Sylwester 2020. Parking z widokiem na Giewont? Do tego apartament gratis
"Nie ma co się denerwować, przecież to normalne, że samochód stoi na parkingu" - słyszymy, dzwoniąc do jednego z apartamentów w Zakopanem. Okazuje się, że zostało już ostatnie miejsce parkingowe. Górale dwoją się i troją, by turyści przyjechali na Podhale w Nowy Rok.
22.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 23:21
Sezon zimowy dla górali okazał się wyjątkowo okrutny. Zamykane stoki, brak corocznego koncertu sylwestrowego i w końcu zamknięte hotele nawet dla osób podróżujących służbowo. Oznacza to, że w sylwestra tłumów na Podhalu nie będzie.
Górale jednak nie składają broni. Dla wielu z nich turystyka stanowi główne źródło utrzymania. Dlatego turystów próbują przyciągnąć w inny sposób.
Ogłoszenie pojawiło się na jednym z forów dla turystów zainteresowanych noclegiem w Zakopanem. I co warto dodać, ofertę wrzucono już po konferencji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, na której zapowiadany był zakaz działalności hoteli od 28 grudnia do 17 stycznia.
Kontaktujemy się z właścicielem ogłoszenia. Interesuje nas termin od 29 grudnia do 3 stycznia.
- Mamy jeszcze jedno miejsce parkingowe, które kosztuje 2,5 tys. zł. I w ramach tego miejsca parkingowego nasi goście mogą za darmo skorzystać z apartamentu. Akurat mamy jeszcze wolny apartament nr 1 z widokiem na Giewont - rozmawiamy z recepcją jednego z obiektów hotelowych w Zakopanem.
"Można zdjąć tablice rejestracyjne"
Rozmówczyni zapewnia nas, że samochód stać na parkingu może i nie jest to nic odbiegającego od normy. - Państwo dostaniecie od nas miejsce parkingowe i wy macie prawo korzystać z parkingu. Gdybyście bali się, że ktoś zrobi z ulicy zdjęcie, to można zdjąć tablice rejestracyjne. Zresztą nie ma co się denerwować. Przecież to normalne, że samochód stoi na parkingu - informuje pracownica recepcji.
Sprawdzamy dalej. Kontaktujemy się z innym właścicielem jednego z domków góralskich w Kościelisku. - To już niedostępne, bo na sylwestra ten domek jest zajęty.
Pod tym samym numerem pytamy jeszcze o dostępność innych obiektów. Jak się okazuje, w ofercie jest jeszcze drugi, większy bo 10-osobowy domek, ale i on na sylwestra jest już zajęty.
Mimo obostrzeń ludzie i tak szukają miejsc do wypoczynku. Jak dowiadujemy się od serwisu nocowanie.pl, w ostatni weekend przedświąteczny, a dzień po konferencji ministra zdrowia pojawiło się ponad 30 zapytań o nocleg w terminach świąteczno-sylwestrowych.
"Nie wierzę, żeby byli turyści"
Specjalne ograniczenia funkcjonują w trakcie spotkań wigilijnych - domownicy mogą zaprosić tylko 5 dodatkowych osób. A co jeśli przy wigilijnym stole zasiądzie więcej osób?
- Otrzymujemy sporo zgłoszeń od obywateli. Jak ktoś zadzwoni na policję czy do sanepidu, to taka reakcja musi być. Jeśli będziemy mieli informacje, że rygory są nieprzestrzegane, policjant będzie musiał wysłać patrol i reagować adekwatnie do sytuacji – czy ktoś zaprosił rodzinę, a może zorganizował potańcówkę albo inne przyjęcie, które jest kategorycznie zabronione – mówił w poniedziałek programie "Newsroom" Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy policji.
A co z sylwestrem? Nad tym zastanawiają się turyści, którzy Nowy Rok, mimo zakazu opublikowanego w nowym rozporządzeniu Rady Ministrów, planują spędzić poza domem.
- Policjanci jak dotychczas będą reagować na wszelkie naruszenia prawa. Dostrzegając dotychczasowe duże zdyscyplinowanie społeczeństwa, liczymy nadal na przestrzeganie obostrzeń. Zakres kar jest niezmienny - komentuje Mariusz Ciarka.
A koszty mandatu budzą grozę. Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego wspomina o karach nawet do kilkudziesięciu tysięcy zł. - Za przewinienia w zakresie złamania przepisów epidemicznych dotyczących ograniczeń działalności gospodarczych kary wynoszą od 10 do 30 tys. zł - przypomina Jan Bondar, rzecznik GIS.
Zdaniem rzecznika GIS jednak nie będzie kogo karać. - Ja nie wierzę, żeby w ogóle byli jacyś turyści - dodał Jan Bondar w rozmowie z Finanse WP.