Szpitalny dyspozytor w jednej z placówek w Łomży, który nagrywał rozmowy swoich kolegów, został dyscyplinarnie zwolniony - informuje "Rzeczpospolita". Szpital nie miał wątpliwości co do decyzji - ale miał je sąd. Dyscyplinarka uznana nie została, ale konsekwencje wciąż nie są przyjemne.