Neutral”, bo na pewno nie „Negative”.
Dziś w kalendarium światowym najważniejsza będzie publikacja danych z USA o sprzedaży domów na rynku wtórnym za kwiecień. Prognozy wskazują na jej 2% wzrost do poziomu 4,66 mln z 4,57 mln w marcu. Na krajowym podwórku kluczowa będzie decyzja RPP, jednak tu zmiany poziomu stóp procentowych nikt nie oczekuje. Jeżeli koszt pieniądza miałby być w ogóle obniżony, to najwcześniej może do tego dojść dopiero w czerwcu po publikacji projekcji inflacji i PKB oraz po zapoznaniu się Radą z najnowszymi danymi makro za maj oraz danymi o wzroście gospodarczym za I kwartał br., które opublikowane zostaną w najbliższy piątek.
Marek Nienałtowski
Główny Analityk Money Expert S.A.