komentarz walutowy(strona 23/93)

Dolar australijski oraz waluty rynków wschodzących w nocy otrzymały nieco wytchnienia wraz z publikacją danych z Chin. Indeks PMI dla przemysłu nieoczekiwanie podbił do 50,5 z 50,2 w sierpniu i przy prognozie na poziomie 50. Biorąc pod uwagę słaby start tygodnia w wykonaniu wyżej wymienionych walut można spokojnie zakładać, że rynek był nastawiony na jeszcze gorszy wynik.

Na rynki powróciły negatywne nastroje. W USA mamy realizację zysków po największym IPO w historii nowojorskiej giełdy. Z kolei spadki w Europie związane są z obawami o wzrost gospodarczy w Chinach.

Amerykańska waluta wciąż jest traktowana, jako bardzo ciekawa alternatywa inwestycyjna i przy każdej okazji jest to przez rynek podkreślane – widać to było chociażby w piątek po południu. O ile długoterminowy trend dla dolara będzie zachowany, to w krótkim okresie pole do korekty może się pojawić, zwłaszcza, że argumenty zwolenników amerykańskiej waluty są powszechnie znane. Tymczasem FED nie dał rynkom nowych konkretnych „wytycznych” na 2015 r. po ubiegłotygodniowym posiedzeniu.

Dzisiaj Bronisław Komorowski powoła nowy rząd. Jakie wyzwania staną przed nim? Jak wpłynie to na rynki? Na wschodzie Ukraina zgadza się na warunki rozejmu. Uspokaja to rynki, ale czy to początek odłączania się kolejnych regionów?

Wydarzenia, które miały miejsce w poprzednim tygodniu sprawiły, iż był on jednym z najciekawszych w tym roku z perspektywy rynku walutowego. Referendum niepodległościowe w Szkocji, posiedzenie Fed wraz z publikacją nowych projekcji makroekonomicznych, dane z brytyjskiego rynku pracy oraz decyzje SNB oraz Norges Bank dostarczyły inwestorom wiele emocji i będą wpływać na nastroje rynkowe także w najbliższych dniach. O poranku najsłabszą walutą G10 jest dolar australijski, a najciekawszym wydarzeniem dnia będzie wystąpienie Mario Draghiego w Parlamencie Europejskim.

Zostawiając wydarzenia ciężkiego kalibru w tyle, nowy tydzień inwestorzy spędzą na poszukiwaniu świeżych impulsów. To często stwarza pole do korekt, co tym razem może źle odbić się na amerykańskim dolarze.

Obywatele Szkocji powiedzieli "Nie" dla odłączenia od Wielkiej Brytanii, co usunęło istotny ciężar z funta i brytyjskiej gospodarki. Teraz rynek walutowy powraca pod dyktando kontrastów między polityką głównych banków centralnych.

Wczorajsze referendum wraz z dzisiejszymi, oficjalnymi wynikami przeszło już do historii. Szkoci zadecydowali o pozostaniu w strukturze Zjednoczonego Królestwa, co uspokoiło zarówno mieszkańców Wielkiej Brytanii, jak i rynki finansowe. W ciągu dzisiejszej sesji poznaliśmy także zaskakujące dane dotyczące inflacji na rynku kanadyjskim, jak również nowy skład polskiego rządu pod przewodnictwem premier Ewy Kopacz.

Wyniki, jakie poznaliśmy dzisiaj rano nie były... dużym zaskoczeniem dla rynku. W ostatnich dniach sondaże pokazywały nieznaczną przewagę zwolenników utrzymania Szkocji w Zjednoczonym Królestwie. Niemniej reakcją rynku na spływające dzisiaj rano wyniki było umocnienie się funta. Niemniej później przewagę zyskali sprzedający brytyjską walutę.

Poznaliśmy dzisiaj wstępne wyniki referendum separacyjnego Szkocji. Wynika z nich, że Wielka Brytania nie zmieni składu, natomiast skromna większość zwolenników unii daje z pewnością do myślenia. Dzisiaj poznamy skład nowego rządu. Nie obędzie się z pewnością bez zmian, aczkolwiek nie powinno być ich na najważniejszym dla rynków fotelu ministra finansów.

Ostatnie tygodnie były prawdziwą huśtawką nastrojów dla inwestorów na parach z funtem, który raz tracił, a raz zyskiwał z uwagi na rosnący niepokój związany z referendum niepodległościowym w Szkocji.

Szkoci powiedzieli „Nie” dla odłączenia Szkocji od Wielkiej Brytanii, co ucieszyło kupujących funta. GBP/USD wraca do poziomów z początku września, ale dolar nadal pozostaje silny wobec euro i jena. EUR/PLN zmierza do zakończenia tygodnia pod 4,20.

Dzisiejsza decyzja Norges Banku, którą poznaliśmy o godz. 10:00 doprowadziła do silnego umocnienia się norweskiej korony. Wprawdzie stopy procentowe nie uległy zmianie (1,50 proc.), ale Oeystein Olsen dał do zrozumienia, że prawdopodobieństwo cięcia stóp na przestrzeni najbliższych miesięcy jest znikome.

Wczorajsze informacje z FED rynek zinterpretował jako sygnał, że normalizacja polityki pieniężnej w USA za jakiś czas stanie się faktem. I to mimo, że teoretycznie nie otrzymaliśmy wyraźnych sygnałów sugerujących, że do pierwszej podwyżki stóp procentowych może dojść wcześniej, niż tego oczekuje rynek – połowa 2015 r. Kluczowy zwrot „considerable time” w komunikacie FED został wczoraj zachowany.

Wczoraj FED kolejny raz z rzędu obniżył wielkość programu luzowania ilościowego (Quantity Easing 3). Utrzymał z kolei perspektywę utrzymania niskich stóp procentowych. W Polsce poznaliśmy fatalne dane o produkcji przemysłowej. Cały dzień trwa referendum niepodległościowe Szkocji - wyniki już jutro.

Wczorajsze, wyczekiwane przez rynek posiedzenie FED nie wpłynęło w znaczący sposób na dyskusję dotyczącą terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych. Niemniej jedna środowa sesja przeszła już do historii, a najważniejszym wydarzeniem dnia dzisiejszego jest z pewnością referendum niepodległościowe w Szkocji, które zadecyduje o losach gospodarki brytyjskiej, a co za tym idzie, także o losach brytyjskiego funta.

To wyjątkowo gorący tydzień na rynku walut. Zazwyczaj takie wydarzenie jak decyzja Fed wystarcza, by zapewnić inwestorom odpowiednią dawkę emocji. Tym razem takich wydarzeń jest znacznie więcej.

Zwolennicy szkockiej niepodległości zapowiadają szereg gospodarczych korzyści po ewentualnym zwycięstwie. Jednak czy do wygrania jest tak wiele, jak może się wydawać?

Dane GUS, jakie poznaliśmy o godz. 14:00 rozczarowały. Dynamika produkcji przemysłowej spadła w sierpniu aż o 1,9 proc. r/r, podczas kiedy oczekiwano jej wyhamowania do +0,7 proc. r/r. Dane potwierdzają, zatem aż zanadto negatywne wskazania, jakie płynęły wcześniej z odczytów PMI dla Polski i powinny odcisnąć się na wzroście PKB w III kwartale.

Kolejny w ostatnich dniach artykuł wpływowego komentatora Jona Hilsenratha w Wall Street Journal, tym razem stał się pretekstem do osłabienia notowań dolara, co obserwowaliśmy wczoraj wieczorem.