Szkic walutowy
Umocnienie złotego w dniu wczorajszym – z poziomy 4,92 EURPLN do 4,77 EURPLN – przypisywane jest deklaracji Zbigniewa Chlebowskiego.
19.02.2009 08:43
Umocnienie złotego w dniu wczorajszym – z poziomy 4,92 EURPLN do 4,77 EURPLN – przypisywane jest deklaracji Zbigniewa Chlebowskiego, szefa klubu parlamentarnego PO o tym, że od kilku dni trwają rozmowy z ECB o przystąpieniu Polski do mechanizmu kursowego ERM-2 oraz przedsięwziętej przez Ministerstwo Finansów wymianie środków z funduszy unijnych bezpośrednio na rynku walutowym.
Warto przyjrzeć się postępowaniu Ministerstwa, ochrzczonemu przez wielu „interwencją walutową”. Przede wszystkim nie była to interwencja w powszechnie przyjętym znaczeniu – posunięcia tego nie dokonał bank centralny z wykorzystaniem swoich rezerw walutowych. Wymienione zostały środki, które i tak w pewnym momencie zostałyby przewalutowane, jednak najprawdopodobniej stałoby się to w NBP, a więc uczestnicy rynku walutowego nie zauważyliby tej operacji. Oświadczenie ministerstwa finansów zawiera stwierdzenie o „standardowości” operacji wymiany – a więc o tym, że nie była to operacja wyjątkowa, mająca być interwencją właśnie. Postępowanie rządu w ostatnich dniach można podsumować następująco: najpierw premier Tusk popełnił istotny błąd deklarując, że obrona kursu złotego zacznie się od 5,00 EURPLN, następnie zaś – aby „przestraszyć” grających na słabość złotego – zadeklarowano, że ministerstwo może wymienić do 3,1 mld EUR. Gdybyśmy mieli do czynienia z atakiem spekulacyjnym na naszą walutę, wydanie takich
komunikatów byłoby samobójstwem i doprowadziłoby do pewnej przegranej. Kształtowanie się stawek depozytowych, charakter ruchów kursów złotego oraz rozmowy z dealerami bankowymi wskazują jednak, że gwałtowne zmiany kursów złotego wynikają raczej z płytkości rynku. Oznacza to, że za każdym razem, gdy ktoś chce sprzedać lub kupić dużą kwotę w PLN, natyka się na kolejne, położone coraz wyższej lub niżej zlecenia, co ciągnie kurs bardzo wysoko. W takiej sytuacji działanie rządu może być skuteczne – przesuwa ono obszar „nieaktywności” na kursie EURPLN. Istnieje jedno zagrożenie: niewykluczone, że przy pewnej wysokości kursu czekać będą bardzo duże zlecenia sprzedaży złotego, które mogą szybko pchnąć kurs ku obserwowanym jeszcze wczoraj rano poziomom. Nie przypisywałbym większości wczorajszego ruchu operacji walutowej wykonanej za pośrednictwem BGK – złoty zaczął umacniać się już po oświadczeniu Chlebowskiego o rozmowach z ECB. Posunięcia rządu traktowałbym jako złożoną interwencję werbalną. Jeśli kurs złotego
utrzyma się przez kilka następnych dni na zbliżonym lub niższym poziomie, można mieć nadzieję na stabilizację na dłuższy okres.
Dzisiejszego ranka do wczorajszych wiadomości istotną dla rynku informację dodał podsekretarz stanu w MF, Ludwik Kotecki. Powiedział on mediom, że widzi kurs złotego w ERM-2 na poziomie 3,70-4,10 EURPLN. Jeśli Polska będzie wiarygodna w dążeniu do przyjęcia euro (chodzi o utrzymanie w ryzach deficytu budżetowego po wejściu do ERM-2), te poziomy kursu będą osiągalne.
Wśród istotnych wiadomości ze świata warto zwrócić uwagę na zmianę przez Fed prognoz tempa zmian PKB w USA w 2009 roku. Obecnie amerykańskie banki centralne oczekują spadku PKB o 0,5% do 1,3% w ujęciu rocznym, wcześniej prognozowano spadek o 0,3% do 1,1%. Ekonomiści z firm prywatnych uważają, że sytuacja będzie znacznie gorsza. Fed zastanawia się również nad wprowadzeniem celu inflacyjnego, nieobecnego dotychczas w jego polityce. Takie posunięcie pomogłoby w utrzymaniu oczekiwań inflacyjnych powyżej zera w obliczu zagrażającej Stanom według niektórych analityków trwałej deflacji. Wydaje się również, że Fed po cichu wycofuje się z pomysłu skupu amerykańskich obligacji długoterminowych w celu obniżenia długoterminowych stóp procentowych. Również wczoraj prezydent USA Barack Obama zaproponował opiewający na 275 mld USD plan refinansowania pożyczek hipotecznych, w którym mogłoby wziąć udział około 9 milionów amerykańskich rodzin. Rynki finansowe w obliczu kolejnych publikacji danych o nieruchomościach – liczba
nowo budowanych domów i wydawanych pozwoleń spadła do rekordowo niskich poziomów – nie zareagowały pozytywnie na ogłoszoną propozycję legislacji. Plan miałby być sfinansowany ze środków z planu Paulsona (TARP) – w kwocie 25 mld USD – oraz ze środków Fannie Mae i Freddie Mac – w kwocie 50 mld USD – i z pieniędzy przewidzianych w ubiegłorocznej ustawie dotyczącej pomocy sektorowi nieruchomości – w kwocie 200 mld USD. Wśród publikowanych dziś danych makroekonomicznych największe znaczenie dla rynku lokalnego będzie mieć odczyt o tempie zmian produkcji przemysłowej w Polsce. Informacje te zostaną podane o 14:00. Spodziewany jest – podobnie jak w Czechach i na Węgrzech – gwałtowny spadek produkcji sprzedanej: o 11,5% w ujęciu rocznym. Jeśli ten scenariusz zrealizuje się, kurs EURPLN może powrócić do poziomu 4,90 w przeciągu kilku minut. O 14:00 podane zostaną również informacje o inflacji cen producenta – odczyt PPI oczekiwany jest na poziomie 2,2% r/r i nie powinien mieć istotnego wpływu na notowania naszej
waluty. O 14:30 podana zostanie informacja o PPI w Stanach Zjednoczonych: oczekiwany jest wzrost o 0,1% m/m i spadek o 2,6% r/r (w przypadku indeksu PPI core wzrost o 0,1% m/m i wzrost o 3,8% r/r). O 16:00 otrzymamy informacje o liczbie zgłoszonych po raz pierwszy wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwana liczba to 620 tysięcy), zaś o 16:00 podane zostaną odczyty istotnych dla rynku indeksów: Fed z Filadelfii (oczekiwany wzrost do poziomu -22,5 pkt.) oraz indeksu wskaźników wyprzedzających (oczekiwany spadek o 0,2%). Dane z USA nie wpłyną raczej na notowania złotego, mogą jednak doprowadzić do niewielkiej aprecjacji USD wobec EUR.