Szansa dla firm na wejście na powstający właśnie rynek. System działa już w 140 krajach
Pandemia sprawiła, że rośnie grupa ludzi szukających pracy i chcących zmienić zawód. Dla firm dotkniętych kryzysem to dobry moment, aby skorzystać z szansy wejścia na nowy, powstający właśnie rynek i zyskać dodatkowe źródło przychodów. Polska, podobnie jak 140 innych krajów, rozwija właśnie Zintegrowany System Kwalifikacji, w ramach którego można sprawdzać kwalifikacje pracowników i wydawać certyfikaty ułatwiające wejście do nowych zawodów.
21.06.2020 | aktual.: 21.06.2020 14:20
Artykuł sponsorowany
Jak pokazuje historia, nawet w najtrudniejszych czasach można dokonać czegoś wielkiego. I przy okazji zbić na tym niemałą fortunę.
Swego czasu 17-letni Aristoteles Onassis z kilkudziesięcioma dolarami w portfelu i próbkami greckiego tytoniu przypłynął do Buenos Aires. Udał się tam w ciemno, żeby przekonać prezesa największego tytoniowego koncernu w Argentynie, Juana Gaona, do złożenia zamówienia na dostawę towaru. Przez 15 dni stał przed jego biurem, nim w końcu ten zgodził się spotkać. A po spotkaniu natychmiast złożył zamówienie.
Wielki Kryzys, rdzewiejące statki i… szansa na sukces
Dzięki temu Onassis zdobył spory kapitał i gdy w 1929 r. wybuchł Wielki Kryzys, dysponował odłożoną gotówką. Dostrzegł wówczas, że z powodu światowego krachu rdzewieją w portach statki handlowe i armatorzy sprzedawali je nawet po 20 tys. dolarów od sztuki. Onassis kupił dwa okręty, wyremontował i pod koniec kryzysu sprzedał z wielokrotnym zyskiem. Tak zaczął karierę największego armatora morskiego i w przyszłości jednego z najbogatszych ludzi w dziejach.
Podobne przypadki można mnożyć, w końcu w każdym pokoleniu trafiali się ludzie, którzy, wykorzystując małe szanse, potrafili dokonać czegoś wielkiego. A szanse bywają bardzo różne. Czasami przynoszą je zbiegi okoliczności, kryzysy, innym razem wskazuje je samo państwo. W przypadku tego ostatniego dokładna nazwa szansy brzmi: Zintegrowany System Kwalifikacji.
W tym miejscu właśnie zaczyna się szansa
– Teraz Polacy mogą, idąc za swoim hobby, posiadaną wiedzą czy talentem, łatwiej przekwalifikować się i zmienić zawód. To rozwiązanie ma na celu podniesienie poziomu kapitału ludzkiego poprzez opisanie, uporządkowanie i zebranie różnych kwalifikacji w jednym rejestrze – Zintegrowanym Rejestrze Kwalifikacji – wyjaśnia Michał Nowakowski, ekspert z Instytutu Badań Edukacyjnych.
Prace nad ZSK zaczęto prowadzić w Polsce od momentu przyjęcia w grudniu 2015 r. ustawy umożliwiającej jego powstanie. Teraz uczestniczą w nich przedstawiciele pracodawców, związków zawodowych, organizacji branżowych, organizacji pozarządowych, instytucji edukacyjnych i naukowo-badawczych.
– Czasy przyjmowania do pracy wyłącznie na podstawie dyplomu dobiegają końca – twierdzi Michał Nowakowski. – Każdy może potwierdzić swoje umiejętności, które nabył w dowolny sposób, a ZSK jest po to, by je sprawdzić. Potem dana osoba otrzymuje certyfikat poświadczający, że posiada umiejętności np. "planowania, tworzenia i dystrybuowania treści marketingowych”. Dla pracodawcy taki wiarygodny certyfikat jest sporym ułatwieniem podczas rekrutacji. Jednak równie ciekawy jest proces jego wydawania. Do certyfikowania danej kwalifikacji mogą się zgłosić firmy lub instytucje prowadzące działalność gospodarczą – podkreśla Nowakowski.
Certyfikat na wagę złota
Każda firma może otrzymać prawo do prowadzenia walidacji w systemie ZSK, co oznacza możliwość sprawdzania umiejętności każdego chętnego, który będzie gotów zapłacić za ową usługę. Jeśli taka osoba w trakcie weryfikowania umiejętności udowodni, że potrafi to, co wymagane jest dla danej kwalifikacji (dokładny opis wymagań to rdzeń ZSK), wówczas wydawany jest mu certyfikat. Dzieje się to bez codziennego ingerowania instytucji państwowych. – Państwo zapewnia jakość całego procesu dzięki tzw. zewnętrznemu systemowi zapewniania jakości. Rolę tę wykonują podmioty gospodarcze, które spełnią określone warunki i zostaną wpisane na specjalną listę – tłumaczy Nowakowski.
Zintegrowany System Kwalifikacji rozwija obecnie ponad 140 państw, w tym wszyscy członkowie Unii Europejskiej. To oznacza, iż staje się on ponadnarodowy i uniwersalny. Firmom w nim uczestniczącym łatwiej przychodzi udowodnienie zagranicznym kontrahentom, że ich pracownicy mają odpowiednie umiejętności i są właściwie przygotowani do tego, by podjąć się wykonania danego zlecenia. Gdy konkurencja na rynku z powodu kryzysu się zaostrza, taki atut może być na wagę sowitego kontraktu. Pozwala też promować firmę na europejskich rynkach. Bo Zintegrowany System Kwalifikacji to nie recepta na sukces, lecz jedynie użyteczne narzędzie zwiększające szanse na jego osiągniecie.
Artykuł sponsorowany