Sytuacja gospodarcza w większości krajów regionu CEE w 2013 roku ulegnie poprawie - ING (opinia)
06.11. Warszawa (PAP) - Sytuacja gospodarcza w większości krajów regionu CEE w 2013 roku ulegnie poprawie. Polskę jednak czeka spowolnienie, choć dynamika wzrostu gospodarczego...
06.11.2012 | aktual.: 06.11.2012 13:38
06.11. Warszawa (PAP) - Sytuacja gospodarcza w większości krajów regionu CEE w 2013 roku ulegnie poprawie. Polskę jednak czeka spowolnienie, choć dynamika wzrostu gospodarczego pozostanie relatywnie wysoka - uważa Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING na Europę Środkową. Zdaniem ekonomisty banki centralne w regionie w 2013 będą kontynuowały proces luzowania polityki pieniężnej rozpoczęty w 2012 roku.
"Pomimo, że odczyty PMI w ostatnim czasie wskazywały na trudną sytuację gospodarczą w regionie - najmocniej dotknięta wydaje się Polska i Republika Czeska - uważamy, że pozytywne wiadomości ze strefy euro w drugiej połowie 2013 roku doprowadzą w końcu do podjęcia długo odkładanych inwestycji firm, co przełoży się na poprawę na rynku pracy i lepsze nastroje wśród konsumentów - powiedział Mateusz Szczurek.
"Choć wcześniej już obniżyliśmy prognozy wzrostu dla regionu EMEA na czwarty kwartał 2012 i pierwszy kwartał 2013 roku, a także prognozę wzrostu dla strefy euro (do 0 proc. w 2013), dobrą wiadomością będzie poprawa sytuacji w Niemczech. W ciągu następnych dwóch lat niemiecka gospodarka rosła będzie średnio o 1,2 proc. O ile gospodarki słabszych krajów strefy euro będą w złym stanie przez dłuższy czas nawet przy najlepszej polityce gospodarczej, to niemiecki wzrost płac i popytu konsumpcyjnego jest szansą dla krajów naszego regionu powiedział Szczurek.
Zdaniem ekonomisty właściwe działania podjęte przez rządy w strefie euro mogą być także impulsem do wzrostu zaufania konsumentów, a co ważniejsze firm, skłaniając do wykorzystania rekordowych zapasów gotówki na inwestycje.
Według Mateusza Szczurka w 2013 roku sytuacja gospodarcza najbardziej poprawi się w Czechach - PKB wzrośnie o 2,0 proc. wobec prognozy spadku o 0,9 proc. w 2012. Polska gospodarka w 2013 roku rozwijać się będzie w tempie 1,8 proc. wobec 2,3 proc. w 2012. Węgierska natomiast wzrośnie o 0,5 proc. wobec spodziewanej 0,8 proc. recesji w 2012 roku.
Zdaniem ekonomisty ING skala spowolnienia w polskiej gospodarce będzie wyższa niż w innych krajach regionu CEE, głównie z powodu znacznego osłabienia dynamiki inwestycji publicznych współfinansowanych ze środków unijnych.
Cieniem na konsumpcji położy się także - przewidywany przez Szczurka - ponowny wzrost oszczędności gospodarstw domowych. Czynnikiem ryzyka dla konsumpcji prywatnej - szczególnie w krajach CEE3 - będzie napięta sytuacja na rynku pracy.
Według ekonomistów ING banki centralne w regionie EMEA będą kontynuowały cykl luzowania polityki pieniężnej.
"Poza kilkoma wyjątkami, nie ma powodu, dla którego banki centralne w krajach EM mogłyby sobie pozwolić na zajęcie +jastrzębiego+ stanowiska w sytuacji, gdy banki centralne USA, Japonii i strefy euro robią co mogą, aby podnieść płynność na rynkach i pobudzić gospodarkę" - powiedział Szczurek.
Zaznaczył także, że ubocznym efektem polityki banków centralnych G3 jest napływ kapitału na rynki długu i giełdy krajów regionu, co grozi nadmierną aprecjacją lokalnych walut. Jest to zdaniem ING kolejny argument przemawiający za poluzowaniem monetarnym.
Ekonomiści ING spodziewają się utrzymania dużego nachylenia krzywej dochodowości i popytu na obligacje regionu, podsycanego przez niskie rentowności na rynkach bazowych i niepewną sytuację w południowych krajach strefy euro.
Zdaniem Szczurka istnieje ryzyko, że ewentualna konsolidacja w strefie euro - czego beneficjentem byłyby jej peryferia - może krótkoterminowo odwrócić uwagę inwestorów od rynków długu w regionie, a ryzyko odpływu kapitału z tego powodu jest największe w przypadku Polski.
"Obecnie oczekujemy wystromienia krzywej IRS w Polsce, zmniejszenia różnicy pomiędzy dochodowością 10-cio i 5-cioletnich obligacji węgierskich, a także wzrostu wartości polskich obligacji inflacyjnych wobec papierów w stałokuponowych" - powiedział.
W przypadku Polski ekonomista widzi w krótkim terminie dodatkowe ryzyko dla kursu spowodowane "powściągliwością" banku centralnego.
Zdaniem ekonomistów ING kolejne dane dotyczące aktywności gospodarczej doprowadzą do złagodzenia tonu, w jakim wypowiada się RPP, a oczekiwania wobec skali obniżek stóp procentowych wzrosną do 125-150 pb, co spowoduje spadek rentowności obligacji dwu- i pięcioletnich.
"Zgodnie z naszym modelem EUR/PLN uwzględniającym różnice w stopach procentowych i różne miary ryzyka, obniżenie stóp procentowych o 100 pb powinno utrzymać złotego na poziomie 4,10-4,15/EUR. Cykl luzowania polityki pieniężnej, a co ważniejsze osłabienie popytu krajowego może wiązać się z osłabieniem złotego, jednak inwestujący w obligacje mogą ustabilizować walutę, w związku z czym - zgodnie z naszymi prognozami - oczekujemy raczej, że złoty nie osłabi się powyżej poziomu 4,30/EUR" - powiedział Szczurek.
Zdaniem analityków ING w przyszłym roku możliwe są interwencje walutowe osłabiające czeską koronę, jeśli czeski eksport będzie nadal słabł.
"Biorąc pod uwagę, że obóz przeciwników niekonwencjonalnych działań w CNB jest nadal dosyć silny, podejrzewamy, że trudno będzie przeforsować konsekwentną politykę osłabiania korony, ale uważamy, że może to mieć miejsce w 2013 roku, jeżeli spadek popytu zewnętrznego zagrozi kondycji czeskiego eksportu" - napisano w raporcie ING dotyczącym regionu EMEA.
Według analityków ING węgierski bank centralny prawdopodobnie obniży stopy procentowe jeszcze o 75 pb w 2013 roku, po tym jak w 2012 roku obniżył stopy proc. trzy razy po 25 pb. Główna stopa procentowa wynosi obecnie 6,25 proc.
Maria Kozińska(PAP)
mak/ gor/