Szokujące wyznanie dyspozytora: Pacjent się nie liczy!

Szokujące wyznanie Jarosława Zapały (37 l.), ratownika medycznego i dyspozytora pogotowia ratunkowego z podkrakowskiej Skawiny!

Obraz
Źródło zdjęć: © Sebastian Jankowski / newspix.pl

Szokujące wyznanie Jarosława Zapały (37 l.), ratownika medycznego i dyspozytora pogotowia ratunkowego z podkrakowskiej Skawiny! Po 17 latach pracy w pogotowiu, ratownik ujawnia porażające fakty. Okazuje się, że o naszym życiu i życiu naszych bliskich tak naprawdę decyduje nie lekarz, ale księgowy i urzędnik pogotowia ratunkowego! Bo dla nich nie liczy się nasze zagrożone zdrowie, ale pieniądze i kontrakty.

Twoje dziecko dostało zapaści, temperatura przekroczyła 39 stopni? A może ktoś z bliskich traci przytomność, a ty liczysz na karetkę ? Możesz jej nie doczekać! W pogotowiach ratunkowych rządzi dziś pieniądz i cięcie kosztów, a wysyłanie karetki do umierającego człowieka jest zdaniem urzędników „nieopłacalne”! Tak przynajmniej twierdzi Jarosław Zapała, który sporo widział podczas swojej pracy w pogotowiu w Skawinie.

– Powszechnie było wiadomo, że do gorączki i podobnych przypadków nie należy wysyłać karetki – wyznaje pan Jarosław, który odszedł z pogotowia, bo walczył o prawa pacjentów. – Dyrektor skawińskiego pogotowia Zdzisław P. miał zdanie, że żadna, nawet wysoka gorączka nie jest powodem aby karetkę wysyłać, bo to może podnieść koszty funkcjonowania pogotowia – opowiada Faktowi.

Sam Zapała nie dziwi się, że ostatnio Polską targają tragedie chorych, do których nie docierają karetki albo jadą za długo. Lekarzom i ratownikom są bowiem codziennie wypominane rzekomo „nieuzasadnione” wyjazdy do pacjentów. – Dyspozytorzy zamiast ratować ludzkie życie i wysłać karetkę, bawią się w detektywów, przepytując dzwoniących przez kilkanaście minut, zamiast reagować – relacjonuje Zapała.– „Nie liczy się pojedynczy człowiek, bo ludzie umierają wszędzie”– cytuje urzędniczą filozofię pracy pogotowia ratunkowego.

To, o czym mówi nam były pracownik pogotowia szokuje i potwierdza, że pacjent jest najmniej istotny w całym systemie. Jak się okazuje, dyspozytorzy, którzy częściej niż zwykle, powodowani troską o pacjentów, wysyłają karetki do chorych mają potem obcinane dyżury, co powoduje gorsze zarobki, albo wręcz są straszni zwolnieniem z pracy!

To jednak nie koniec nieprawidłowości, związanych z funkcjonowaniem pogotowia. Umierający ludzie, muszą często czekać na pomoc przez kilkadziesiąt minut, zanim dojedzie do nich lekarz lub ratownik. Sprzęt, w który wyposażone są karetki jest wadliwy, błędnie wskazuje adresy lub nie wskazuje ich wcale!

Mało tego! Przerażony bliski umierającego człowieka np. w Skawinie, zamiast dodzwonić się do pogotowia w rodzinnej miejscowości, dzwoni w rzeczywistości do centrali w Krakowie, która dopiero informuje karetkę w Skawinie o potrzebie dojechania do pacjenta! Gdy liczy się niemal każda minuta, niesprawne urządzenia nawigacyjne oraz biurokracja, mogą być przyczynami śmierci pacjenta! Dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Skawinie nie chciał rozmawiać z naszymi dziennikarzami.

MA

Wybrane dla Ciebie
O tych pracowników biją się firmy. Płacą 30 tys. zł miesięcznie
O tych pracowników biją się firmy. Płacą 30 tys. zł miesięcznie
Ikea uruchamia cyfrowy second hand. Oto co można kupić za 10 zł
Ikea uruchamia cyfrowy second hand. Oto co można kupić za 10 zł
Ten sklep znał każdy Polak. Sieć z elektroniką znika z Europy
Ten sklep znał każdy Polak. Sieć z elektroniką znika z Europy
"Powstała moda na te znicze". Ludzie wydają po kilkaset złotych
"Powstała moda na te znicze". Ludzie wydają po kilkaset złotych
Uwaga przy jesiennych porządkach. Kary mogą sięgać 5 tys. zł
Uwaga przy jesiennych porządkach. Kary mogą sięgać 5 tys. zł
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok