Oczekiwania co do wpływu Euro 2012 na polską gospodarkę były bardzo duże. Inwestowano na potęgę w drogi, kolej i obiekty sportowe. Na zwiększone zyski liczyli usługodawcy: hotelarze, restauratorzy i taksówkarze. Już dziś wiadomo, że wymierne efekty mogą być słabsze niż początkowo sądzono. – Są jednak efekty, których nie da się przeliczyć, a które mają ogromne znaczenie dla gospodarki – podkreśla prof. Elżbieta Mączyńska. – Problem tylko, jak to wykorzystać po Euro.