W Polsce zakończyła się deflacja, czyli ogólny spadek cen. Grudzień może być pierwszym od blisko 2,5 roku miesiącem, w którym ceny mogą być wyższe niż rok wcześniej.
Prawie 10 mld dolarów wydały w ubiegłym roku polskie firmy na zakup ropy naftowej za granicą. Dzięki spadkom cen ropy zaoszczędziliśmy ogromne pieniądze.
Deflacja na dobre zadomowiła się w Polsce, a realne stopy procentowe należą do najwyższych w Unii Europejskiej, informuje "Puls Biznesu". Zdaniem gazety nie służy to wiarygodności Rady Polityki Pieniężnej, której celem jest 2,5 proc. inflacji.
Deflacja może się utrzymać w całej pierwszej połowie tego roku - ocenił minister finansów Mateusz Szczurek podczas środowego wykładu w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN. Dodał, że jego resort przeszacował prognozy dotyczące wzrostu cen.
Deflacja jest efektem słabej presji popytowej oraz niskiej dynamiki cen energii i żywności - oceniło Ministerstwo Finansów. Według MF na krajowym rynku może być za dużo żywności.
Deflacja szybko w Polsce nie minie - oceniają ekonomiści, po danych GUS, który podał, że w grudniu ceny spadły o 1 proc. rdr i o 0,3 proc. licząc miesiąc do miesiąca. Zdaniem ekonomistów, spadek cen będziemy obserwować w całym pierwszym półroczu.
Deflacja konsumencka wyniosła 1,0 proc. w ujęciu rocznym w grudniu 2014 r. wobec 0,6 proc. rok do roku w poprzednim miesiącu - podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).
Analitycy przewidują, że podczas kolejnego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej dojdzie do obniżki stóp procentowych. To może oznaczać także mniejsze oprocentowanie depozytów. Co zrobić w takiej sytuacji z oszczędnościami?
Płace realne Polaków rosną. To jednak nie efekt podwyżek pensji, a spadku cen. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu br. spadły o 0,2 proc. zarówno w stosunku rocznym, jak i w porównaniu z poprzednim miesiącem – ogłosił Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to, że za takie same pieniądze jesteśmy w stanie kupić więcej produktów
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły w lipcu o 0,2 proc. rok do roku, a wobec czerwca też spadły o 0,2 proc. - poinformował w środę Główny Urząd Statystyczny. Podkreślono, że to pierwszy spadek cen w ujęciu rdr od 32 lat.
Deflacja konsumencka wyniosła 0,2% w ujęciu rocznym w lipcu 2014 r. (wobec 0,3% r/r w inflacji poprzednim miesiącu), wynika z komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) w komunikacie. To pierwsza taka sytuacja w historii polskiej gospodarki.
Pierwszy raz w historii III RP zanotowano deflację. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 32 lata temu. Według GUS ceny rok do roku spadły o 0,2 proc. Wbrew pozorom nie jest to dobra informacja.
Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński uważa, że projekt budżetu państwa na przyszły rok powinien być złożony w maksymalnie późnym konstytucyjnym terminie - tak, by uwzględnić wpływ na naszą gospodarkę problemów w relacjach z Rosją.
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) nie musi "gorączkowo myśleć" o obniżkach stóp procentowych, pomimo oczekiwań co do pojawienia się deflacji - będzie ona bowiem krótkotrwała i nieszkodliwa, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący RPP Marek Belka.
Przez dwa wakacyjne miesiące możemy mieć w Polsce deflację - prognozują ekonomiści, na których powołuje się "Rzeczpospolita". Ceny w lipcu i sierpniu spadną jednak niewiele - raptem o 0,2 proc. rok do roku.
EBC obniży w lutym lub marcu główną stopę refinansowania kredytu o 15 pb. (z 25 pb), a depozytową o 10 pb. Oznacza, że druga z nich będzie negatywna - sądzi Barclays Capital. Na dalszym etapie możliwe jest dalsze poluzowanie polityki pieniężnej.
Japonia jest na dobrej drodze, by wygrać bój z deflacją, która przez ostatnie 15 lat była zmorą tamtejszej gospodarki. Podstawowy indeks cen w Kraju Kwitnącej Wiśni wzrósł w październiku o 0,9 proc., osiągając pięcioletnie maksimum.
Inflacja sięgnęła dna. GUS podał w czwartek, że w lutym wyniosła 1,3 proc. To najniższy poziom od października 2006 roku. Stąd już tylko krok do deflacji. Pozornie przeciętna polska rodzina powinna ją witać z otwartymi rękoma. Nic bardziej mylnego. Dla gospodarki to katastrofa.
Opublikowane właśnie w Szwajcarii wskaźniki makro coraz bardziej wskazują na groźbę deflacji. Te złe dane dla Szwajcarów to dobre dane dla Polaków mających kredyt we franku. Zdaniem analityków złoty niedługo się umocni do poziomu poniżej 3,40-3,45. A w drugiej połowie 2012 może spaść nawet poniżej 3 zł.