Szef Cię znieważył? Lepiej nie bądź jak Rambo!

Klient Cię znieważył, podwładny oszukał, a szef niszczy twoją karierę? Nie daj się ponieść emocjom, unikaj otwartych konfrontacji.

Szef Cię znieważył? Lepiej nie bądź jak Rambo!

27.09.2011 | aktual.: 27.09.2011 16:10

Gdy spotykamy na swej drodze przeszkody, zwykle pierwszą reakcją jest agresja. Słowna lub fizyczna, okazana lub myślowa - wszystko jedno. Dajemy w ten sposób upust swojej frustracji na to, że znaleźliśmy się w sytuacji, która sprawia nam kłopot, przykrość lub wstyd. Z lubością wtedy wyobrażamy sobie siebie samych trzymających w dłoni solidny karabin maszynowy, niczym Rambo wycinających w pień tabuny przeciwników. Ktoś nie przesłał potrzebnej specyfikacji? Ktoś zawalił termin? Ktoś zapomniał powiadomić klienta i transport trzeba organizować jeszcze raz? Biada temu, kto nie zejdzie z drogi ...

To nie jest dobra strategia na życie, a na zrobienie zawodowej kariery tym bardziej. Nie możemy rzucać się na wszystkie komplikacje niczym wiecznie wściekły rotweiler.

Mierz zamiar według sił

Po pierwsze, w końcu zabraknie nam sił, a wtedy dopadnie nas depresja. Tak jak bohatera sztuki Sławomira Mrożka "Emigranci" - postaci nazywanej AA. AA to emigrant zarobkowy, wyposażony w zewnętrzne akcesoria inteligenckości: okulary, początki łysiny, tweedowa marynarka. Mieszka w piwnicy domu, adaptowanej na potrzeby mieszkalne w którymś z wielkich miast Europy Zachodniej. Jego współlokatorem jest XX, który jest też jedynym słuchaczem monologów AA o "niewolnictwie integralnym", zarobkowaniu, wartościach i społeczno-ekonomicznym porządku świata. Celem wywodów AA nie jest jednak zmiana systemu ani zmiana własnej sytuacji, a zdobycie przewagi nad XX: wzbudzenie w nim lęku, obnażenie kompleksów, poniżenie go. Mimo pasji i żarliwej determinacji wysiłki AA nie przynoszą skutku - XX nie zmienia swojego podejścia. Ostatecznie więc AA wchodzi w Nowy Rok z poczuciem klęski i niemożności jakiejkolwiek odmiany.

Po drugie, nigdy do końca nie wiemy, czy nie trafimy na silniejszego przeciwnika. Tak jak Włodzimierz Leński, bohater wierszowanego romansu Aleksandra Puszkina "Eugeniusz Oniegin". Leński to młody ziemianin, bogaty i piękny, wszechstronnie wykształcony, serio traktujący ludzi i życie, a jednocześnie idealista, marzyciel i wielbiciel poezji romantycznej (sam też pisze wiersze). Oniegin to natomiast sąsiad i przyjaciel Leńskiego. Leński kocha się w dziewczynie o imieniu Olga, której oświadcza się z zachowaniem wszelkich form, zostaje przyjęty i oczekuje bliskiego ślubu. Jednak podczas pewnego balu Olga bardzo życzliwie zachowuje się w stosunku do Onieginia. Powodowany zazdrością Leński w odruchu urazy wyzywa Oniegina na pojedynek - i ginie z ręki przyjaciela.

Po trzecie, ludzie naprawdę nie lubią, gdy tak agresywnie wchodzi się w ich plany i działania - choćby były z gruntu nietrafne. To w końcu ich plany. Przekonał się o tym Abo Szmul, bohater powieści Icyka Mangera "Księga raju, czyli Przedziwne żywota opisanie Szmula Aby Aberwo". Wedle starej żydowskiej legendy, każdy człowiek przed urodzeniem przebywa w Raju jako aniołek. Jednak żadnemu ze śmiertelnych nie udaje się zachować w pamięci tego okresu: pożegnalny prztyczek w nos usuwa ze świadomości wszelki ślad po Raju. Szmulowi mimo wszystko udaje się uniknąć tego wymazania pamięci i kiedy pojawia się na ziemi jako nowo narodzone dziecko, postanawia podzielić się z ludźmi swoją wiedzą o Raju. Raj zdumiewająco przypomina Ziemię - aniołowie umieszczeni na niższych szczeblach społeczeństwa muszą ciężko pracować, funkcjonują rozmaite zakłady produkcyjne i usługowe (są także szynki i gospody), życiem mieszkańców obok praktyk religijnych rządzą także motywy przyziemne, na porządku dziennym jest zawiść i rywalizacja,
oszustwa i kradzieże. Opowieść Szmula o takim Raju - prawdziwym Raju - spotyka się z niedowierzaniem i zgorszeniem słuchaczy, prawowiernych Żydów. Zarzucają mu zmyślanie i mijanie się z prawdą, odrzucają jego słowa i jego samego.

Dlatego lepiej jest podejść do sprawy jak bohaterowie pierwszorzędnych thrillerów - którzy wycofują się z walki, unikają otwartych konfrontacji – po to, aby rozwikłać zagadkę, odkryć prawdę i pokonać przeciwnika w sposób pośredni.

Uwolnij się od przeszłości

W takim właśnie duchu zwycięstwo odniósł Stanisław Wokulski, bohater książki "Lalka" Bolesława Prusa. Wokulski dążył bowiem do zdobycia serca i ręki panny Izabeli Łęckiej. W tym celu bogaty kupiec Wokulski podejmował wiele działań, mających go zbliżyć do Izabeli i jej rodziny: grywał z jej ojcem w pikietę i pozwalał mu wygrywać drobne sumy, wykupił zastawione srebra i weksle Łęckiego. W celu polepszenia kondycji materialnej Łęckich kupił nawet (przez podstawionych licytantów) ich kamienicę, grubo przepłacając jej faktyczną wartość. Historia miłości skończyła się boleśnie: z rozmowy prowadzonej przez Izabelę i Starskiego (dawnego absztyfikanta) w pociągu w obecności Wokulskiego (prowadzonej po angielsku, ale Wokulski potajemnie nauczył się tego języka), dowiedział się o ich niedawnych poufałościach erotycznych i ostatecznie uświadomił sobie prawdę o swojej nieodwzajemnionej miłości. Wokulski zareagował jednak dojrzale i bardzo rozsądnie - nie rzucił się na Starskiego, nie postawił ostro sprawy przez Łęckimi,
nie wynajął zbirów do pozbycia się konkurenta. Wokulski wycofał się ze spółki handlowej, sprzedał sklep i zniknął. Choć jego dalsze losy pozostają niewiadomą - może udał się w podróż po świecie, a może dawne pasje naukowe skierowały go do paryskiego laboratorium znanego mu naukowca, profesora Geista - to wiadomo, że był wolny od przeszłości, wolny, by cieszyć się życiem, wolny, by osiągnąć kolejny sukces i spełnić swoje marzenia.

Mirosław Sikorski

Inspiracją tekstu jest książka "1600 postaci literackich" Andrzeja Z. Makowieckiego (Wydawnictwo Naukowe PWN, 2011). Wykorzystanie za wiedzą Wydawcy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)