Święta Rodzina z pudelkiem, czyli Boże Narodzenie w polskich hipermarketach

Ze sklepowych głośników już od kilku tygodni rozbrzmiewa "Last Christmas" Wham i Mariah Carey śpiewająca „All I Want For Chistmas Is You”. Do godziny zero, czyli zamknięcia sklepów na święta, zostało już niewiele, co oznacza szczyt gorączki zakupowej. To czas, gdy obroty w handlu biją rekordy, a jest w czym przebierać.

Bożonarodzeniowy klimat opanował wszystkie sklepy, od spożywczych, przez odzieżowe po zoologiczne. Bo w tym czasie wszystko musi być odświętne. I tak na półkach zapanował kolor czerwony. Gwiazdki i choinki znajdziemy zarówno na maśle, jak i na seksownej bieliźnie, a zza co drugiego regału wygląda brodaty, siwy facet w czerwonym - a jakże - kombinezonie.

Producenci często potrafią się zagubić w tym świątecznym szaleństwie. Efektem są wręcz upiorne ozdoby i kiczowate gadżety, pod którymi uginają się sklepowe półki. Znaleźliśmy m.in. figurkę dzieciątka po dekapitacji, wielkanocne kurczaczki po bożonarodzeniowym tuningu czy Świętą Rodzinę z... pudelkiem.

Zobaczcie sami, jak wygląda komercyjne oblicze Bożego Narodzenia w polskich hipermarketach.

Moda na LED-owe ozdoby już kilka lat temu zapanowała w polskich sklepach. Święto Wszystkich Świętych, Walentynki... Na wszystkie okazje producenci przygotowują specjalną ofertę.

Nie inaczej dzieje się przed Bożym Narodzeniem. Migające aniołki, bałwanki i renifery to już standard.

W tym roku naszą uwagę przykuła ta LED-owa świeca, którą zdobi wizerunek Świętej Rodziny. To, co ją wyróżnia, to zwierzątko u ich stóp. Domyślać się możemy, że miał to być baranek. Sami oceńcie, jak wyszło.

O ile Święta Rodzina z pudelkiem u stóp może wywołać co najwyżej uśmiech na twarzy, to inne bożonarodzeniowe ozdoby napawają grozą.

W tym przypadku upiorna figurka dzieciątka pozbawionego głowy to zapewne wypadek w transporcie. Jednak świąteczny efekt - upiorny.

Tu kolejny przykład, jak producenci pamiątek mogą brutalnie potraktować świąteczne symbole.

W tym przypadku to efekt fatalnego projektu i niedbałej produkcji, a dzieciątko wygląda jak po poważnej kontuzji lub przejściu ciężkiej choroby.

Pomysłowość producentów ozdób świątecznych nie zna granic. Przykładem może być ta próba połączenia bożonarodzeniowej tradycji zdobienia choinki z miłością do futbolu.

W tym przypadku widać duży pośpiech, z jakim wdrażano pomysł na taką dekorację sprzedawaną jako piłkarskie bombki.

Producenci ozdób świątecznych nie tylko błyskawicznie reagują na zapotrzebowanie rynku. Są także niezwykle pomysłowi. Bo co zrobić w Boże Narodzenie, gdy maszyny wytwarzają kurczaczki?

Wystarczy zmienić kolor, nadać im odrobinę zimowego blasku i świąteczna dekoracja gotowa.

To nasza ulubiona kategoria, gdyż pomysłowość producentów zniczy jest szczególnie inspirująca.

Dwa miesiące po handlowym szczycie w tej branży również święta Bożego Narodzenia mogą być okazją do podniesienia sprzedaży. Idealne do tego są znicze w kształcie choinek.

Jak już udekorujemy choinkę, stół, dom, balkon i grób, pora na odpowiednie przystrojenie własnej osoby.

Pomocne do tego będą osobliwe okulary, które przeistoczą nas w świątecznego renifera.

Podobno w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem, dlatego tego dnia nie wolno o nich zapominać.

Ci, którzy zapragną wprawić swoje czworonogi w świąteczny nastrój, mogą również wybierać w bogatej ofercie. Świąteczne kości dla psów, obroże, a nawet strój św. Mikołaja.

Tradycję dekorowania bożonarodzeniowego drzewka zapoczątkowali w Europie Niemcy. Jednak to zza Oceanu nad Wisłę przywędrował zwyczaj oświetlania i ozdabiania domów z zewnątrz.

Wzorem amerykańskich osiedli domków jednorodzinnych także na polskie ulice wkroczyły zaprzęgi reniferów.

Co w sytuacji, gdy mieszkamy w dziesięciopiętrowym bloku? Na szczęście zawsze można, ku rozpaczy sąsiadów, rozświetlonym bałwankiem czy św. Mikołajem ozdobić balkon.

Jakość ozdób oferowanych w polskich sklepach pozostawia wiele do życzenia.