Ksiądz Piotr miał 38 lat. Popełnił samobójstwo. Jak twierdzą mieszkańcy Kotunia, nie wytrzymał presji i konfliktu z lokalnym proboszczem. - To nie ksiądz, to przedsiębiorca - mówią o nim parafianie i chcą odwołania proboszcza.
Przedsiębiorcy ani myślą dostosowywać się do tych żądań, w miejscowym magistracie nic nie wiadomo o takich potrzebach.