Szczyt się skończył, problemy zostały
Radość z zakończonego szczytu państw Unii Europejskiej trwała bardzo krótko. W poniedziałek na giełdy powróciły obawy, związane z kryzysem zadłużenia. Indeksy poszły mocno w dół.
12.12.2011 18:10
Początek tygodnia nie przyniósł żadnych nowych informacji makroekonomicznych. Nie było też istotnych sygnałów, dotyczących zarówno zakończonego w ubiegły piątek szczytu państw Unii Europejskiej, jak i ewentualnych dalszych działań, mających na celu walkę z kryzysem zadłużenia. Politycy udali się na zasłużony odpoczynek, a na placu boju pozostali komentatorzy i recenzenci. I oczywiście inwestorzy. A ci ostatni nie byli w najlepszych nastrojach.
Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie zaczęła się od niewielkiego spadku indeksów, o połowę mniejszego, niż na głównych giełdach europejskich. WIG20 na otwarciu tracił 0,5 proc. Symbolicznie nad kreską trzymały się wskaźniki małych i średnich spółek. Jedynie w trakcie pierwszej godziny handlu byki broniły się przed większą przeceną. Jednak sytuacja szybko zaczęła się pogarszać. Jeszcze przed południem indeks największych spółek znalazł się poniżej 2200 punktów, a próba jego podciągnięcia skończyła się niepowodzeniem. Druga, popołudniowa fala osłabienia była znacznie bardziej zdecydowana. W jej wyniki WIG20 tuż po godzinie 15.00 przełamał poziom 2180 punktów i zniżkował o ponad 2 proc.
Od rana najgorzej spisywały się akcje banków i spółek surowcowych, tracąc po nico ponad 1 proc. Po południu niewiele się zmieniło, jedynie skala spadków zdecydowanie się zwiększyła. Liderem były jednak tracące ponad 7 proc. walory Kernela. O ponad 5,5 proc. w dół szły papiery BRE, a tuż za nimi znalazły się akcje TVN. O niemal 4 proc. zniżkowały papiery Lotosu, a 3,5 proc. tracił PKN Orlen.
Indeksy w Paryżu i Frankfurcie rozpoczęły dzień od spadków po około 1 proc. Tam także podaż mocno przyciskała i przed południem sprowadziła oba wskaźniki o ponad 1,5 proc. poniżej piątkowego zamknięcia. Obrona byków nie była zbyt energiczna, a wczesnym popołudniem popyt zupełnie opadł z sił i dał za wygraną. CAC40 tracił w najgorszym momencie prawie 2 proc., a DAX spadał o ponad 2,5 proc. Londyński FTSE zniżkował o 1,3 proc. Liderem strat na naszym kontynencie był moskiewski RTS, spadający o 3,5 proc. W ciągu ostatnich pięciu sesji stracił łącznie 12,5 proc. Po ponad 2,5 proc. w dół szły także wskaźniki w Madrycie i Mediolanie.
Handel na Wall Street zaczął się od spadku indeksów o 0,7-0,8 proc. Po godzinie jego skala uległa podwojeniu. Na europejskich inwestorach początkowo nie robiło to już większego wrażenia. W końcówce sesji mocniej w dół poszedł jednak DAX, zniżkując o 3 proc. Także nasz indeks największych spółek na moment znalazł się w okolicach 2160 punktów, tracąc 2,9 proc. Ostatecznie zakończył dzień zniżką o 2,34 proc., WIG spadł o 1,89 proc., mWIG40 o 0,83 proc., a sWIG80 o 0,97 proc. Obroty wyniosły niespełna 540 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance