Szybciej pozbędą się bezrobotnych
Bezrobotny, który odmówi przyjęcia pierwszej oferty pracy zaproponowanej przez urząd pracy, zostanie wykreślony z rejestru na dziewięć miesięcy
08.05.2013 | aktual.: 08.05.2013 10:19
Bezrobotny, który odmówi przyjęcia pierwszej oferty pracy zaproponowanej przez urząd pracy, zostanie wykreślony z rejestru na dziewięć miesięcy. Straci też dostęp do bezpłatnej służby zdrowia. Zaostrzając przepisy ministerstwo pracy chce wyeliminować tych bezrobotnych, którym nie zależy na pracy, a tylko na ubezpieczeniu zdrowotnym.
Często jest tak, że bezrobotni rejestrują się w urzędzie, a potem nie przychodzą na wskazane przez urząd szkolenia. Nie przyjmują też ofert pracy proponowanych przez urząd. Po kilku miesiącach wracają i znów się rejestrują. Urzędnicy nie mają wątpliwości, że tacy bezrobotni pracują na czarno, zapisują się w urzędzie tylko po to, by mieć ubezpieczenie. Jak podaje „Gazeta Wyborcza” to zjawisko w Warszawie dotyczy nawet połowy bezrobotnych.
Dodajmy, że obecnie za pierwszą odmowę przyjęcia oferty pracy z urzędu, traci się status bezrobotnego na cztery miesiące, za drugą - na sześć miesięcy, a dopiero za trzecią i kolejną - na dziewięć miesięcy.
*Polecamy: * Pracują i wciąż klepią biedę
Takie rozwiązanie chwalą eksperci i szefowie urzędów pracy. Niedawno „pośredniak” w Nysie kierował bezrobotnych do prac publicznych na rzecz gminy. Ci, którzy odmawiali byli wykreślani z rejestru. Okazało się, że ponad połowa bezrobotnych wzywanych do pracy, nie była nią zainteresowana.
- Ten projekt poza realną weryfikacją osób bezrobotnych przynosi niebagatelne korzyści finansowe. W przypadku urzędu pracy w Nysie, będzie to około 5 mln zł w tym roku. W skali kraju, mogą to być setki milionów oszczędności rocznie twierdzi Kordian Kolbiarz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie.
Niektórzy wskazują jednak, że wykreślanie z rejestru bezrobotnych to przede wszystkim sposób na zmniejszenie słupków w statystykach bezrobocia ( w marcu wyniosło ono 14,3 proc). Z takimi zarzutami spotkał się też dyrektor nyskiego urzędu.
- Niemal natychmiast pojawiły się zarzuty, że to jedynie sztuczne czyszczenie statystyk, a nie realna pomoc bezrobotnym. Dla mnie ten zarzut jest kuriozalny. Przypomnę, że składki zdrowotne płacone za długotrwale bezrobotnych to nie pieniądze z kosmosu, ale pieniądze od pracodawców, którzy tworzą miejsca pracy – dodaje Kolibiarz.
Dyrektor wskazuje też, że problemem jest zbyt niska pensja minimalna. Twierdzi, że wielu bezrobotnym zwyczajnie nie opłaca się pracować – wolą brać zasiłek i pracować na czarno. Dodajmy też, że obecnie jeśli przepracowało się poniżej 5 lat można otrzymać 80 proc. zasiłku, w wysokości 635,40 zł brutto. Jednak taką kwotę dostaniemy tylko przez pierwsze trzy miesiące. Po tym czasie zmaleje ona do 498,90 zł brutto i tyle będziemy otrzymywać przez następne trzy miesiące. Ci, którzy przepracowali od 5 do 20 lat mogą liczyć na nieco większą stawkę – odpowiednio 794,20 zł i 623,60 zł. Najwięcej otrzymają bezrobotni ze stażem pracy powyżej 20 lat – 953,10 zł brutto, a następnie po trzech miesiącach - 748,40 zł brutto.
„Tak, odmówiłem urzędowi pracy, bo mnie i moją rodzinę nie stać, by przyjąć ofertę, którą mi zaproponowali. Za pracę w fabryce okien miałem dostawać minimalną pensję, czyli 1,6 tys. zł brutto. Sam wychowuję troje dzieci w wieku szkolnym, nie korzystam z żadnej pomocy, żadnych dodatkowych zasiłków. Po prostu musiałem iść do pracy na czarno. W warsztacie samochodowym płacą mi ok. 3 tys. zł” – pisze na forum Praca.wp.pl Tadeusz x.
W podobnym tonie wypowiada się Meg. Jak pisze, za wynajem mieszkania płaci 1,3 tys. zł. Urząd pracy proponował jej pracę za minimalne wynagrodzenie.
*Polecamy: * Pracują i wciąż klepią biedę
„ Oczywiście są cwaniacy i kombinatorzy wśród bezrobotnych i takich powinno się eliminować. Ja nie migam się od pracy, ale naprawdę gdybym poszła do pracy z urzędu, to na życie zostałoby mi niecałe 300 zł. Oferty urzędu powinny być zróżnicowane i dostosowane do potrzeb bezrobotnego. Tymczasem teraz wszyscy są wrzucani do jednego worka” – pisze Meg, absolwentka bibliotekarstwa, bezrobotna od 2 lat.
Eksperci od dawna wskazują też, że pośredniczeniem w ubezpieczeniu bezrobotnego nie powinny zajmować się urzędy pracy. Należy oddzielić te dwie sprawy. Nie wiadomo jednak, jak rozwiązać ten problem. Uważają też, że praca urzędów powinna być bardziej powiązana z agencjami zatrudnienia. Zgodnie z propozycjami urzędnicy mają też otrzymywać wynagrodzenie w zależności od efektywności pracy. I tu pojawia się zarzut, że pracownicy będą przede wszystkim zainteresowani jak najszybszym wykreśleniem bezrobotnego z rejestru, a nie znalezieniem mu odpowiedniej pracy.
bj, MA, WP.PL